Volkswagen zalicza kolejną wpadkę!

Amerykański dział Volkswagena nie ma ostatnio szczęścia. Po wizerunkowym krachu wywołanym skandalem z zaniżaniem emisji spalin, niemiecka marka musi zmierzyć się z kolejną wpadką.

Volkswagen Passat w wersji amerykańskiej
Volkswagen Passat w wersji amerykańskiejInformacja prasowa (moto)

Tym razem również chodzi o samochody z silnikami wysokoprężnymi. Jak donosi Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego NHTSA, Volkswageny Passaty sprzedane w USA w latach 2012-2014 mają poważną wadę instalacji elektrycznej. Źle wykonana izolacja okablowania nie zapewnia właściwej osłony, co oznacza, że w wyniku przegrzania, może dojść do pożaru!

Źródłem problemu jest jeden z montowanych przy podwoziu czujników. Jego wadliwa uszczelka przepuszcza wilgoć, która jest przyczyną korozji. Ta skutkować może spięciem w instalacji i - w konsekwencji - samozapłonem pojazdu. Chociaż producent wzywa właścicieli na bezpłatną naprawę, lokalne media nie pozostawiają na firmie suchej nitki. Dziennikarze podkreślają, że chodzi o dokładnie te same silniki, które wyposażono w oprogramowanie fałszujące rzeczywistą emisję spalin. W skali Stanów Zjednoczonych nową akcją serwisową objętych zostało 91 tys. wadliwych Passatów.

Zaledwie dwa tygodnie wcześniej na nieplanowaną wizytę w serwisie "zaproszeni" zostali również amerykańscy właściciele elektrycznych Golfów. Ogłoszona 15 marca akcja serwisowa dotyczy 5561 egzemplarzy modelu e-Golf wyprodukowanych między 21 maja 2014 a 1 marca 2016 roku. Błędy w oprogramowaniu sterującym układem wysokiego napięcia mogą spowodować nagłe "odcięcie" systemu zasilania. W efekcie może to skutkować unieruchomieniem pojazdu.

Przypominamy, że afera okrzyknięta przez media mianem "dieselszwindel" zatacza coraz szersze kręgi. Już pod koniec lutego do sądu w Kalifornii wpłynął pierwszy pozew zbiorowy przeciwko Volkswagenowi. Wg wstępnych szacunków same kary na poziomie federalnym sięgnąć mogą 46 mld dolarów. Przedstawicielom Volkswagena grozi również śledztwo kryminalne.

Do sądu w niemieckim Brunszwiku wpłynął również pozew złożony przez pełnomocnika inwestorów instytucjonalnych żądających od firmy odszkodowań w związku ze skokowym spadkiem cen akcji koncernu. Wśród autorów pozwu wymienić można m.in. amerykański fundusz emerytalny Calpers i zarządzający kapitałem niemieckich kas oszczędnościowych bank Deka. Łączna kwota odszkodowań, o jakich przyznanie wystąpili inwestorzy, sięga aż 3,255 mld euro. Sprawa dotyczyć ma akcji Volkswagena zakupionych przez 278 inwestorów od połowy 2008 roku, których wartość - po ujawnieniu informacji o manipulowaniu emisją spalin - skokowo zmalała.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas