Zientarski już chodzi!

Maciej Zientarski, który po tragicznym wypadku ferrari przez długi okres walczył o życie w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie, ma się coraz lepiej.

Jeszcze w kwietniu dziennikarz przykuty był do łóżka, a diagnozy stawiane przez lekarzy nie były zbyt optymistyczne. Przez ponad trzy miesiące robili oni, co w ich mocy, by Maciek mógł normalnie funkcjonować. Dzięki wysiłkom medyków stan Zientarskiego zaczął się poprawiać i w dziennikarza przewieziono do bydgoskiego Szpitala Uniwersyteckiego, gdzie poddawano go intensywnej rehabilitacji.

Na szczęście przyniosła ona pożądane efekty. Jak donosi "Super Express", Maciek może już samodzielnie chodzić! Fotoreporter gazety przyłapał małżeństwo Zientarskich na zakupach w jednym z warszawskich centrów handlowych. Młody i silny organizm Maćka dobrze zniósł leczenie, ale do pełni sił jeszcze bardzo daleko. Zientarski znacznie schudł i - jak podaje "SE" - "z trudem się porusza, stawiając małe kroczki".

To, że Maciek powoli wraca do normalnego życia, oprócz lekarzy zawdzięcza głównie - pomimo skomplikowanej sytuacji rodzinnej - bliskim. Żona Beata pomaga mu nawet w najprostszych czynnościach, jak chociażby w otwieraniu drzwi. Codzienna opieka nie jest łatwa, gdyż Maciek sprawia wrażenie "nieobecnego" i ma problemy z rozpoznawaniem nawet najbliższych osób. Dziennikarz szybko się męczy i nawet po kilku krokach potrzebuje odpoczynku.

Reklama

Przypominamy, że do wypadku doszło 27 lutego. Jadące z ogromną prędkością (z analizy biegłych wynika, że ok 140-150 km/h), prowadzone najprawdopodobniej przez Zientarskiego ferrari uderzyło w filar estakady na ulicy Puławskiej w Warszawie i doszczętnie spłonęło. W wypadku zginął nasz kolega, dziennikarz motoryzacyjny "Super Expressu", Jarosław Zabiega.

Czerwona modena należała do byłego wiceprezesa zarządu ds. finansowych w PKN Orlen Pawła Szymańskiego.

***

Prokuratura Rejonowa Warszawa Mokotów powołała biegłych, którzy wydadzą opinię, czy Maciej Zientarski może brać udział w postępowaniu. Jeśli ich opinia będzie pozytywna, Zientarski zostanie przesłuchany i może usłyszeć zarzuty. Szczegółowa ekspertyza biegłych trafi do prokuratorów za dwa tygodnie. Wtedy będą oni mogli podjąć decyzję o ewentualnym przesłuchaniu Macieja Zientarskiego i o przedstawieniu mu zarzutów. Informacje serwisu tvp.info potwierdza prokuratura.

- Wczoraj prokurator referent wydał postanowienie o powołaniu biegłych lekarzy, którzy sporządzą opinię na temat stanu zdrowia Macieja Zientarskiego i wypowiedzą się, czy może on brać już udział w postępowaniu, które prowadzimy. Lekarze pochodzą ze szpitala, w którym aktualnie leczy się pan Zientarski - mówi Katarzyna Dobrzańska, szefowa prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów.

Z ekspertyzy, którą niedawno otrzymała prokuratura, wynika, że ferrari w momencie wypadku jechało z prędkością 150 km/h. Ze zdjęć policji i zeznań świadków wynika, że auto prowadził Zientarski. Prokuratura nie może jednak go przesłuchać, gdyż lekarze nie zgadzają się na jego udział w postępowaniu.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Ferrari | Warszawa | Maciej Zientarski | chodzić | Zientarski
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy