"Zero tolerancji" działa. Policja zabiera prawa jazdy

W maju policjanci zatrzymali 1,2 tys. dokumentów. To prawie tyle, ile łącznie w 2013 i 2012 r.

Policjanci coraz częściej zatrzymują prawa jazdy. Podstawy prawne są jednak wątpliwe
Policjanci coraz częściej zatrzymują prawa jazdy. Podstawy prawne są jednak wątpliwePiotr JędzuraReporter

Tak działa zasada zero tolerancji wobec kierowców łamiących przepisy. Polecił ją stosować komendant główny policji Marek Działoszyńsk  - donosi "Dziennik Gazeta Prawna". W piśmie, które rozesłał do podwładnych, wytknął im m.in., że dotychczas byli zbyt pobłażliwi wobec piratów drogowych i że trzeba z tym skończyć.

W I kwartale tego roku w czasie kontroli drogowych funkcjonariusze zatrzymali prawo jazdy 144 osobom (i następnie skierowali odpowiednie wnioski do sądów o orzeczenie zakazu prowadzenia pojazdów), tak w kwietniu zrobili to już 541 razy, a w maju aż 1244.

Dla porównania w całym 2013 r. było takich przypadków 768, a w 2012 r. - 727. Jeśli policja utrzyma tempo, to jeszcze w tym roku uprawnienia - jeśli tak orzeknie sąd - może stracić nawet kilkanaście tysięcy kierowców.

Policji sprzyjają przepisy. Nie ma w nich katalogu przypadków, gdy funkcjonariusz może zatrzymać prawo jazdy i skierować odpowiedni wniosek do sądu. W praktyce więc bierze się pod uwagę, czy naruszenie kodeksu drogowego było rażące.

Zasady zatrzymywania prawa jazdy przez policję reguluje art. 135 ustawy Prawo o Ruchu Drogowym. Punkt drugi mówi, że "policjant może zatrzymać prawo jazdy za pokwitowaniem w razie uzasadnionego podejrzenie, że kierowca popełnił przestępstwo lub wykroczenie, za które może być orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów".

Wystawione przez policjanta pokwitowania upoważnia do jazdy przez 7 dni. Dokładnie tyle samo czasu ma policja na przekazanie sprawy do sądu. W ciągu kolejnych 14 dni sąd musi wydać wyrok czy prawo jazdy oddać czy też zatrzymać i na ile.Nie znamy niestety, statystyk sądowych, wobec czego nie wiadomo ile z zatrzymanych praw jazdy sądy zwróciły kierowcom.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas