Minister nie pozostawia złudzeń. Żółte tablice przestaną się opłacać?

To ostatni dzwonek, by zarejestrować na "żółte tablice" samochód w wieku poniżej 30 lat. Odpowiedź ministerstwa kultury na poselską interpelację dotyczącą zmiany definicji pojazdu zabytkowego nie pozostawia złudzeń. Dni obecnie obowiązujących przepisów są już policzone. Czy rejestracja samochodu na "żółte blachy" przestanie się wkrótce opłacać?

Ministerstwo kultury nie pozostawia złudzeń. Nowa definicja pojazdu zabytkowego to tyko kwestia czasu
Ministerstwo kultury nie pozostawia złudzeń. Nowa definicja pojazdu zabytkowego to tyko kwestia czasuDaniel Sloboda/KFPAgencja SE/East News

Odsuwająca się w czasie perspektywa wdrożenia nowych wymogów dotyczących obowiązkowych badań technicznych pojazdów, w ramach których diagnosta musiałby fotografować kontrolowane auto, a "spóźnialscy" kierowcy płaciliby za przegląd podwójną stawkę, cieszy nie tylko właścicieli pojazdów nietypowych. Kształt proponowanych przepisów budzi też powszechny lęk wśród właścicieli pojazdów zabytkowych. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, rejestrowanie wielu pojazdów na "żółte tablice" przestanie się opłacać. Dla pomniejszych muzeów i prywatnych kolekcji może to oznaczać kłopoty finansowe.

Co dalej z nowymi badaniami technicznymi pojazdów? Kierowców ratują wybory

Przypomnijmy, plany dotyczące wprowadzenia nowych przeglądów rejestracyjnych - ku uciesze zmotoryzowanych - utknęły w sejmowej Komisji Infrastruktury.

Termin złożenia sprawozdania z jej prac przedłużano już czterokrotnie. Obecny to 10 lipca 2023 roku. Wygląda więc na to, że pomysł trafił w istocie do sejmowej "zamrażarki", czego przyczyny upatrywać można w zbliżających się wyborach parlamentarnych. Mówiąc wprost - widmo uchwalenia nowych przepisów w tym roku kalendarzowym mocno się rozmyło. Co więcej, jeśli zmian nie uda się wprowadzić przed wyborami, kolejny parlament będzie musiał zaczynać nad nimi pracę od początku.

Nie tylko nowe przeglądy. Szykuje się rewolucja w "żółtych blachach"

Projekt nowych przepisów (druk sejmowy 2540) budzi lęk nie tylko wśród właścicieli samochodów nietypowych, które często przechodzą obowiązkowe badania techniczne wyłącznie dzięki "dobrej woli" diagnostów.

Za przykład służyć mogą tu modele oferowane wyłącznie na rynek amerykański, do których nie da się przecież kupić reflektorów spełniających europejskie normy. Trzeba jednak pamiętać, że proponowany kształt przepisów dotyczących badań technicznych wywołał ogromne poruszenie w środowisku miłośników samochodów zabytkowych. Jeśli nowe prawo wejdzie w życie, w wielu przypadkach rejestracja auta na żółte tablice przestanie się opłacać.

Zabytki z przeglądami, OC i podatkiem drogowym

Na problemy wynikające z proponowanych zmian w Prawie o ruchu drogowym w październiku ubiegłego roku zwracała uwagę grupa posłów Koalicji Obywatelskiej. W interpelacji skierowanej do ministra kultury i dziedzictwa narodowego przeczytać można było, że proponowana zmiana definicji pojazdu zabytkowego bez uwzględnienia zmian w: ustawie z dnia 12 stycznia 1991 r. o opłatach i podatkach lokalnych (zob. art. 12 ust. 1 pkt 5), ustawie z 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (zob. art. 2 ust.1 pkt 11 lit. a) oraz ustawie z dnia 20 stycznia 2005 r. o recyklingu pojazdów wycofanych z eksploatacji (zob. art. 3 pkt 5 lit. a), rodzi dla kolekcjonerów poważne problemy.

W przypadku pojazdów muzealnych w wieku poniżej 30 lat zmiany zakładają m.in. wprowadzenie obowiązku:

  • płacenia ubezpieczenia OC (ciągłość polisy),
  • opłacenia podatku od środków transportu (w przypadku pojazdów powyżej 3,5 tony).

Co więcej, zamykają też drogę do odzyskania takich pojazdów z licencjonowanych stacji demontażu.  

Koniec z "dziurą" w przepisach. 25 lat już nie przejdzie

Przypominamy, że obecnie pojazd kolekcjonerski może zostać zarejestrowany na żółte tablice, nawet jeśli nie spełnia kryterium wiekowego (minimum 30 lat).

Dotyczy to właśnie samochodów wpisanych do inwentarza muzealnego - będących częścią większej kolekcji lub mających szczególne znaczenie dla motoryzacji czy uczestniczących w wydarzeniach historycznych (np. prototypy, Papa Mobile papieża Franciszka itp.). Dzięki temu właściciele takich pojazdów mogą korzystać z tzw. czasowego ubezpieczenia OC i nie muszą poddawać ich corocznym badaniom technicznym. Zgodnie z proponowanym brzmieniem przepisów, pojazd zabytkowy musiałby spełniać łącznie następujące warunki:

  1. być wpisany, na podstawie odrębnych przepisów, do inwentarza muzealiów albo do rejestru zabytków lub znajduje się w wojewódzkiej ewidencji zabytków,
  2. mieć co najmniej 30 lat,
  3. jego typ nie jest już produkowany,
  4. nie dokonano w nim zasadniczych zmian konstrukcyjnych.

Nowe - proponowane - przepisy precyzują również, że:

Dokumentem potwierdzającym spełnienie warunków, o których mowa w art. 2 pkt 39 lit. b-d, jest pisemna opinia rzeczoznawcy samochodowego, o którym mowa w art. 79a.

30 lat to minimum? Minister kultury nie pozostawia złudzeń

Do treści poselskiej interpelacji odniósł się niedawno minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. Stanowisko resortu nie ucieszy miłośników młodszych youngtimerów, którzy - po wejściu w życie nowych przepisów - chcieliby skorzystać z możliwości ubezpieczenia ich wyłącznie na okres użytkowania (najczęściej kilka tygodni w roku). 

Istotą zmiany definicji pojazdu zabytkowego jest dostosowanie przepisów krajowych do dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2014/45/UE z 3 kwietnia 2014 r. w sprawie okresowych badań zdatności do ruchu drogowego pojazdów silnikowych i ich przyczep oraz uchylającą dyrektywę 2009/40/WE - tłumaczy minister

Zwraca przy tym uwagę, że wspomniana dyrektywa definiuje pojazd historyczny w sposób następujący:

"pojazd historyczny oznacza każdy pojazd, który jest uznany za historyczny przez państwo członkowskie rejestracji lub przez jeden z jego wyznaczonych organów dopuszczających i spełnia wszystkie następujące warunki:

  1. został wyprodukowany lub zarejestrowany po raz pierwszy co najmniej 30 lat temu,
  2. jego określony typ, zdefiniowany w odnośnym prawie unijnym lub krajowym, nie jest już produkowany,
  3. jest zachowany i utrzymany w swoim pierwotnym stanie historycznym i nie dokonano w nim żadnych zasadniczych zmian właściwości technicznych jego głównych podzespołów.

Dodatkowo dyrektywa określa w pkt 13, że "pojazdy mające wartość historyczną mają służyć zachowaniu dziedzictwa epoki, w której zostały zbudowane, i uznaje się, że są one rzadko wykorzystywane na drogach publicznych".

Motoryzacyjny zabytek ma minimum 30 lat? Tego chce FIVA

Minister dodaje też, że wprowadzenie 30-letniej cezury czasowej zawęzi pole interpretacji dotyczące wieku pojazdu kwalifikującego go jako zabytek (w przepisach różnych ustaw wiek ten wynosi od 25 do 50 lat).

Zwraca też uwagę, że "podniesienie limitu wiekowego ma również na celu dostosowanie do ww. dyrektywy unijnej i zaleceń Międzynarodowej Federacji Pojazdów Zabytkowych (FIVA).

Gliński wyraźnie podkreśla, że pojęcia - pojazd kolekcjonerski, pojazd zabytkowy -  nie są tożsame, gdyż nie każdy pojazd kolekcjonerski jest zabytkiem. W muzeach oraz kolekcjach mogą znajdować się - co oczywiste - przedmioty (eksponaty) niebędące zabytkami, w rozumieniu obowiązującej definicji zabytku (art. 3 ust. 1 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, t.j. Dz. U. z 2022 poz. 840). Zatem w inwentarzu muzealiów mogą być ujęte dzieła sztuki lub przedmioty, a w przypadków muzeów motoryzacji - pojazdy, które nie mieszczą się w tej definicji.

Twarde "nie" ministerstwa kultury. Chodzi o walkę z drogową patologią

W odpowiedzi na poselską interpelację czytamy ponadto, że sytuacja, w ramach której pojazdy niebędące de facto zabytkami (w myśl przepisów ustawy o ochronie zabytków), a figurujące w inwentarzu muzealiów, uzyskują status zabytku zgodnie z zapisem w ustawie - Prawo o ruchu drogowym jest wykorzystywana przez posiadaczy "niezabytkowych" pojazdów.

