Włosi muszą płacić, Francuzi muszą płacić, Austriacy muszą płacić - tylko Niemcy nie

Austriacki minister transportu Joerg Leichtfried zapowiedział, że rząd w Wiedniu zaskarży niemiecką ustawę o pobieraniu opłat od samochodów prywatnych za użytkowanie autostrad i dróg krajowych w Niemczech.

"Podejmujemy działania prawne w Luksemburgu" - powiedział Leichtfried, odnosząc się do siedziby Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

"Włosi muszą płacić, Francuzi muszą płacić, Austriacy muszą płacić - tylko Niemcy nie. Sądzę, że jest to dyskryminujące i sprzeczne z prawem europejskim" - dodał minister.

W piątek niemiecką ustawę o mycie zatwierdził Bundesrat. W Bundestagu ustawę przegłosowano 24 marca i teraz czeka ona tylko na podpis prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera.

Ustawa to efekt kompromisu wypracowanego w listopadzie 2016 r. przez Komisję Europejską i niemieckiego ministra transportu Alexandra Dobrindta. Porozumienie to przewiduje, że Niemcy, podobnie jak inni kierowcy, będą musieli kupować winiety, ale dostaną zniżkę w podatku drogowym, która będzie dodatkowo powiązana ze spełnianiem norm ekologicznych.

Reklama

Opłatę za winiety krótkoterminowe zróżnicowano według pięciu (zamiast proponowanych wcześniej trzech) kategorii, uwzględniających pojemność silnika i emisję spalin. Pozwoli to na jej lepsze powiązanie ze spełnianiem norm środowiskowych. Obniżona ma być również cena winiet krótkoterminowych, które są zwykle kupowane przez zagranicznych kierowców.

W połowie marca Parlament Europejski ocenił w rezolucji, że planowany system opłat drogowych dla samochodów prywatnych w Niemczech będzie dyskryminować kierowców z innych krajów mimo zmian zaakceptowanych przez KE.

Eurodeputowani wskazali, że system opłat jest sprzeczny z prawem UE, bo w rzeczywistości "nie nakłada na niemieckich kierowców żadnych dodatkowych obciążeń, a wprowadza dyskryminację ze względu na obywatelstwo".

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy