Władza a szacunek dla prawa
Z dużym odzewem czytelników spotkał się nasz tekst o braku poszanowania prawa przez polskich kierowców. W komentarzach wskazywaliście na jeden aspekt, który pominęliśmy, a mianowicie pogardę, jaką prezentują do regulacji prawnych przedstawiciele tzw. "elity".
I rzeczywiście... Dowodów nie trzeba było długo szukać. Reporter INTERIA.PL był świadkiem następującego zdarzenia.
Na Placu Wszystkich Świętych w Krakowie w dniu wyborów do Parlamentu Europejskiego na wyznaczonej liniami na jezdni wysepce zaparkował srebrny terenowy samochód. A ponieważ Urząd Miasta znajduje się dosłownie kilkanaście metrów od tego miejsca, szybko łamiącym przepisy pojazdem zainteresował się strażnik miejski. Kierowcy przy aucie nie było, za wycieraczkę pojazdu trafił więc mandat.
Do tej pory wszystko odbyło się jak w cywilizowanym kraju. Złamany przepis, szybka i nieuchronna kara.
Po kilkunastu minutach pojawił się kierowca "terenówki", krakowski poseł Ligi Polskich Rodzin, Bogdan P., który najwyraźniej nie przejął się mandatem. Wsiadł bowiem do samochodu i... przez ulicę Grodzką, czyli mijając znak zakazu ruchu, odjechał.
I to wszystko w niedzielne popołudnie, wśród tłumu przypadkowych osób. Czy one będą miały szacunek dla prawa? Pozostawiamy to pytanie bez odpowiedzi.
Zobacz ostatnie wydanie naszego biuletynu.