Alfa sportwagon

- Wierzymy, że samochód to obiekt marzeń, a nie przedmiot użytkowy - właśnie taką dewizą kierowali się inżynierowie Alfa Romeo tworząc nowe kombi na bazie cenionego w całej Europie modelu 156. Klient włoskiej firmy lubi nowości, więc już w marcu (w Polsce dopiero od czerwca) w salonach pojawiła się alfa romeo sportwagon - samochód stworzony na podwoziu 156-tki, jednak minimalnie wyższy, z całkowicie na nowo zaprojektowaną tylną częścią nadwozia.


Nikogo nie trzeba przekonywać, że Włosi produkują ładne samochody. Linia nadwozia alfy sportwagon została pchnięta do przodu, aby zdobywać drogę, i już nie brakuje opinii, że stworzono jedno z najpiękniejszych combi świata.

Pod maską gama silników, z których większość pozwala bez większego trudu rozpędzić auto do prędkości powyżej 200 km/h. Dla klientów szczególnie ceniących bezpieczeństwo 6 poduszek powietrznych - w tym specjalne "kurtynowe" - odgradzające kierowcę i pasażerów od szyb. Nowa koncepcja wnętrza - modularna - pozwala dostosować przestrzeń bagażową do potrzeby chwili.

Reklama

Na krętych drogach wybrzeża liguryjskiego (Alfa Romeo zaprezentowało swój nowy pojazd w Rapallo koło Genui) włoskie combi udowodniło, że obecność w jego nazwie słowa sport jest w pełni uzasadniona. Szybkie wyprzedzanie na podjazdach nie sprawiało najmniejszych kłopotów, a na zakrętach pojazd trzymał się nawierzchni szosy jak przyklejony. Była to pewnie zasługa zawieszenia - jak twierdzą konstruktorzy alfy - automatycznie poziomowanego. Parkowanie w niewielkich zatoczkach przy drodze z Rapallo do Genui także nie sprawiało problemów, choć widoczność w każdym, nawet najpiękniejszym combi, bywa ograniczona.

Kierowcom z zacięciem sportowym szczególnej przyjemności może dostarczyć jazda modelem z sześciocylindrowym silnikiem, który, prócz przyspieszeń wciskających w fotel, pozwala zerwać koła z przyjemnym piskiem. Nawiasem mówiąc, inżynierom alfy udało się stworzyć wnętrze dość zaciszne, choć akustyczny komfort w przypadku combi nie jest łatwy do osiągnięcia. Rezonansowe pudło, jakim jest tył samochodu nie daje się specjalnie we znaki. Bardziej natarczywy bywa silnik, który "wysoko kręcony" (a tak właśnie trzeba prowadzić nową alfę) warczy rasowo, co w tym przypadku nie jest chyba wadą.

To, że nowa alfa jest jednak pojazdem rodzinnym, przekonuje najlepiej (choć nieco przekornie) film reklamowy z Catherine Zeta-Jones w roli głównej. Aktorka wślizguje się do auta tylnymi drzwiami, przy okazji zdejmując ze stopy elegancki pantofelek i rozdzierając suknię w stopniu możliwym do zaakceptowania przez panie ceniące przestronne wnętrza i panów, którzy myślą tylko o koniach mechanicznych drzemiących pod maską swojego samochodu...

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy