Volkswagen tnie koszty. W tle masowe zwolnienia i zamykanie fabryk
Zachodnie media donoszą o coraz trudniejszej sytuacji Volkswagena. Motoryzacyjny gigant nie tylko rozważa zamknięcie kilku ważnych fabryk na terenie Niemiec, ale też przewiduje masowe zwolnienia i obniżki wynagrodzeń. Działania prowadzące do obniżenia kosztów już teraz wywołują gigantyczny sprzeciw niemieckich związków zawodowych.
Coraz ciemniejsze chmury gromadzą się nad niemieckim koncernem. Według dziennika finansowego "Handelsblatt" powołującego się na zaufane źródła z Volkswagena, sytuacja firmy skłoniła jej zarząd do poszukiwania oszczędności. Skutkiem tego przedsiębiorstwo zostało zmuszone do przeprowadzenia szeroko zakrojonej restrukturyzacji, a to z kolei oznacza masowe zwolnienia, zamykane fabryki oraz obniżki dotychczasowych wynagrodzeń. W ten sposób koncern planuje zaoszczędzić nawet cztery miliardy euro.
Niemiecki producent nie zdradza szczegółów planu oszczędnościowego, ale szefowa rady zakładowej w Wolfsburgu Daniela Cavallo podczas wiecu powiedziała pracownikom, że zarząd chce zamknąć co najmniej trzy fabryki i zwolnić "kilkadziesiąt tysięcy pracowników". Volkswagen zatrudnia w Niemczech około 300 tys. osób. Cavallo nie zdradziła, o które zakłady może chodzić.
Jak tłumaczył niedawno dyrektor generalny koncernu Volkswagen Oliver Blume, konkurencyjność niemieckiej gospodarki jest niższa niż wcześniej, a produkcja w Niemczech staje się coraz mniej opłacalna. Z uwagi na rosnące ceny energii, wysokie płace i coraz gorszą dostępność surowców, a także niemiecką biurokrację, przyszłość wielu zakładów z sektora motoryzacyjnego od dłuższego czasu jest zagrożona. Co więcej, problemy dotykają wszystkich, nawet największych producentów, których pozycja jeszcze do niedawna wydawała się nie do nadszarpnięcia.
W przypadku Volkswagena nie bez znaczenia jest także spadek zainteresowania samochodami elektrycznymi. Dotychczasowy plan inwestycyjny koncernu zakładał nacisk właśnie na produkcję pojazdów bateryjnych, jednak po ukróceniu niemieckich dopłat do modeli elektrycznych, ich sprzedaż zaliczyła gwałtowne spadki. Z tego powodu Volkswagen zrezygnował m.in. z wybudowania nowej fabryki elektryków pod Wolfsburgiem. Jak zauważył niedawno dyrektor finansowy marki Arno Antlitz, spadek załamanie sprzedaży samochodów już teraz doprowadziło do sytuacji, że firma ma o kilka fabryk za dużo.
Eksperci przekonują, że zamknięcie niemieckich zakładów przez Volkswagena - jeśli do nich dojdzie - będzie wydarzeniem bez precedensu w 87-letniej historii marki. Niemiecki koncern nigdy nie zdecydował się na takie działanie na swoim rodzimym rynku, a działania producenta już teraz odbiły się szerokim echem. Niemieckie związki zawodowe już teraz oskarżyły zarząd marki o złe zarządzanie całym koncernem i przedkładanie zysków ponad rozwój i bezpieczeństwo zatrudnienia. Związkowcy zapowiedzieli "stawienie silnego oporu przeciwko tym planom". Jakiś czas temu do sprawy odniósł się także sam wicekanclerz Niemiec Robert Habeck, który zaznaczył, że tak duży koncern jak Volkswagen, musi "być odpowiedzialny wobec swojego kraju".