Żeby nie generować korków będzie latał śmigłowcem

Prezydent Rosji Władimir Putin będzie udawał się do pracy na Kremlu śmigłowcem, a nie w kawalkadzie samochodowej - powiadomił jego rzecznik Dmitrij Pieskow. Ma to uspokoić mieszkańców Moskwy, niezadowolonych z korków powodowanych przez prezydencką kawalkadę.

Jak wyjaśnił rzecznik, na Kremlu zbudowano nowe lądowisko dla śmigłowców i "prezydent skorzysta z niego przy najbliższej sposobności". Pieskow zapewnił, że miejsce wybrano tak, by "uniknąć skutków szkodliwych dla zabytków architektury".

Poinformował też, że Putin będzie latał na Kreml rosyjskim śmigłowcem Mi-8. Nie sprecyzował, jak często szef państwa będzie korzystał z tego środka transportu. Do tej pory Putin przylatywał na Kreml śmigłowcem, ale było to sporadycznie - przypomina Reuters.

W drugiej połowie zeszłego roku, kiedy Putin rzadko przyjeżdżał na Kreml, pojawiły się pogłoski, że ma problemy ze zdrowiem. Pieskow tłumaczył jednak, że prezydent nie wyjeżdża ze swojej rezydencji w Nowo-Ogariowie pod Moskwą, bo nie chce narażać mieszkańców Moskwy na stanie w korkach.

Przy codziennych przyjazdach na Kreml i powrotach do Nowo-Ogariowa policja zwykle zamykała ulice już na kilkanaście minut przed przejazdem kawalkady, co na wiele godzin paraliżowało ruch w centrum stolicy.

Niezadowoleni z przejazdów dygnitarzy i łamania przez nich przepisów ruchu drogowego Rosjanie powołali stowarzyszenie Niebieskie Wiaderka. Aktywiści organizacji publikują w internecie zdjęcia i filmiki, dokumentujące naruszenia, których na rosyjskich drogach dopuszczają się kierowcy uprzywilejowanych pojazdów.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas