Wyrok dla księdza za wypadek po pijanemu

Na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat skazał w piątek Sąd Rejonowy w Łowiczu 67-letniego księdza oskarżonego o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, w wyniku którego ranna została 41-letnia kobieta. Duchowny dobrowolnie poddał się karze.

Na karę dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat skazał w piątek Sąd Rejonowy w Łowiczu 67-letniego księdza oskarżonego o spowodowanie wypadku pod wpływem alkoholu, w wyniku którego ranna została 41-letnia kobieta. Duchowny dobrowolnie poddał się karze.

Jak poinformował PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, ksiądz ma również zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na okres pięciu lat. W tym czasie musi poddać się leczeniu odwykowemu. Sąd nakazał również duchownemu zapłatę 7 tys. zł nawiązki na rzecz poszkodowanej.

Do wypadku doszło pod koniec grudnia ub. roku na ul. 3 Maja w Łowiczu. Według prokuratury 67-letni ksiądz Jan O. kierujący samochodem kia ceed stracił panowanie nad autem i uderzył w prawidłowo idącą pasem dla pieszych w pobliżu przejazdu kolejowego 41-letnią kobietę. Auto uszkodziło też uliczną latarnię. Ranna kobieta trafiła do szpitala.

Reklama

Badanie alkomatem wykazało, że kierujący autem duchowny był pijany; miał ok. 1,8 promila alkoholu w organizmie. Policja zatrzymała duchownemu prawo jazdy, a następnego dnia miał stawić się w miejscowej komendzie. Przyszedł do niej jednak także pijany. Badanie alkomatem wykazało, że ksiądz miał prawie 1,8 promila alkoholu w organizmie. Został wówczas zatrzymany i dopiero po wytrzeźwieniu - przesłuchany.

Prokuratura oskarżyła go o spowodowanie po pijanemu wypadku drogowego i potrącenie pieszej oraz prowadzenie samochodu w stanie nietrzeźwości. Okazało się, że tego ostatniego czynu ksiądz dopuścił się w warunkach recydywy. W 2010 r. Jan O. został skazany za prowadzenie samochodu po pijanemu. Sąd orzekł wówczas wobec niego roczny zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych.

Według prokuratury podczas przesłuchania oskarżony przyznał się do winy i opisał przebieg zdarzenia. 67-letni ksiądz mieszka w Łowiczu, ale posługę pełnił w diecezji warszawsko-praskiej.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy