Zapnij siebie i dziecko. Po co ryzykować?

"Pasy" - to kryptonim policyjnej akcji, podczas której funkcjonariusze w całej Polsce sprawdzają, czy kierowcy zapinają pasy i jak przewożą dzieci.

Po co ryzykować jazdę bez pasów?
Po co ryzykować jazdę bez pasów?Informacja prasowa (moto)

Pierwsze wyniki mamy poznać jutro. Przy tej okazji przypominamy, jak zadbać o bezpieczną podróż, także dla najmłodszych.

Fotelik dla dziecka powinien być nowy i musi pasować do samochodu (szczególnie w przypadku fotelików montowanych tyłem do kierunku jazdy może się okazać, że samochodowe pasy są za krótkie!). I w żadnym wypadku nie wolno pozwalać dziecku, by podczas podróży choć na chwilę odpięło pasy.

- Nieraz rzeczywiście o nieszczęście nietrudno, wystarczy chwila. Dlatego też apelujemy o to, żeby nie kupować np. używanych fotelików. Nie jesteśmy w stanie sprawdzić, czy taki fotelik nie brał udziału w wypadku, w którym jego elementy mogły ulec uszkodzeniu - tłumaczy Anna Kędzierzawska ze stołecznej policji.

A sami? Po prostu zapinajmy pasy. I to nie tylko z przodu, ale również z tyłu. Jeśli nie przekonuje nas 100-złotowy mandat, to może przekona fakt, że osoba siedząca bez zapiętych pasów na tylnej kanapie, podczas zderzenia może swoim ciałem zabić siedzących na przednich fotelach.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas