"Zepsute" dystrybutory Orlenu do ponownej legalizacji?
W internecie pojawiły się wpisy mówiące o tym, że każdy uszkodzony dystrybutor na stacji paliw Orlemu musi być zgłoszony do Urzędu Dozoru Technicznego i ponownie certyfikowany przed dopuszczeniem do użytku. Orlen te doniesienia zdementował.
Spis treści:
Politycy opozycji udostępniali wpis z anonimowego konta, którego autor twierdził (pisownia oryginalna): "Wg przepisów PRAWA każdy dystrybutor oznaczony jako AWARIA musi być zgłoszony do UDT, zbadany i ponownie certyfikowany przed dopuszczeniem. Obajtek kazał wyłączyć ok 100 tys urządzeń".
Zepsute dystrybutory trzeba legalizować. Z pozostałych wystarczy zdjąć kartki z napisem "Awaria"
Na te doniesienia zareagowało Biuro Prasowe Orlenu, wystosowując dementi. Orlen podważył zarówno liczbę wyłączonych dystrybutorów, jak i konieczność ponownej legalizacji. Według Orlenu "legalizacja jest konieczna tylko w przypadku naprawy elementu pomiarowego lub uszkodzenia cech legalizacyjnych".
Orlen tym samym właściwie przyznał się, że obwieszone kartkami "awaria" dystrybutory nie są uszkodzone, tylko na stacjach brakuje paliwa. W większych miastach nie jest to problem - wystarczy pojechać na stację innej sieci, gdzie w cenie o 6-8 gr wyższej niż na Orlenie bez problemu zatankujemy dowolną ilość każdego paliwa, zarówno benzyny, jak i Diesla.
Na stacjach Orlenu brakuje paliw. To czasem jest problem
Jednak to Orlen dysponuje największą siecią stacji w Polsce, a wiele z nich znajduje się w miejscach, gdzie konkurencja nie ma własnych obiektów. Tam naprawdę kierowcy mogą mieć problem z zatankowaniem paliwa.
Problem dotyka również służb mundurowych, które wyposażone są we flotowe karty paliwowe Orlenu i skazani są na tankowanie wyłącznie na stacjach tego koncernu. Np. dyrektor warszawskiego pogotowia wyraził zgodę na tankowanie droższych paliw premium, bo ich dystrybutory rzadziej ulegają "awarii".
O ile Orlen zaniża ceny paliw?
Analitycy rynku paliw informują, że gdyby nie specjalna polityka cenowa Orlenu, prowadzona przed wyborami, paliwa powinny być około 1,5 zł droższe niż są, a więc powinny kosztować około 7,5 zł.