Bardzo fikuśny Nissan. Mamy go na filmie
Nismo to skrót od Nissan Motorsports International Co. Ltd, powstałej w 1984 r. firmy, która zajmuje się przygotowywaniem pojazdów przeznaczonych do sportu wyczynowego oraz tuningowaniem samochodów Nissana z myślą o zwykłych użytkownikach - fanach motoryzacji.
Marka Nismo jest dla japońskiego koncernu tym, czym Abarth dla Fiata czy AMG dla Mercedesa. Oznacza sportowego ducha, podrasowany wygląd, lepsze osiągi. Dziełami Nissan Motorsports International są model 350Z, elektryczny LEAF Nismo RC (prototyp zbudowany dla zaprezentowania możliwości wykorzystania ekologicznych samochodów w rywalizacji sportowej), a także Juke Nismo. Ten ostatni został zaprezentowany szerszej publiczności podczas ubiegłorocznego jesiennego salonu motoryzacyjnego w Paryżu, a obecnie jest wprowadzany do europejskich salonów sprzedaży. Jeden z takich pojazdów trafił ostatnio do naszej redakcji...
Już standardowy Nissan Juke to samochód fikuśny. W wersji Nismo mamy do czynienia z fikuśnością podniesioną do kwadratu. Perłowa biel nadwozia, obniżone zderzaki, spojlery progowe, zmodyfikowany grill, spojler na klapie bagażnika, nowy wzór zwiększonych, 18-calowych obręczy kół z lekkiego stopu, szersze opony (225/45 R18), akcenty kolorystyczne w postaci czerwonych obudów bocznych lusterek i tej samej barwy listew na nadwoziu... I to wszystko bez większych w gabarytach pojazdu. Nismo przy identycznej wysokości (1570 mm) i takim samym rozstawie osi (2530 mm) jest tylko o 30 mm dłuższy (4165 mm) od auta w podstawowej odmianie i o 5 mm od niego szerszy (1770 mm).
Co ważne, celem większości wspomnianych wyżej modyfikacji, jak podkreśla producent, było nie tylko uatrakcyjnienie prezencji auta, lecz również poprawa jego aerodynamiki.
Czas zajrzeć do wnętrza tego nietuzinkowego samochodu. Kabina, utrzymana w czerni (łącznie z podsufitką) urozmaiconej elementami chromowanymi, obfituje w krągłości i obłości (warto zwrócić uwagę na kształt wewnętrznych klamek). Deskę rozdzielczą wykonano z twardego, aczkolwiek estetycznego i przyjemnego w dotyku tworzywa, częściowo pokrytego modnym lakierem fortepianowym.
Podgrzewane fotele z tapicerką z alcantary wyglądają efektownie, są wygodne, głęboko wyprofilowane i świetnie podtrzymują ciało na zakrętach. Alcantarą i skórą obszyto również trójramienne koło wielofunkcyjnej kierownicy. Kierowcę i siedzącego pasażera oddziela dość masywna konsola z poręczną dźwignią automatycznej skrzyni biegów i dwoma wgłębieniami na puszki lub butelki z napojami. Szkoda, że nie pomyślano o podłokietniku ze schowkiem.
Są za to aż trzy wyświetlacze. Ten między obrotomierzem a prędkościomierzem przekazuje podstawowe informacje z komputera pokładowego. Spory ekran ponad dźwignią zmiany biegów służy systemowi audio i nawigacji. Komunikuje się z użytkownikami w języku polskim, w przeciwieństwie do umieszczonego niżej niewielkiego, kolorowego, lecz o słabej rozdzielczości ekraniku, pokazującego dane dotyczące funkcjonowania klimatyzacji i i poszczególnych trybów jazdy.
Nissan Juke, również w wersji Nismo, trudno zaliczyć do pojazdów rodzinnych. Owszem, z przodu siedzi się wygodnie, za to z tyłu jest ciasno. Brakuje miejsca zwłaszcza na nogi (nad głowami jest go aż nadto). Niewielki jest również bagażnik. Na szczęście po złożeniu dzielonego oparcia tylnej kanapy powstaje funkcjonalna, niemal płaska przestrzeń bagażowa. Tylko gdzie wtedy posadzić dzieciaki?
Pod maską Juke'a Nismo pracuje stuningowany turbodoładowany, uruchamiany systemem bezkluczykowym silnik benzynowy 1.6 l (dokładnie: 1618 ccm) z bezpośrednim wtryskiem paliwa. Wyraźnie lubi on wysokie obroty - maksymalną moc 200 KM osiąga przy 6000 obr./min. Maksymalny moment obrotowy, 250 Nm - przy 4800 obr./min. W wersji 4WD, czyli takiej, jak w testowanym przez nas samochodzie, wspomniany silnik współdziała z przekładnią bezstopniową (CVT), która może również funkcjonować w trybie ręcznym. Skrzynia ta pracuje sprawnie, zmienia biegi szybko, choć zbytnio akcentuje ten fakt szarpnięciami. Warto dodać, że w Juke'u Nismo 4WD zastosowano układ wektorowania momentu obrotowego, czyli pochodzące z modelu R35 GT-R rozwiązanie, poprawiające przyczepność i stabilność w zakrętach. Elektronika rozdziela moment obrotowy między obie osie (maksymalnie 50:50) oraz między lewe i prawe koło tylnej osi. Auto ma usztywnione zawieszenie i zmodyfikowany układ kierowniczy o bezpośredniej charakterystyce. Napęd może funkcjonować w trzech trybach, do wyboru przez kierowcę: NORMAL, SPORT i ECO.
Juke Nismo prowadzi się przyjemnie i pewnie, również na zakrętach. Zapewnia przyzwoity komfort jazdy, choć z poprzecznymi nierównościami nawierzchni mógłby radzić sobie nieco lepiej. Samochód, mimo sportowych odniesień marki, nie jest demonem szybkości. Od zera do 100 km/godz. rozpędza się (w wersji ze skrzynią CVT) w ciągu 8,2 sekundy, do prędkości maksymalnej 200 km/godz. Nie jest jednak oczywiście zawalidrogą. Przeciwnie: przy mocnym naciśnięciu pedału gazu rwie do przodu niczym rączy samuraj w obronie cesarza...
Niestety, przy większych prędkościach w kabinie robi się trochę głośno. Zużycie paliwa? I tu znowu "niestety": nam pokładowy komputer pokazał średnie spalanie na poziomie... 14 litrów na 100 km. Uff...
Nissan Juke Nismo wygląda kontrowersyjnie, ale na pewno zwraca uwagę na ulicy i, naszym zdaniem, może się podobać. Zapewnia też sporo frajdy z jazdy. W polskich konfiguracjach jego katalogowe ceny zaczynają się od 115 000 zł. To niemało, ale oryginalność i prestiż marki Nismo muszą przecież kosztować...
Oceń swój samochód. Wystarczy wybrać markę... Kliknij TUTAJ.