Uwaga kierowcy: oszczędzisz 1 zł, stracisz 57 zł. Chytry plan ministerstwa
Oprac.: Paweł Rygas
Kilka dni temu informowaliśmy, że Ministerstwo Cyfryzacji planuje likwidację opłaty ewidencyjnej pobieranej m.in. przy wydawaniu praw jazdy (50 groszy) i w czasie obowiązkowych badań technicznych pojazdów (1 zł). Niestety - kierowcy nie mają się wcale z czego cieszyć. Chociaż zaoszczędzą na przeglądzie, zapłacą zdecydowanie więcej za OC.
Spis treści:
W przypadku niektórych pojazdów, jak chociażby motorowery czy lekkie przyczepy, cena polisy wzrosnąć może nawet o 95 proc. Jak to możliwe?
Opłata ewidencyjna czyli pułapka na kierowców
Przypomnijmy - prace nad likwidacją tzw. opłaty ewidencyjnej to m.in. efekt problemów z "oddawaniem" praw jazdy kierowcom, którzy utracili je czasowo, w wyniku przekroczenia prędkości o ponad 50 km/h w obszarze zabudowanym. Chociaż uprawnienia zatrzymywane są "automatyczne" - zgodnie z zapisami ustawy o kierujących pojazdami - warunkiem ich przywrócenia jest właśnie "uiszczenie opłaty ewidencyjnej".
Wielu kierowców nie zdaje sobie jednak sprawy z tych zapisów i - błędnie - zakłada, że uprawnienia odnawiają się automatycznie po okresie zatrzymania (np. po trzech miesiącach od zatrzymania w wyniku przekroczenia prędkości w obszarze zabudowanym). W przypadku policyjnej kontroli okazuje się, że kierowca prowadzi bez uprawnień. Sprawa zawsze trafia wówczas do sądu, a ten orzec może grzywnę w wysokości od 1500 do nawet 30 tys. zł
Ile wynosi opłata ewidencyjna i gdzie trafiają pieniądze?
Obecnie wysokość opłaty ewidencyjnej za poszczególne czynności urzędowe określona jest w zależności od dokonywanej czynności w wysokości 0,50 zł. lub 1 zł. Rząd może pozwolić sobie na rezygnację z ich pobierania, bowiem łącznie odpowiadają one za około 14,5 proc. przychodów Funduszu - Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców. Kluczowy przychód tego Funduszu stanowią natomiast opłaty ewidencyjne uiszczane przez zakłady ubezpieczeń z tytułu zawartej umowy obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów. I tutaj właśnie szykowana jest prawdziwa rewolucja.
Ubezpieczyciele zapłacą więcej na CEPiK. Zaoszczędzisz złotówkę na przeglądzie, dopłacisz 57 zł do OC
Obecnie, od każdej zawartej przez ubezpieczyciela polisy OC, firma ubezpieczeniowa wnosi na rzecz Funduszu - Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców - opłatę w wysokości 1 euro. Te pieniądze stanowią dziś 85,5 proc. przychodów CEPiKu. Obowiązek uiszczania opłaty na rzecz CEPiK od każdej zawartej umowy ubezpieczenia OC wynika wprost z ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, UFG i PBUK. Przedstawiciele Polskiej Izby Ubezpieczeń szacują, że w sumie, firmy ubezpieczeniowe zapłaciły już z tego tytułu ponad 1,5 mld zł.
"Projektowane przepisy wprowadzają maksymalną wysokość opłaty ewidencyjnej na poziomie 1 proc. przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, o którym mowa w art. 20 pkt 1 lit. a ustawy z dnia 17 grudnia 1998 r. o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych" - czytamy w uzasadnieniu do projektowanych zmian.
Przy założeniu, że średnia krajowa wynosi dziś 5700 zł brutto, oznacza to, że zakłady ubezpieczeniowe zamiast 1 euro, czyli 4,74 zł po kursie na dzień 26 sierpnia br., od każdej polisy zapłacą na rzecz CEPiKu 57 zł, czyli blisko 12-krotnie więcej.
Brak opłaty ewidencyjnej dla kierowców to wyższe ceny polis OC
Nie trzeba chyba tłumaczyć, że zakłady ubezpieczeniowe nie są instytucjami charytatywnymi i regulują swoje zobowiązania względem CEPiK z pieniędzy zainkasowanych od kierowców. Śmiało można więc zakładać, że owe 1 proc. średniego wynagrodzenia, o jakim mowa w projekcie nowych przepisów, pokryją zmotoryzowani. Z szacunków Polskiej Izby Ubezpieczeń wynika, że średnia cena polisy obowiązkowego ubezpieczenia OC od pojazdów mechanicznych wynosi obecnie 488 zł. Dodając do tej kwoty 1 proc. przeciętnego wynagrodzenia otrzymujemy już 545 zł. Dla przeciętnego kierowcy oznacza to wzrost kosztów ubezpieczenia samochodu aż o 12 proc.
Pamiętajmy jednak, że mowa o polisie dla samochodu osobowego. W przypadku takich pojazdów jak np. motorowery czy przyczepy lekkie, na które polisa OC kosztować może kilkadziesiąt złotych rocznie, mówimy o wzroście rzędu - uwaga - nawet 95 proc.
Warto jeszcze zauważyć, że zmiana opłaty z kwotowej na w procentową, w szerszej perspektywie oznacza waloryzację ponoszonych przez kierowców opłat. Zakłady ubezpieczeniowe będą przecież musiały dostosować jej wysokość do wzrostu wynagrodzeń.
Jak czytamy w art. 8 projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo o ruchu drogowym oraz niektórych innych ustaw, "ustawa wchodzi w życie pierwszego dnia miesiąca następującego po miesiącu ogłoszenia".
Biorąc pod uwagę publikacje zapowiadające zniesienie opłaty ewidencyjnej przez Ministerstwo Cyfryzacji, za prognozowana datę wejścia w życie nowych przepisów można przyjąć początek przyszłego roku.
***