Rok po "lex Uber". Mniej kierowców, droższe kursy i więcej kontroli
Czy wsiadając dziś do taksówki z aplikacji, naprawdę możesz czuć się bezpieczniej niż rok temu? Po wejściu w życie tzw. lex Uber miało się wiele zmienić – miało być drożej, ale i bezpieczniej. Dziś, po niemal 12 miesiącach obowiązywania nowych przepisów, można już ocenić, czy cele zostały osiągnięte. Sprawdzamy, jak zareagował rynek, ile stracił, a co zyskał.

Spis treści:
Nowe przepisy Lex Uber - rewolucja na rynku przewozów
Prawie rok temu w życie weszły przepisy nazwane lex Uber. Nowe regulacje miały na celu uporządkowanie rynku usług przewozowych i zwiększenie bezpieczeństwa pasażerów. Kluczowym zapisem była konieczność posiadania polskiego prawa jazdy przez wszystkich kierowców działających poprzez aplikacje takie jak Uber, Bolt czy FreeNow. W efekcie z rynku zniknęła znaczna liczba obcokrajowców, co doprowadziło do wzrostu cen i niedoboru kierowców.
Nowe przepisy, które zaczęły obowiązywać w czerwcu 2024 r., wymusiły weryfikację dokumentów wszystkich kierowców - nie tylko nowych, ale także tych już zatrudnionych. Uber potwierdza, że w początkowej fazie z platformy ubyło około 30 proc. kierowców. W FreeNow zablokowano 15 proc. użytkowników aplikacji, którzy nie przedstawili polskiego prawa jazdy. Podobnie było w Bolt.
Efekt? Wzrost cen. Zarówno FreeNow, jak i Uber wskazują, że przeciętny koszt kursu wzrósł o około 20 proc. W niektórych miastach podwyżki sięgnęły nawet 25 proc. W praktyce oznacza to, że przejazd, który wcześniej kosztował 20 zł, dziś może kosztować nawet 25 zł.
Bezpieczeństwo pasażerów pod kontrolą - co się zmieniło?
Jednym z głównych celów lex Uber było zwiększenie bezpieczeństwa podróżujących. Nowe przepisy wymusiły dokładniejszą weryfikację kierowców - zarówno tożsamości, jak i uprawnień oraz niekaralności. Uber zainwestował w tym celu ponad 17 mln zł, tworząc centra weryfikacyjne i wdrażając dodatkowe procedury.
W 2023 roku firma wprowadziła kamerki w autach, a aplikacja oferuje teraz m.in. możliwość śledzenia trasy czy szybkie połączenie z numerem alarmowym. FreeNow i Bolt również wdrożyły wewnętrzne systemy ocen i procedury bezpieczeństwa - kierowcy z oceną poniżej 4,7 gwiazdek są automatycznie blokowani. W Bolt natomiast przeszkolono ponad 1700 funkcjonariuszy Policji w zakresie współpracy i dostępu do danych.
Brakuje rąk do pracy. Firmy szukają rozwiązań
Szacuje się, że w Polsce brakuje około 150 tys. zawodowych kierowców. W związku z ograniczeniami wynikającymi z lex Uber, firmy przewozowe podejmują działania, by przyciągnąć nowych pracowników. Uber rozwija współpracę z kobietami, Bolt inwestuje w cyfryzację, a FreeNow apeluje o wprowadzenie metropolitalnych licencji taxi, które miałyby ułatwić świadczenie usług na terenie całych aglomeracji.
Jednocześnie przedstawiciele firm zauważają potrzebę dalszych zmian - m.in. skrócenia okresu wymaganego do wymiany zagranicznego prawa jazdy na polskie (obecnie 185 dni pobytu), cyfryzacji rejestrów czy uproszczenia formalności licencyjnych.

Rok po wprowadzeniu lex Uber rynek przewozów wyraźnie się zmienił. Liczba kierowców spadła, ceny wzrosły, ale - według deklaracji firm - poprawiło się bezpieczeństwo pasażerów. Przepisy wyeliminowały osoby działające poza systemem i zwiększyły przejrzystość branży. Choć operatorzy aplikacji wciąż walczą z niedoborem kierowców, nie negują potrzeby dalszego porządkowania rynku. Wygląda na to, że zapowiadany "kataklizm" nie nastąpił, ale stabilizacja wymaga jeszcze wielu działań.