"Czeski Golf" już w salonach! Nazywa się Rapid Spaceback

Pozycji na europejskich rynkach zazdrości Skodzie wielu motoryzacyjnych gigantów. Co ciekawe, Czechom udało się ją osiągnąć, mimo że dysponowali zaskakująco skromną ofertą...

Przez lata w portfolio marki z Mlada Boleslav brakowało chociażby sztandarowego pojazdu rodem ze Starego Kontynentu - hatchbacka klasy kompakt.

Do tej pory klienci wybierać musieli między niewielką Fabią, a zdecydowanie doroślejszą Octavią. Przez lata w ofercie nie było auta, które wypełniłoby tę naturalną lukę. Pod koniec ubiegłego roku w salonach pojawił się wprawdzie kompaktowy Rapid, ale samochód otrzymał nadwozie typu liftback.

Mimo że sprawnie łączy ono klasyczną elegancję z nowoczesnym stylem, to z perspektywy młodej rodziny ma jednak kilka wad. Do auta trudno np. załadować dziecięcy wózek, trzeba też zapomnieć o możliwości przewiezienia łazienkowej szafki czy np. zmywarki.

Reklama

Z tego względu niesłabnącym powodzeniem cieszą się kompaktowe hatchbacki, które przy stosunkowo dużych zdolnościach przewozowych, w przeciwieństwie do kombi, nie kojarzą się z przedstawicielami handlowymi czy ekipą hydraulików. Zupełnie nowym graczem w tym strategicznym segmencie jest debiutująca właśnie pięciodrzwiowa Skoda Rapid Spaceback. Czy czeski kompakt ma szansę na spektakularny sukces?

Prawie jak VW Golf

Porównanie ze sztandarowym produktem marki z Wolfsburga jest jak najbardziej uzasadnione. Trudno nie odnieść wrażenia, że przy konstruowaniu Spacebacka Czechom przyświecały te same założenia, które niegdyś przyczyniły się do ogromnego sukcesu VW Golfa. Chodziło o to, by zaoferować klientom pojazd ładny, funkcjonalny i - co najważniejsze - prosty w obsłudze. Czy cel został osiągnięty?

Nadwozie Rapida Spaceback ma 4,3 m długości, 1,7 m szerokości i 1,46 m wysokości. Auto jest więc o 18 cm krótsze niż wersja liftback i jedynie o 3 cm mniejsze niż Golf! To samo dotyczy również kluczowego dla ilości miejsca wewnątrz parametru, jakim jest rozstaw osi. W Spacebacku wynosi on dokładnie 2603 mm, w Golfie VII - 2637 mm...

Wypada również dodać, że - mimo krótszego nadwozia - Czechom udało się wygospodarować niezwykle przestronny bagażnik. Do pięciodrzwiowego Rapida zapakować możemy bagaże o objętości aż 415 l, co jest jednym z najlepszych wyników w klasie. Na uwagę zasługuje też niski, wynoszący jedynie 68 cm próg załadunku.

Chociaż auto zbudowano na tej samej płycie podłogowej co liftbacka, zespół stylistów pod kierownictwem Józefa Kabana (szef designu czeskiej marki) nadał hatchbackowi zdecydowanie bardziej dynamiczne linie. Sportowego pazura dodają sylwetce nowe tylne światła z wyraźnie widoczną, wkomponowaną w kształt literą C, subtelny tylny spoiler oraz nisko opadająca tylna szyba, na której wyeksponowano logo producenta. Zwłaszcza ta ostatnia spodoba się na pewno młodszej klienteli miłującej się w czystych liniach i fortepianowej czerni tabletów czy "ajfonów".

Dla rodziny

Po zajęciu miejsca we wnętrzu nie można mieć wątpliwości co do tego, że podróżujemy samochodem grupy Volkswagena. Czyste linie kokpitu i ergonomiczne rozmieszczenie przyrządów współgrają z głoszoną przez Czechów zasadą "simply clever". W kategoriach drobnego uchybienia traktować można jedynie fotele. Wprawdzie wypada je uznać za całkiem wygodne i nieźle trzymające w zakrętach, ale brak możliwości płynnej regulacji oparcia utrudnia nieco znalezienie idealnej pozycji.

Esteci mogą być również zawiedzeni fakturą niektórych materiałów wykończeniowych. Z twardego plastiku wykonano m.in. konsolę środkową i parapety drzwi, na których - z czasem - na pewno pojawią się zarysowania.

Złego słowa nie można natomiast powiedzieć na temat przestrzeni w kabinie. Z przodu całkiem wygodnie podróżować będą nawet bardzo wysokie osoby. Na tylnej kanapie bez trudu zmieści się dwójka dorosłych o wzroście 1,8 m.

Czesi z dumą podkreślają, że z tyłu auto oferuje najwięcej przestrzeni w swoim segmencie. Biorąc pod uwagę bagażnik o pojemności 415 l, samochód z powodzeniem powinien się wiec wywiązać z roli codziennego środka transportu dla rodziny.

Technika bez "fajerwerków"

Na tle takich ikon, jak np. Astra czy Focus, propozycja Skody - przynajmniej jeśli spojrzeć z technicznego punktu widzenia - prezentuje się skromnie. Dla przykładu w tylnym zawieszeniu spotkamy klasyczną belkę podatną na skręcanie i wahacze wleczone. Również oferta silnikowa nie wygląda zbyt imponująco. Nabywcy mają do dyspozycji jednostki o mocach od 74 KM do 120 KM.

Przedstawiciele Skoda podkreślają jednak, że liczą głównie na zainteresowanie klientów indywidualnych, dla których ważne są nie tyle osiągi, co późniejsze koszty eksploatacji. W takim przypadku proste w obsłudze zawieszenie czy niewysilone, ekonomiczne jednostki napędowe istotnie traktować można jako zaletę.

Podstawą oferty silnikowej jest benzynowy, trzycylindrowy 1,2 l MPI o mocy 74 KM. Auto z tą jednostką to raczej propozycja dla emerytów - przyspieszenie do 100 km/h trwa 13,8 s, samochód rozpędza się do prędkości maksymalnej 172 km/h.

Większą popularnością cieszyć się będzie zapewne czterocylindrowy, doładowany 1,2 l TSI oferowany w dwóch wariantach mocy: 84 KM i 103 KM. Nawet słabsza odmiana radzi sobie z nową Skodą całkiem sprawnie. Przyspieszenie do 100 km/h trwa 11,7 s, prędkość maksymalna to 180 km/h.

Mocniejszy wariant oferuje sprint do setki w rozsądne 10,2 s i rozpędza się maksymalnie do 192 km/h. Dopiero ten motor sprzęgany jest standardowo z sześciostopniową, ręczną skrzynią biegów.

Co ważne, zaletą obu jednostek jest całkiem rozsądne obchodzenie się z paliwem. W czasie naszych jazd testowych po górzystych okolicach Werony testowy egzemplarz o mocy 84 KM zużywał średnio około 7,5 l benzyny na 100 km.

Dla najbardziej wymagającej klienteli przewidziano motor 1,4 l TSI o mocy 121 KM. Jednostka oferowana jest wyłącznie z dwusprzęgłową, zautomatyzowaną, siedmiostopniową przekładnią DSG. Rapid Spaceback z tym silnikiem osiąga setkę w 9,4 s od startu i rozpędza się do prędkości maksymalnej 204 km/h.

Skromniej prezentuje się oferta jednostek wysokoprężnych. Klienci mają do wyboru motor 1,6 l TDI w dwóch wariantach mocy: 90 KM i 104 KM. Obie standardowo sprzęgane są z ręcznymi, pięciostopniowymi skrzyniami biegów - na życzenie klienta mocniejsza wersja może być wyposażona w siedmiostopniową przekładnię DSG.

Słabsza wersja przyspiesza do 100 km/h w 11,9 s i rozpędza się do prędkości maksymalnej 182 km/h. Odmiana o mocy 104 KM osiąga setkę w 10,3 s od startu - prędkość maksymalna to 190 km/h. W obu przypadkach średnie zużycie paliwa w normalnej jeździe nie powinno przekraczać 5,5 l/100 km.

Gdzie, kiedy i za ile?

Zamówienia na "czeskiego Golfa" można już składać u polskich dilerów. Pierwsze egzemplarze Skody Rapid Spaceback powinny trafić do naszego kraju z końcem października.

Ceny auta startują z pułapu 48 500 zł. Tyle zapłacić trzeba za podstawową wersję Active z trzycylindrowym silnikiem 1,2 MPI. Za odmianę z mocniejszym motorem - 1,2 l TSI 84 KM - zapłacimy co najmniej 53 000. Najtańszy diesel to wydatek 60 500 zł.

W podstawowym wyposażeniu liczyć możemy na sześć poduszek powietrznych, sterowany z kluczyka centralny zamek, elektrycznie stertowane przednie szyby czy regulowany na wysokość fotel kierowcy. Za dodatkowe 1 600 zł dokupić można pakiet o nazwie "Komfort", w skład którego wchodzą klimatyzacja climatic (ręczna) i radio CD z odtwarzaczem MP3.

Większą popularnością cieszyć się będzie zapewne wersja wyposażeniowa "Ambition", która - w stosunku do podstawowej "Active" wymaga dopłaty około 5 tys. zł. Za taką kwotę otrzymamy jednak m.in. manualną klimatyzację, elektrycznie sterowane i podgrzewane lusterka, komputer pokładowy, przedni podłokietnik, radio CD/MP3 z wyjściem AUX czy reflektory przeciwmgłowe. Za dodatkowe 1190 zł - w pakiecie "Komfort" - otrzymać możemy również tylne czujniki parkowania, trójramienną, skórzaną kierownicę, elektrycznie sterowane tylne szyby czy dwa dodatkowe głośniki z tyłu.

By zachęcić klientów do odwiedzania salonów dealerzy Skody przygotowali specjalne upusty. Ci, którzy zdecydują się na zakup auta w najbliższym czasie mogą liczyć na zniżkę w wysokości 4 700 zł. Oznacza to, że przyzwoicie wyposażoną odmianę "Ambition" z silnikiem 1,2 l TSI kupić można obecnie za nieco ponad 48 tys. zł. Dla porównania, najtańszy pięciodrzwiowy Golf z tą samą jednostką napędową kosztuje w polskim salonie co najmniej 61 tys. zł, a za najtańszego Forda Focusa (o mocy 84 KM) zapłacić trzeba nie mniej niż 58 tys. zł.

Jak myślicie, czy nowy kompakt z Czech stanie się wkrótce rynkowym bestsellerem?

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama