Zaczyna brakować paliwa na stacjach! To efekt paniki kierowców
Wybuch wojny na Ukrainie w oczywisty sposób spowodował, że sytuacja zarówno polityczna, jak i gospodarcza, stała się bardzo napięta. Niektórzy Polacy zaczęli bać się między innymi problemów z dostępnością paliw na stacjach. I problemy te stały się niestety faktem, ale ich bezpośrednim powodem nie są zbrojne działania Rosji.
Robert K. Merton, jeden z współtwórców współczesnej myśli socjologicznej, znany jest między innymi z ukutego przez siebie pojęcia "samospełniającego się proroctwa". Wyszedł on od twierdzenia sformułowanego wcześniej przez Wiliama Thomasa, który powiedział, że: "Jeśli ludzie definiują sytuacje jako rzeczywiste, to stają się one sytuacjami rzeczywistymi". Przykładem jakim Merton wyjaśnił swój tok myślenia, był przypadek Last National Banku, w którym to pewnego dnia podejrzanie wiele osób chciało wypłacić swoje lokaty. To spowodowało obawy, że bank może mieć kłopoty i wkrótce stanie się niewypłacalny. A że w banku pieniędzy jest zawsze mniej, niż wynika to z sumy kwot na lokatach, pieniędzy faktycznie zabrakło. Ponieważ ludzie uwierzyli, że bank upadnie, doprowadzili do jego upadku.
Dlaczego o tym piszemy? Wczoraj na wieść o wybuchu wojny na Ukrainie pojawiły się plotki, że może to oznaczać problemy z dostępnością paliw na stacjach. Przestraszeni taką perspektywą kierowcy zaczęli formować długie kolejki przed stacjami, bez wątpienia uwiarygadniając w oczach pozostałych, że możliwy jest kryzys. Swoje trzy grosze dołożyli także właściciele niektórych stacji, którzy chwilowo zwiększali ceny nawet do ponad 8 zł za litr paliwa. O obu tych zjawiskach pisaliśmy wczoraj.
A co wydarzyło się dzisiaj? Dalsza część samospełniającego się proroctwa. Długie kolejki na stacjach sprawiły, że na niektórych zabrakło paliwa! W rozmowie z nami ich pracownicy zapewniali nas, że już jutro zapasy zostaną uzupełnione, ale fakt pozostaje faktem. Kierowcy obawiali się, że paliwa zabraknie i faktycznie można spotkać stacje, na których przynajmniej niektóre rodzaje paliw są niedostępne, a na dystrybutorach znajdziemy kartki z przeprosinami. Sytuacja zdefiniowana jako rzeczywista, stała się rzeczywista.
Pozostaje jedynie zaapelować o spokój i rozsądek. Jak już wcześniej informowało między innymi Biuro Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego Biuro Polskiej Izby Paliw Płynnych, krajowe zapasy paliw wystarczą nam na ponad trzy miesiące, rurociąg "Przyjaźń" nadal działa, a Naftoport może pokryć całe krajowe zapotrzebowanie dzięki ropie dostarczanej przez tankowce.
***