Uwaga na perfidne działanie oszustów. Można tak wrobić każdego kierowcę
Do absurdalnego zdarzenia doszło ostatnio w Lwówku Śląskim (dolnośląskie). Kobieta, która pojechała swoim Peugeotem na zakupy do jednego z lokalnych marketów zauważyła, że na parkingu przed sklepem stoi taki sam Peugeot z identycznymi numerami rejestracyjnymi. To nie pierwszy przypadek tego typu. Ofiarą perfidnego oszustwa na "tablice kolekcjonerskie" może paść każdy kierowca.
Spis treści:
Rosnące koszty utrzymania samochodu sprawiają, że pomysłowi oszuści chwytają się nowych pomysłów. Dotyczy to np. wykorzystywania tzw. "kolekcjonerskich" tablic rejestracyjnych pozwalających podszywać się pod innych kierowców.
Perfidne oszustwo na "tablice kolekcjonerskie". Nie ma przed nim ratunku
1 października wchodzą w życie znowelizowane zapisy Kodeksu karnego. Znajdziemy w nim chociażby nowy art. 306c, który stanowi, że:
- § 1. Kto dokonuje zaboru tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego, umożliwiającej dopuszczenie tego pojazdu do ruchu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej, albo w celu użycia za autentyczną tablicę rejestracyjną pojazdu mechanicznego podrabia lub przerabia, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
- § 2. Tej samej karze podlega, kto używa tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego nieprzypisanej do pojazdu, na którym ją umieszczono, albo używa jako autentycznej podrobionej lub przerobionej tablicy rejestracyjnej pojazdu mechanicznego.
Paragraf 2. stworzono właśnie po to, by chronić kierowców przed kradzieżą samochodowej "tożsamości". W ostatnim czasie tego rodzaju oszustwa stają się coraz popularniejsze.
Pojechała na zakupy i stanęła obok podobnego auta. Miało takie same rejestracje
Przekonała się o tym właścicielka pewnego Peugeota 307 z Lwówka Śląskiego, która w piątkowe popołudnie wybrała się na zakupy do jednego z lokalnych marketów. Kobieta zaparkowała obok innego Peugeota 307 różniącego się jedynie kolorem. Jej zdziwienie wzbudził fakt, że samochód miał identyczne numery rejestracyjne. Kobieta sięgnęła po telefon i zadzwoniła na numer alarmowy.
Oprócz policjantów, na miejsce przybył również właściciel Peugeota, który poruszał się po drogach z podrobionymi rejestracjami.
Kierowca tłumaczył, że swój samochód sprowadził z zagranicy nie chciał pozostawiać go bez tablic rejestracyjnych na parkingu. Zamówił więc przez internet tablice kolekcjonerskie o określonym wyróżniku i zamontował w swoim pojeździe - informuje w rozmowie z Interią Olga Łukaszewicz z Lwóweckiej Policji.
Oszustwo na tablice kolekcjonerskie. Sprawa trafi do sądu?
Problem polega na tym, że tablice "kolekcjonerskie" o dowolnym wyróżniku bez problemu kupimy chociażby na aukcjach internetowych. Samo ich posiadanie lub zamontowanie na pojeździe nie jest nielegalne. Za takie uznawane jest dopiero wyjechanie autem z podrobionymi rejestracjami na drogę publiczną. Zgodnie z obowiązującymi przepisami (do 1 października 2023 roku), poruszanie się pojazdem z podrobionymi tablicami rejestracyjnymi po drogach publicznych podlega "karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny nie niższej niż 1500 złotych".
Oczywiście sąd może wymierzyć grzywnę w wyższej wysokości, ale minimalna kwota - 1500 zł - wydaje się wręcz śmiesznie miała, biorąc pod uwagę, że ofiarą takiego oszustwa paść może każdy właściciel pojazdu. Nie trzeba chyba tłumaczyć, że podrobione tablice rejestracyjne pozwalają np. unikać mandatów z fotoradarów, "zaoszczędzić" na badaniach technicznych i ubezpieczeniu OC lub mogą być wykorzystane do przestępstwa (np. kradzież paliwa). W każdym z takich przypadków - bogu ducha winny właściciel legalnie zarejestrowanego pojazdu - będzie musiał udowadniać, że nie popełnił żadnego przestępstwa ani wykroczenia i sam padł ofiarą oszustwa.