Tragiczny wypadek na autostradzie. Niemiecki sąd skazał Polaka
30-letni polski kierowca ciężarówki, który w listopadzie 2024 roku staranował dziesiątki pojazdów na autostradach w Niemczech, decyzją sądu w Hagen trafi na stałe do zakładu psychiatrycznego. Wyrok jest prawomocny.

To jeden z najgłośniejszych wypadków drogowych ostatnich miesięcy w Niemczech. Skala zniszczeń, liczba poszkodowanych i nietypowy przebieg zdarzeń sprawiły, że proces budził ogromne zainteresowanie. Teraz zapadł prawomocny wyrok.
60 kilometrów chaosu na A1 i A46
Do zdarzenia doszło 30 listopada 2024 roku na autostradach A46 i A1 w Nadrenii Północnej-Westfalii. Prowadzony przez Polaka samochód ciężarowy przez około 60 kilometrów jechał slalomem, uderzając w kolejne pojazdy. Według ustaleń niemieckiej policji uszkodzonych zostało ponad 50 aut, a w wyniku zdarzenia rannych zostało co najmniej 19 osób. Straty materialne liczono w milionach euro.
Świadkowie opisywali, że kierowca zachowywał się całkowicie nieprzewidywalnie - zmieniał pasy, wymuszał pierwszeństwo i spychał inne auta z drogi. W pewnym momencie miał też zatrzymać się na poboczu, po czym gwałtownie ruszyć, taranując kolejne pojazdy.
Proces i ustalenia biegłych
Proces przed sądem w Hagen rozpoczął się w maju 2025 roku. W toku postępowania biegli psychiatrzy ustalili, że mężczyzna w chwili zdarzenia znajdował się w stanie ostrego epizodu psychotycznego związanego ze schizofrenią paranoidalną. Jak podawały niemieckie media, kierowca twierdził, że słyszał głosy i obawiał się o bezpieczeństwo swojego syna w Polsce.
Z tego powodu sąd uznał, że oskarżony był niepoczytalny i nie może ponosić odpowiedzialności karnej w tradycyjnym wymiarze. Mimo to uznano, że stanowi poważne zagrożenie dla otoczenia.
Prawomocny wyrok w sprawie Polaka
8 sierpnia 2025 roku sąd w Hagen orzekł, że Polak zostanie bezterminowo umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym. Wyrok jest prawomocny, a oskarżony nie wniósł apelacji.
Orzeczono także pięcioletni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych na terenie Niemiec. Choć prawo jazdy wydane w Polsce formalnie pozostaje ważne, mężczyzna nie może z niego korzystać na terenie RFN.
Sąd zakwalifikował działania kierowcy jako usiłowanie zabójstwa w 48 przypadkach oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Decyzja o bezterminowej hospitalizacji ma na celu przede wszystkim ochronę bezpieczeństwa publicznego.
Sprawa, którą rozpatrywał sąd w Hagen, pokazuje, jak dramatyczne skutki może przynieść nagłe pogorszenie stanu zdrowia psychicznego kierowcy. W tym przypadku biegli uznali, że mężczyzna działał w stanie całkowitej niepoczytalności, co wykluczało tradycyjny wyrok karny. Niemieckie przepisy pozwalają jednak w takich sytuacjach na bezterminowe umieszczenie sprawcy w placówce psychiatrycznej, jeśli stwarza on zagrożenie dla innych uczestników ruchu. W praktyce oznacza to, że sąd nie ustala z góry daty zakończenia pobytu w zakładzie psychiatrycznym. Osoba może tam przebywać tak długo, jak długo biegli psychiatrzy uznają, że stanowi realne zagrożenie dla siebie lub innych.