Zgodnie z przepisami... jeden dzień!

W naszym serwisie wielokrotnie wskazywaliśmy, że nadmierna prędkość to słowa-klucze, które dla policji są powodem niemal wszystkich wypadków. Tymczasem sprawa nie jest taka prosta.

article cover
INTERIA.PL

Większość z nas zdaje sobie przecież sprawę, że autostrad w Polsce mamy jak na lekarstwo, a drogi w terenach zabudowanych nie służą do jazdy lokalnej, ale tranzytowej.

A jak pokonywać kilkaset kilometrów, gdy na połowie dystansu obowiązuje ograniczenie do 50 km/h? Czas jazdy będzie chyba niewiele krótszy od podróżowania dorożką... A przy tym wcale nie będzie to bezpieczne.

Władze zdają się jednak nie dostrzegać problemu. Dlatego jeden z naszych czytelników zaproponował - nie łamiemy przepisów przez jeden dzień! Jeśli wówczas Polska nie stanie w jednym wielkim korku - trzeba będzie zgodzić się z argumentacją Policji...

Oto list naszego czytelnika:

"Myślę, w nawiązaniu do szerokiego odzewu internautów w tym portalu na mój list, że jest potrzeba jakiejś konkretnej akcji, która wymusi na rządzących konkretne działania. Przecież sytuacja na drogach zaczyna przypominać jazdę "przez pole minowe", bo ilość wypadków, wzrastające obciążenie dróg, wskazuje na coraz większe prawdopodobieństwo tragedii dla każdego, nawet najbardziej uważającego kierowcy.

Proponuję rozpropagowanie i przeprowadzenie przez kierowców ogólnopolskiego protestu polegającego na jeździe w jednym wyznaczonym dniu zgodnie ze znakami drogowymi, czyli przestrzegania zwłaszcza ograniczeń prędkości.

Jest 30/h, tak jedziemy pomimo szerokiej drogi, w miastach też nie przekraczamy 50/h. Zdaję sobie sprawę z konsekwencji dla nas samych, czyli jazdy w korkach, spóźnień do pracy, opóźnień w dotarciu na umówione miejsca, w większe zużycie paliwa czy jeszcze inne utrudnienia. Dlatego powinno się tę sprawę nagłośnić (oprócz waszego portalu może RMF, a może jeszcze inne media), uzyskać poparcie i zgodę pracodawców (zawodowi kierowcy nie powinni być karani w tym dniu) na przeprowadzenie tej akcji. Może widmo zakorkowanej Polski zmusi decydentów do działania, a nie tylko do troskliwego "pochylania nad problemem".

Tyle nasz czytelnik. Co myślicie o takiej ogólnopolskiej akcji pt. "Jeden dzień jazdy zgodnej ze znakami drogowymi"?

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas