Niedouczenie, brawura, bezmyślność...

Opinią publiczną wstrząsnęły w ostatnich dniach informacje o serii tragicznych wypadków drogowych. Śmierć licealistów z Białegostoku, śmierć brata Otylii Jędrzejczak...

Kliknij
KliknijINTERIA.PL

Nasza znakomita pływaczka przeżyła zderzenie z drzewem, inni wybitni sportowcy mieli mniej szczęścia, by wspomnieć tylko złotych medalistów olimpijskich: Bronisława Malinowskiego, Władysława Komara,

Tadeusza Ślusarskiego. Nie tylko sportowcy. Na drogach zginęło także wielu znanych naukowców, artystów, dziennikarzy, wysokiej rangi urzędników. Zresztą - każde życie jest ważne.

Winą za wspomniane na wstępie tragedie obarcza się przede wszystkim fatalny stan dróg w Polsce. Gdyby nie dziurawe nawierzchnie, wszechobecne koleiny, brak poboczy, przydrożne drzewa, fatalnie wyprofilowane zakręty, niebezpieczne skrzyżowania, krwawe żniwo byłoby z pewnością mniejsze, ale przecież nie jest to jedyna przyczyna zła. Zwróćmy uwagę, jak wiele jest wypadków z udziałem Polaków za granicą. W końcu siatkarz Arkadiusz Gołaś nie zginął na gminnej asfaltówce pod Stąbniewicami Górnymi, lecz na pierwszorzędnej austriackiej autostradzie.

Problem jest zatem bardziej złożony. Drogi - owszem, ale także niedouczenie, brawura, bezmyślność, często skrajna głupota kierowców. Nadmierna wiara we własne umiejętności i szczęście. Niespotykana w bardziej cywilizowanych krajach skłonność do leczenia za kółkiem kompleksów, udowodnienia bliźnim, że są gorsi, mniej sprawni, nierozgarnięci. Po prostu frajerzy. Do tego dochodzi kiepski stan techniczny leciwych na ogół i mocno zdezelowanych pojazdów. I marketingowa robota producentów samochodów, przekonujących, że dzięki bateriom airbagów, kontrolowanym strefom zgniotu, pirotechnicznym napinaczom pasów, systemom wspomagającym hamowanie itp. możemy w sprzedawanych przez nich autach czuć się całkowicie bezpiecznie. A przecież to nieprawda - wystarczy spojrzeć, jak wyglądał po wypadku chrysler Otylii...

Jeżeli wszystko wokół jest chore, to przydałaby się przynajmniej odrobina zdrowego rozsądku. A wtedy będzie lepiej.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas