Zakaz sprzedaży samochodów spalinowych pod lupą. Ważny wniosek ministra
Włochy bez wątpienia nie należą do zwolenników prowadzonej przez władze Unii Europejskiej polityki dotyczącej przemian w transporcie. Teraz jeden z ministrów w rządzie Giorgii Meloni zapowiedział złożenie wniosku o przyspieszenie rewizji przepisów dotyczących zakazu sprzedaży aut spalinowych od 2035 roku.
W 2022 roku Unia Europejska zaproponowała, by od 2035 roku wprowadzić na jej terenie zakaz rejestrowania nowych samochodów spalinowych. W lutym 2023 roku z kolei regulacje prawne trafiły pod obrady Parlamentu Europejskiego. Swój sprzeciw w tej kwestii zgłosiły Niemcy, a bez nich przegłosowanie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych było niemożliwe. Nasi zachodni sąsiedzi stwierdzili, że po 2035 roku powinna istnieć możliwość zasilania samochodów paliwami syntetycznymi. Niemcy szybko znaleźli poparcie wśród innych państw, w tym Włoch czy Polski. W efekcie Komisja Europejska zobowiązała się do przygotowania odpowiedniej ścieżki legislacyjnej pozwalającej na wyłączenie z zakazu rejestracji samochodów zasilanych e-paliwami.
Nie skończyło to jednak dyskusji na temat zakazu. Włoskie władze niezmiennie krytykują plany Brukseli dotyczące transportu. W zeszłym tygodniu dobitnie na temat unijnej polityki po raz kolejny wypowiedziała się premier Włoch, Giorgia Meloni. Zakaz mający obowiązywać od 2035 roku nazwała wręcz autodestrukcyjnym.
Teraz włoski minister przedsiębiorczości Adolfo Urso zapowiedział złożenie wniosku o przyspieszenie planowanej na 2026 rok rewizji rozporządzenia dotyczącego zakazu sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi - poinformowała agencja Reuters. Propozycja włoskiego ministra zakłada, że analiza miałaby rozpocząć się już w przyszłym roku. Portal Euractiv poinformował natomiast, że Urso zaproponował m.in. przesunięcie terminu wejścia w życie zakazu sprzedaży samochodów spalinowych oraz promowanie biopaliw. Propozycja zostanie najpierw przedstawiona w czasie nieformalnego spotkania dotyczącego branży motoryzacyjnej, a następnie na posiedzeniu unijnej Rady do spraw Konkurencyjności. "Sektor motoryzacyjny jest tym, w którym odejście od Zielonego Ładu jest najbardziej potrzebne" - stwierdził Urso cytowany przez agencję Reuters.
Jeśli chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych, sytuacja na rynku jest znacznie gorsza niż pierwotnie planowano. W Niemczech, czyli na kluczowym rynku europejskim, w sierpniu zanotowano kolejny spadek z rzędu. Z danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów wynika, że tąpnięcie jest bardzo duże. W porównaniu z sierpniem zeszłego roku zanotowano o 69 proc. gorszy wynik. Oznacza to, że w ubiegłym miesiącu z salonów wyjechało 27 tys. samochodów - w sierpniu 2023 r. było to ponad 86 tys.
Ze względu na niskie zainteresowanie samochodami elektrycznymi producenci muszą podejmować takie kroki jak tymczasowe wstrzymywanie produkcji aut na prąd lub wręcz rozważać zamknięcie zakładów. Przykładem jest Volkswagen. Dyrektor generalny koncernu, Oliver Blume, przyznał jakiś czas temu, że nie wyklucza wygaszenia niektórych fabryk w Niemczech. Słowa te potwierdził dyrektor finansowy, Arno Antlitz, który zaznaczył, że spadek sprzedaży samochodów sprawił, że firma ma co najmniej o dwie fabryki za dużo.
Wielu producentów zadeklarowało również zmiany w swoich strategiach, jeśli chodzi o rozwój elektromobilności. Do tego grona należy wspomniany już Volskwagen czy Mercedes. Jednym z najnowszych przykładów jest z kolei Volvo. Prezes marki, Jim Rowan, zapowiedział ostatnio, że plany przejścia na elektromobilność w 2030 roku nie są już aktualne i szwedzka marka dostosuje się do potrzeb swoich klientów.