Auta, które w 2023 roku zarejestrujesz na żółte tablice

Nissan Terrano 2. Popularną niegdyś terenówkę, znaną też pod nazwą Nissan Mistral - wraz z zaprezentowanym w 1991 roku Oplem Fronterą (w rzeczywistości Isuzu Amigo/Rodeo) - uznać można za prekursorów europejskiej mody na pojazdy segmentu suv. W stosunku do Terrano pierwszej generacji czy Patrola auto zyskało zdecydowanie bardziej cywilizowane wyposażenie i dużo przyjemniejsze dla oka nadwozie. Technicznie pozostało jednak "twardą" terenówką - z ramą, reduktorem i dołączanym napędem przedniej osi. Bratem bliźniakiem Nissana Terrano 2 był Ford Maverick.
Pierwsza generacja Laguny zaliczyła swój debiut we wrześniu 1993 roku. Auto przez lata uchodziło za najładniejsze auto tego segmentu. Obok Mondeo było też jednym z hitów wśród tzw. składaków, gdy - omijając przepisy celne - używane samochody z zachodu trafiały na polski rynek "w częściach".
Jeep Grand Cherokee. Pierwsza generacja Grand Cherokee - typoszereg ZJ - zaprezentowana została pod koniec 1992 roku. Auto było jednym z twórców mody na "luksusowe" terenówki - samochód urzekał europejskich nabywców mocarnymi silnikami R6 i V8, bogatym wyposażeniem (klimatyzacja, skórzane, "kapitańskie" fotele) i - właśnie - dzielnością w terenie.
Kia Sportage. W momencie debiutu pierwszej generacji samochód był jeszcze pełnoprawną terenówką - z ramą nośną, reduktorem i dołączanym napędem kół przedniej osi. Pierwsza generacja nie stała się rynkowym przebojem, zasłynęła za to z ponadprzeciętnej wrażliwości na korzję.  
BMW e36 Compact - "pierwszy w historii marki samochód kompaktowy" zadebiutował 1993 roku. Auto przetrwało w ofercie do 2000 roku. 
Toyota Supra IV. Czwarta generacja Supry - typoszereg A80 - zadebiutowała pod koniec 1992 roku ale oficjalna produkcja kultowego modelu rozpoczęła się w kwietniu 1993 roku.  
Fiat Punto zaliczyło rynkowy debiut w 1993 roku, jako 3 i 5 drzwiowy hatchback. Wyróżnikiem samochodu były pionowe tylne lampy, które zapoczątkowały modę na takie rozwiązanie stylistyczne wśród europejskich producentów. 
Polonez Caro MR'93 - tzw. "szerokie Caro" - z nowym wnętrzen, podszybiem, większym rozstawem kół i poprawionymi - przynajmniej w teorii - hamulcami. W rzeczywistości większość aut wyprodukowanych w 1993 roku miało jeszcze klasyczne "zwalniacze", czyli hamulce tarczowe na wszystkich kołach. 
Porsche 911 typoszregu 993. Naszkicowane ręką Toni'ego Hatter'a auto trafiło na rynek w 1993 roku. Samochód, który nawiązywał wyglądem do legendarnego modelu Porsche 959, z miejsca stał się obiektem pożądania kierowców na całym świecie. I pozostał nim do dzisiaj. 
SsangYong Musso. W Polsce ten samochód znany jest głownie pod marką Daewoo ale pierwotnie, od 1993 roku, oferowany był nabywcom właśnie jako SsangYong. Powstał przy współpracy z Mercedesem - na wybranych rynkach wschodzących fabrycznie oferowano go nawet z trójramienną gwiazdą na masce. 
Subaru Impreza - pierwsza gerneracja oznaczona symbolem GC zaprezentowana została pod koniec 1992 roku. 1993 rok był pierwszym pełnym rokiem sprzedaży tego modelu, który na dobre zapisał się w historii sportów motorowych. 
Fiat Coupe. Dziś mało kto pamięta, że stylowe auto bazujące na rozwiązaniach technicznych kompaktowego Fiata Tipo wyszło spod ręki Chrisa Bangle'a, który pracował wówczas dla Pininfariny. 
Opel Corsa B - pierwsza obła Corsa zadebiutowała w roku 1993. Z uwagi na trwałe jednostki napędowe i przystępne ceny zamienników samochód przez długie lata kreślił codzienny obraz polskich ulic. Mało kto wie, że w Argentynie ten model Opla produkowano aż do 2016 roku.  
Renault Twingo. Samochód zaprezentowano w 1992 roku na salonie w Paryżu. Pierwsze egzemplarze trafiły do nabywców w 1993 roku. Auto wyróżniało się m.in jednobryłowym nadwoziem i nietypowym, minimalistycznym, projektem wnętrza. Ten objawiał się chociażby brakiem klasycznych zegarów i nowatorskimi - jak na pierwszą połowę lat dziewięćdziesiątych - "smaczkami" pokroju jaskrawych pokręteł i przełączników.  
Peugeot 306. Następca popularnego na polskich drogach modelu 309 zadebiutował pod koniec 1992 roku. Pierwsze egzemplarze trafiły do nabywców w roku 1993. Początkowo oferowano wyłącznie 3 i 5-drzwiowe hatchbacki. W 1994 ofertę uzupełnił sedan, a w 1997 roku - kombi. Auto cieszyło się w Polsce dużą popularnością również jako nowe. Wciąż można jeszcze kupić liczące ponad 20 lat egzemplarze z niewielkim przebiegiem, często od pierwszego lub drugiego właściciela. 
Piąta generacja Accorda również pojawiła się na rynku w 1993 roku. Samochód, jak na "Japończyka", przstało oferowany był wylącznie z silnikami o czterech zaworach na cylinder (wyjątek stanowil diesel - 2,0 TD). Auto, które przetrwało w ofercie do 1998 roku, przez długie lata było marzeniem wielu polskich kierowców.  
Toyota Carina E - auto zadebiutowało pod koniec 1992 roku, ale pierwsze egzemplarze trafiły do Europy w 1993 roku. Samochód przez lata traktowany był w Polsce jako symbol statusu. Służbowo jeździły nim np. władze licznych spółek należących do KGHM. 
Ford Mondeo - czyli "samochód światowy" Forda - zaprezentowano w listopadzie 1992 roku. Następca tylnonapędowej Sierry projektowany był w Europie. Auto otrzymało montowane poprzecznie z przodu benzynowe silniki serii ZETEC i napęd na przednią oś. Mondeo było pierwszym samochodem na świecie seryjnie wyposażonym w poduszkę powietrzną kierowcy.  
Citroen Xantia. Samochód zaprezentowano w 1992 roku, ale za rok rynkowego debiutu uznaje się 1993, gdy dostawy ruszyły na szeroką skalę. Następca modelu BX otrzymał wyzytówkę Citroena - hydropneumatyczne zawieszenie - i modną karoserię nakreśloną przy współpracy z Bertone. Auto, które okazało się dużym sukcesem, zerwało z tradycją oznaczania modeli francuskiego producenta skrótami literowymi.  
Mercedes klasy C W202. Chociaż w oczach miłośników Mercedesów pierwsza klasa C uchodzi już za klasyka, w powszechnej opinii to właśnie ten model zapoczątkował "chude czasy" niemieckiej marki. Pierwszą skazą na honorze był słaby wynik w testach Euro NCAP (zaledwie dwie gwiazdki). Z czasem pojawiły się też kolejne, w kolorze rdzy.  

Chodzi o auta zarejestrowane na tzw. żółtych tablicach wyprodukowane już w XXI wieku, z pominięciem w tej procedurze wojewódzkich konserwatorów zabytków.

Potwierdzenie, że dany pojazd figuruje w inwentarzu muzealnym (np. jakiegoś prywatnego muzeum), wystarczało urzędnikom wydziałów komunikacji właściwych terenowych organów samorządowych, aby wydać stosowny dokument dopuszczający zgłoszony pojazd do ruchu na drogach publicznych jako pojazd zabytkowy - zwraca uwagę minister kultury

Dodaje przy tym, że w ostatnich dwóch latach do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego wpłynęło kilka zawiadomień od urzędników wydziałów komunikacji bądź kierowników stacji kontroli pojazdów o przypadkach zgłoszenia do rejestracji na tzw. żółtych tablicach pojazdów 10-12-letnich. Przypadki te sygnalizowały również jednostki Policji (moda na rejestrowanie jako zabytkowe pojazdów policyjnych wycofanych z eksploatacji, zakupionych przez osoby prywatne), a także środowisko rzeczoznawców samochodowych.

Problem dojrzał do rozwiązań systemowych, aby wyeliminować opisane wyżej przypadki - zaznacza Gliński.

W dokumencie czytamy, że nowelizacja ustawy - Prawo o ruchu drogowym ma na celu wdrożenie przepisów unijnych, ale też jest reakcją na to niepokojące zjawisko. Po wprowadzeniu tych przepisów rejestrowanie jako zabytek pojazdu kilkunastoletniego byłoby niemożliwe.

"Ponadto podjęcie działań legislacyjnych w tym zakresie ma również na celu ujednolicenie przepisów dotyczących definicji różnych kategorii pojazdów (zabytkowe, historyczne, kolekcjonerskie) oraz wymagań technicznych stawianych tym pojazdom przy dopuszczaniu do ruchu na drogach publicznych - czytamy w stanowisku ministerstwa kultury.

Marzysz o żółtych blachach? Lepiej się pospiesz

Podsumowując, chociaż szansa, że zapowiadane od 2018 roku zmiany w Prawie o ruchu drogowym wejdą w życie jeszcze w tym roku topnieją z każdym dniem, stanowisko ministerstwa kultury dotyczące zmiany definicji pojazdu zabytkowego nie pozostawia wątpliwości. Wprowadzenie "twardego" kryterium wiekowego - minimum 30 lat - jest już w zasadzie przesądzone. Właściciele młodszych klasyków, które często traktowane są przez kierowców jako "lokata kapitału", muszą się więc pospieszyć. Wszystko wskazuje na to, że to już ostatnie miesiące, w których istnieje jeszcze możliwość uniknięcia obowiązku posiadania tzw. ciągłości ubezpieczenia OC poprzez wpisanie samochodu do inwentarza muzealnego i zarejestrowania go "na żółte blachy".

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas