Audi Q7 - pierwsza jazda
Audi Q7 drugiej generacji – lżejsze od poprzednika nawet o 325 kg. Pierwszy duży SUV z opcjonalną tylną osią skrętną. Auto naszpikowane wieloma systemami wsparcia kierowcy
Inżynierowie Audi mogą uściskać dłoń kolegom z Anglii. Wprawdzie nie przebili ich 350 kg - o tyle mniej waży aktualna generacja Range Rovera w stosunku do wcześniejszej - ale "ścięcie" masy Q7 o 325 kg to wynik godny uwagi. Tym bardziej że nowy SUV niemieckiej marki jest teraz bezpieczniejszy i lepiej wyposażony. Zastosowanie lekkich materiałów sprawiło, że samo nadwozie waży o 71 kg mniej, a tylna oś wielowahaczowa - o 40 kg.
Wielkie i bezpieczne
Wygląd to oczywiście rzecz gustu. Szkoda tylko, że nowe Q7 ma tak zachowawczy rysunek karoserii i prezentuje się bardziej jak duże kombi, a nie SUV. Za to jego wnętrze stało się jeszcze większe, szczególnie w drugim rzędzie, gdzie można podróżować z nogą założoną na nogę. Także bagażnik wyraźnie urósł - Niemcy podają 890 l, ale jest to pojemność pod dach. Obecność opcjonalnego trzeciego rzędu siedzeń (7770 zł) zmniejsza jego objętość o 120 l. Co ciekawe, dwa osobne fotele rozkładają się elektrycznie i są zaopatrzone w uchwyty typu Isofix. Dzięki temu Audi jest w stanie przewieźć aż szóstkę "maluchów".
O wnętrzu nowego Q7 ciężko mówić inaczej niż w samych superlatywach. Jakość i dopracowanie detali są na fantastycznym poziomie. W miejscu zegarów może się znaleźć opcjonalny (3360 zł) wyświetlacz o przekątnej 12,3 cala, a centralny punkt deski rozdzielczej zajmuje 8,3-calowy ekran multimediów.
Razem z Q7 debiutuje zresztą nowe wcielenie systemu MMI z dotykowym sterowaniem, zapewniające pełną współpracę ze smartfonami opartymi na systemach iOS i Android.
Audi ma ambicje, aby jego duży SUV stał się synonimem bezpieczeństwa. Oprócz aktywnego tempomatu czy asystentów pasa ruchu i martwego pola, oferowanych oczywiście za dopłatą, kierowca może skorzystać z wielu innych systemów. Układ wspomagający jazdę w korkach działa do prędkości 65 km/h. Dzięki niemu auto samo zatrzymuje się, rusza i utrzymuje między pasami ruchu. Asystent jazdy z przyczepą, wykorzystujący czujnik w haku, pomoże zaparkować zestaw we wskazanym przez kierowcę miejscu. Musi on tylko operować pedałami gazu i hamulca.
Całkowitą nowością jest asystent wydajności jazdy. Współpracuje on z nawigacją i układem rozpoznawania znaków. W największym skrócie dostosowuje prędkość auta i pracę automatu do warunków jazdy, pomagając oszczędzić paliwo. Na drogach krajowych - nawet o 10%.
Szybkie i zwinne
Do napędu nowego Q7 służy jeden z dwóch silników do wyboru. Oba współpracują z 8-stopniowymi skrzyniami automatycznymi, kierującymi moment obrotowy stale do czterech kół. Świetne wrażenie robi przede wszystkim turbodiesel o mocy 272 KM. Bardzo szybko reaguje na gaz i ma mnóstwo siły w pełnym zakresie obrotów. Zapewnia też osiągi na poziomie kompaktowych GTI, a zużywa tyle paliwa, co modele z małymi silnikami benzynowymi. Wprawdzie 6,7 l/100 km poza miastem to sporo więcej od deklaracji producenta, jednak ciągle niewiele jak na tak duży samochód. Klasyczny automat działa bardzo sprawnie i wyróżnia się o niebo lepszą reakcją na kickdown niż dwusprzęgłowa skrzynia S tronic.
Największe wrażenie Q7 robi jednak podczas jazdy. Przy ociężałym poprzedniku wydaje się mistrzem wagi lekkiej. Szczególnie ze skrętną tylną osią (6430 zł). W połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym i pneumatycznym zawieszeniem jest jednocześnie zwinne i zwarte, jakby ważyło przynajmniej o 1/4 mniej. Ma też wyśmienicie wyciszoną kabinę i zapewnia znakomity komfort. Szczególnie w najwygodniejszym trybie jazdy.
Nowe Q7 to auto dopracowane, wygodne oraz świetnie jeżdżące. To mocny konkurent dla BMW X5, Volvo XC90 i spółki.
Tekst: Maciej Struk, zdjęcia: Audi, autor; "Motor" 25/2015