Zielona strzałka bez stopu i nowe sekundniki. Duże zmiany dla kierowców
Więcej sekundników na skrzyżowaniach i koniec z obowiązkiem zatrzymywania się na zielonej strzałce. Takie zmiany zapowiada dla kierowców Ministerstwo Infrastruktury. Zła wiadomość? Chociaż w teorii nowe przepisy w tym zakresie powinny wejść w życie już za kilka miesięcy, realnym terminem ich wprowadzenia jest rok 2028. Wiceminister infrastruktury podał powód.

W skrócie
- Ministerstwo Infrastruktury zapowiada koniec obowiązku zatrzymania się na zielonej strzałce oraz wprowadzenie większej liczby sekundników na skrzyżowaniach.
- Zmiany mają dostosować prawo do współczesnych potrzeb, ale nowe przepisy mają wejść w życie dopiero w 2028 roku.
- Ciekawostka - Polska pozostaje ostatnim krajem w UE wymagającym zatrzymania na zielonej strzałce.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Resort Infrastruktury prowadzi intensywne prace, których efektem mają być "zreformowanie całego systemu zarządzania ruchem oraz zmiany w zakresie znaków i sygnałów drogowych" - zapowiedział wiceminister infrastruktury Stanisław Bukowiec na posiedzeniu sejmowej Komisji Infrastruktury.
Zmiany wynikać mają z konieczności dostosowania do obecnej wiedzy, wyzwań i realiów przepisów, których - tu cytat - korzenie sięgają jeszcze "instrukcji o znakach i sygnałach drogowych z 1975 roku". Chodzi o tzw. czerwoną księgę, czyli rozporządzenie Ministra Infrastruktury zawierające "szczegółowe warunki techniczne dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach".
Z perspektywy kierowców największe nowości dotyczyć mają sekundników i zielonych strzałek. Co dokładnie się zmieni?
Będzie więcej sekundników na skrzyżowaniach. Trafią też na sygnalizację akomodacyjną
Bukowiec przypomniał, że jeszcze w ubiegłym roku na zlecenie sekretariatu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Instytut Badawczy Dróg i Mostów opracował wytyczne organizacji ruchu drogowego z zastosowaniem sygnalizacji świetlnej.
Rekomendacje dotyczące planowanych zmian szeroko referował dr inż. Damian Iwanowicz z Uniwersytetu Bydgoskiego, jeden z autorów nowej analizy poświęconej organizacji ruchu drogowego. Iwanowicz stwierdził m.in., że ponad 50 proc. ankietowanych organizatorów ruchu drogowego pozytywnie oceniło potencjał drzemiący w "sekundnikach", co sugeruje, że popularność takiego rozwiązania będzie rosła.
Wśród postulowanych zmian pojawiła się np. możliwość stosowania sekundników w przypadku "sygnalizacji innej niż stałoczasowa". Uściślijmy - aktualnie polskie przepisy nie przewidują takiej możliwości. Zgodnie z prawem liczniki czasu trafiać dziś mogą jedynie w miejsca, gdzie długość nadawania poszczególnych sygnałów świetlnych jest stała i nie ma związku z natężeniem ruchu. Takich miejsc jest w polskich miastach coraz mniej, więc - siłą rzeczy - ze skrzyżowań znikają też lubiane przez kierowców sekundniki.
Koniec ze stopem na zielonej strzałce. Będzie mniej kolizji w miastach
Zespół doktora Iwanowicza postuluje też usunięcie zapisu o konieczności zatrzymywania się przed sygnalizatorem na zielonej strzałce. To świetna wiadomość dla kierowców, bo obecne przepisy, które wymagają zatrzymania pojazdu, są powszechnie ignorowane przez kierujących. Co więcej - powszechna niewiedza w tym zakresie przyczynia się do powstawania setek kolizji.
Prowadząc analizy wyników badań na ponad 1500 przypadków z Bydgoszczy, Torunia, Inowrocławia, Warszawy, Grudziądza okazało się, że 88 proc. z nas nie zatrzymuje się na zielonej strzałce. Co więcej – im gorsze warunki ruchu, tym bardziej jesteśmy skłonni nie zatrzymać się
Dodał również, że Polska jest dziś ostatnim krajem w Unii Europejskiej, gdzie przy sygnalizacji świetlnej z sygnałem dopuszczającym skręcanie w kierunku wskazanym strzałką, należy się zatrzymać.
Co ciekawe, chociaż obowiązek zatrzymywania się na zielonej strzałce jest jednym z najczęściej ignorowanych przez kierujących, policja nie dysponuje osobnymi danymi dotyczącymi wykroczeń czy kolizji, do jakich dochodzi na "strzałkach".
Jak informuje Interię Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej policji - policyjna statystyka uwzględnia jedynie "niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej". Nie można więc ustalić, do jakiej liczby kolizji (najechanie na tył poprzedzającego pojazdu) dochodzi w Polsce na skrzyżowaniach ze strzałkami, gdy jeden z kierujących - zgodnie z obowiązującym prawem - zatrzymuje się przed świecącą się na zielono strzałką.
Zielona strzałka tylko na 50 km/h. Widoczność priorytetem
W myśl propozycji zespołu dr Iwanowicza zielone strzałki mogłyby być montowane wyłącznie na skrzyżowaniach zapewniających uczestnikom ruchu odpowiednią widoczność. Ponadto miałyby to być wyłącznie skrzyżowania znajdujące się w obszarze zabudowanym, w miejscach gdzie prędkość pojazdów jest administracyjnie ograniczona do maksymalnie 50 km/h.
Sekretarz stanu w Ministerstwie Infrastruktury przyznał, że o oznakowaniu kierunkowym były analizowane m.in. przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, a prace dotyczące ich zmiany są "na końcowym etapie". Oznacza to, że projekty stosownych rozporządzeń trafiły do Rządowego Centrum Legislacji, gdzie aktualnie zajmuje się nimi Komisja Prawnicza.
Kiedy zielona strzałka bez stopu? Poczekamy do 2028 roku
Wiadomo, że nowe rozporządzenie w sprawie znaków i sygnałów drogowych nie pojawi się do września 2026 roku, jak wynikałoby to z przepisów przyjętych jeszcze w 2022 roku. Bukowiec poinformował, że resort infrastruktury już pracuje nad nowelizacją ustawy wydłużającej ten termin. Stwierdził też, że realny termin wejścia w życie nowych przepisów to 2028 roku, a opóźnienia wynikają z rażących zaniedbań poprzednich władz resortu infrastruktury.
Warto dodać, że opracowanie nowej wersji rozporządzenia wiąże się z gigantyczną pracą analityczna i prawniczą. Przykładowo - jak zdradził w czasie komisji dr Damian Iwanowicz - nowa zawierać ma np. 123 rysunki dotyczące zasad stosowania sygnalizatorów.









