Uciekając przed policją rzucał narkotykami przez okno. Zdradziły go opony
Trzy lata pozbawienia wolności grożą 22-letniemu kierowcy Renault, który nie zatrzymał się do kontroli drogowej w Warszawie. Mężczyzna - najprawdopodobniej - uniknąłby kontroli, gdyby sam nie zwrócił na siebie uwagi policjantów ruszając ze skrzyżowania z piskiem opon. Jakby tego było mało - chcąc zgubić pościg, wybrał drogę bez przejazdu...
Zdarzenie miało miejsce wczoraj - 8 listopada - około godziny 11.00 na warszawskim Mokotowie w rejonie ulicy Czarnomorskiej. Uwagę policyjnych wywiadowców zwrócił kierowca niebieskiego Renault Clio, które z piskiem opon ruszyło ze skrzyżowania.
Załoga nieoznakowanego radiowozu zdecydowała się włączyć sygnały i skontrolować kierującego. Ten nie zastosował się jednak do poleceń i zaczął uciekać. W czasie pościgu mężczyzna wyrzucił z auta dwa foliowe worki z dużą ilością suszu konopnego.
Późniejsza wnikliwa kontrola ujawniła w samochodzie kolejne worki z marihuaną i mefedronem oraz wagę służącą do porcjowania narkotyków.
Sam pościg nie trwał długo. Kierowca Clio chciał przechytrzyć policjantów zjeżdżając na pobliską stację benzynową przy ulicy Sikorskiego.
Plan objechania stacji i zgubienia pościgu miał jednak słaby punkt - droga, którą wybrał była ślepa....
Mimo tego mężczyzna nie miał zamiaru opuścić pojazdu. Policjanci musieli wyszarpać go zza kierownicy przy użyciu chwytów obezwładniających. Mężczyzna i tym razem próbował swoich sił, naruszając nietykalną cielesną policjantów. Ostatecznie został on obezwładniony i w kajdankach doprowadzony do radiowozu, a następnie przewieziony do policyjnego aresztu.
Policjanci zabezpieczyli wyrzucone przez podejrzanego worki z narkotykami. W samochodzie znaleziono też m.in:
- pistolet hukowy,
- gaz łzawiący,
- wykonany ze stali kij bejsbolowy,
- tabletki z testosteronem.
Mężczyzna usłyszał już zarzuty posiadania środków odurzających oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy, za co może zostać skazany na 3 lata pozbawienia wolności.
***