Wypadki drogowe w Polsce. Tragiczny I kwartał 2024 roku

W marcu na polskich drogach zginęło więcej osób niż przed rokiem. Doszło też do większej liczby wypadków. To już drugi taki miesiąc z rzędu. Jeśli niepokojący trend, jaki rysuje się po pierwszym kwartale, utrzyma się, 2024 rok będzie pierwszym od dwóch lat, gdy poziom bezpieczeństwa na polskich drogach spadnie.

Płynące z polskich dróg dane za pierwszy kwartał 2024 roku nie napawają optymizmem. Z najnowszego raportu Polskiego Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (instytucja pod patronatem Instytutu Transportu Samochodowego) wynika, że od stycznia do końca marca doszło do  4101 wypadków drogowych, w których śmierć poniosło 391 osób a 4731 zostało rannych. Dla porównania, pierwszy kwartał 2023 roku zamknął się liczbą 3807 wypadków, które pochłonęły 361 ofiar śmiertelnych i spowodowały obrażenia u 4387 osób. 

Niepokojące dane z polskich dróg. Przybywa wypadków i ofiar śmiertelnych

W porównaniu rok do roku można więc mówić o przeszło 8-procentowym wzroście liczby wypadków i ofiar śmiertelnych oraz blisko 7-procentowym wzroście liczby rannych. Jakby tego było mało, statystyka rannych i zabitych może się jeszcze pogorszyć. Podawane przez POBRD dane bazują bowiem na wstępnych informacjach policji aktualnych na dzień 12 kwietnia, natomiast do ofiar śmiertelnych wypadku drogowego zalicza się też osoby, których zgon w wyniku odniesionych ran nastąpił do 30 dni od zdarzenia. Ostateczny bilans pierwszego kwartału 2024 roku poznamy więc najszybciej 2 maja, a statystyka może być tylko gorsza. 

Reklama

Coś złego dzieje się na polskich drogach. Kolejny miesiąc ze wzrostem liczby wypadków

O ile jeszcze w styczniu mówić można było o poprawie ubiegłorocznego wyniku (w skali rok do roku zanotowano mniej o 85 wypadków, 15 ofiar śmiertelnych i 50 rannych), o tyle od lutego jesteśmy świadkami pogarszania się statystyk dotyczących BRD. W lutym doszło w Polsce do 1256 wypadków (+179 r./r.), w których zginęło 114 osób (+24 r./r.), a 1428 odniosły obrażenia (+176 r./r.). W marcu było, niestety, podobnie. Wstępne dane mówią o 1511 wypadkach (+200 r./r.), 135 ofiarach śmiertelnych (+21 r./r.) i 1758 rannych (+218 r./r.).

Dane są o tyle niepokojące, że od 2019 roku jesteśmy świadkami stałej poprawy statystyk dotyczących bezpieczeństwa drogowego. Wyniki z ostatnich dwóch miesięcy są więc wyraźnym dzwonkiem alarmowym. Skąd wzięła się zmiana trwającego od dwóch lat pozytywnego trendu?

Polskie drogi coraz niebezpieczniejsze. To efekt pogody?

Przyczyn takiego stanu rzeczy może być kilka. Część ekspertów wskazuje, że wzrost liczby wypadków i ofiar śmiertelnych może być efektem przedwyborczych zmian w prawie, przywrócenia rocznego okresu kasowania punktów karnych i możliwości skorzystania z tzw. kursu reedukacyjnego. Ponownie, jak przed 17 września 2022 roku, dają one możliwość skasowania 6 punktów karnych raz na 6 miesięcy. Dla dużo jeżdżących kierowców to świetna opcja ratunkowa, bo w skali roku z konta wymazać można aż 12 oczek, czyli połowę z limitu dotyczącego kierowców z przeszło trzyletnim stażem. Może wiec być tak, że kierowcy którzy zdają sobie sprawę z rzuconego im przez poprzedni rząd koła ratunkowego, mniej restrykcyjnie podchodzą obecnie do kwestii ograniczeń prędkości.

Z drugiej strony ogromny wpływ na statystyki może też mieć pogoda, bo łagodna aura nie tylko zachęca do mocniejszego wciskania gazu, ale też skutkuje większą liczbą niechronionych uczestników ruchu drogowego. Chodzi nie tylko o pieszych i rowerzystów, ale też motocyklistów, z których wielu odkurzyło w tym roku swoje maszyny jeszcze przed nadejściem astronomicznej wiosny. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wypadek samochodowy | BRD | wypadki drogowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy