Wjechał ludzi na przejściu. Policja opublikowała drastyczne nagranie

W niedzielę, przed godziną 3:00, w Wyszkowie kierowca Forda potrącił na przejściu dla pieszych trzy osoby i uciekł, nie udzielając pomocy poszkodowanym. Na szczęście całe zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu. Kierowca został już ujęty i najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie. Za popełnione czyny grozi mu do 12 lat więzienia.

W ujęciu kierowcy pomogło nagranie z monitoringu
W ujęciu kierowcy pomogło nagranie z monitoringuPolicja

Do zdarzenia doszło ostatniej niedzieli (6 sierpnia tego roku) przed godziną 3:00 rano w Wyszkowie na ulicy Kościuszki. Z informacji, jakie otrzymał dyżurny policji w Wyszkowie wynikało, że na oznakowanym i oświetlonym przejściu dla pieszych, nad którym jest emitowany pomarańczowy sygnał ostrzegawczy, doszło do potrącenia trzech osób.

Potrącił trzy osoby na przejściu i odjechał

Tylko jeden mężczyzna z grupy osób, która znajdowała się na przejściu uniknął potrącenia. W wyniku zderzenia z autem obrażenia odniosła 38-letnia kobieta oraz dwóch mężczyzn w wieku 30 i 37 lat. Wszyscy to mieszkańcy powiatu wyszkowskiego. Sprawca nie zatrzymał się, żeby udzielić im pomocy. Odjechał.

Na miejscu zjawiły się służby ratunkowe. Poszkodowani trafili do szpitala. W najgorszym stanie był 37-latek. Jego stan określono jako ciężki, a obrażenia jako zagrażające życiu i zdrowiu.

Potrącił grupę pieszych. W znalezieniu go pomógł monitoring

Początkowo marka i numer rejestracyjny auta były nieznane. Mężczyzna, który uniknął potrącenia, zapamiętał jedynie, że pojazd miał srebrny kolor. Na szczęście wszystko zarejestrował miejski monitoring. Funkcjonariusze przystąpili do poszukiwań auta i jego kierowcy.

Na miejscu zdarzenia przez kilka godzin pracowali policjanci z ruchu drogowego, wydziału kryminalnego, a także technik kryminalistyki. Prowadzili oględziny, zabezpieczali ślady, a także wykonywali szkice zdarzeniowe. W tym samym czasie funkcjonariusze z "patrolówki" przeszukiwali ulice w celu znalezienia rozbitego samochodu.

Srebrny Ford został odnaleziony na ul. Miłej w Wyszkowie. Pomogło to w ustaleniu, kto mógł kierować pojazdem, ponieważ zaledwie kilka dni wcześniej funkcjonariusze legitymowali jego kierowcę. Jak się okazało był nim 23-letni mieszkaniec powiatu wyszkowskiego. Funkcjonariusze zatrzymali go już w niedzielę rano. Miał wówczas ponad pół promila alkoholu w organizmie. Początkowo tłumaczył się, że w sobotni wieczór pił wódkę i piwa, zaś jego samochód prawdopodobnie ktoś ukradł.

Ostatecznie kierowca trafił do policyjnej celi. Pobrano także jego krew do badań laboratoryjnych w celu sprawdzenia, czy nie kierował pod wpływem narkotyków, a także ile promili mogło być w jego organizmie, kiedy doszło do potrącenia pieszych.

Kierowca usłyszał już zarzuty

W poniedziałek, jak poinformowała policja, 23-letni kierowca usłyszał prokuratorskie zarzuty spowodowania wypadku drogowego w stanie nietrzeźwości, gdzie obrażenia jednego z poszkodowanych stanowiły ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu, a także ucieczki z miejsca zdarzenia.

We wtorek Sąd Rejonowy w Wyszkowie zadecydował o zastosowaniu wobec kierowcy najsurowszego środka zapobiegawczego. W efekcie 23-latek najbliższe 3 miesiące spędzi w areszcie.

Za popełnione przestępstwa grozi mu do 12 lat więzienia, dożywotni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi oraz dotkliwa kara pieniężna.

Policja opublikowała nagranie zdarzenia

Policjanci opublikowali film z nagraniem z monitoringu. Na filmie można również zobaczyć uszkodzenia srebrnego Forda oraz kierowcę, który jest wyprowadzany z komendy przez funkcjonariuszy. Film ma stanowić przestrogę zarówno dla kierowców, jak i pieszych.

Wjechał w grupę osób na przejściuPolicja Mazowiecka Policja

Policjanci stale przypominają kierowcom, że w mieście pieszy może pojawić się na drodze w każdej chwili (nie tylko na oznakowanym przejściu dla pieszych, ale także poza nim). Z kolei piesi powinni wiedzieć, że nie zawsze są widoczni, nawet w miejscach, w których teoretycznie powinni mieć zapewnione bezpieczeństwo. Dlatego zawsze powinni się upewnić, czy kierowca ich widzi i hamuje. Bo nikt nie zadba o ich bezpieczeństwo lepiej niż oni sami.

***

Moto Flesz - odcinek 50. Rosną koszty budowy dróg, auta elektryczne w Polsce mają pod górkęINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas