Ucieczka przed policją na skuterze. To nigdy nie jest dobry pomysł

Ucieczka przed policją jest właściwie zawsze skazana na porażkę, a za jej próby grożą bardzo poważne konsekwencje. Mimo to nie brakuje osób, starających się zgubić pościg. Również takich prowadzących pojazdy, które dogoniłby nawet rowerzysta.

Takim właśnie nieodpowiedzialnym kierującym, okazał się pewien 35-latek, poruszający się na skuterze drogą krajową 86 w Będzinie (woj. śląskie). Przejeżdżający tamtędy patrol policji zwrócił na niego uwagę, ponieważ pojazd już na pierwszy rzut oka był w złym stanie technicznym, a ponadto nie miał tablicy rejestracyjnej.

Gdy jednak funkcjonariusze podjęli próbę zatrzymania, mężczyzna gwałtownie zatrzymał się, zawrócił i zaczął uciekać pod prąd. Policjanci ruszyli za nim, co raczej nie było trudne, bo choć poruszali się Kią Cee’d, a nie pościgowym BMW, to wszystko wskazuje na to, że 35-latek uciekał "pięćdziesiątką". A więc skuterem z silnikiem o pojemności 49 ccm, mocy najwyżej 4 kW (5,4 KM) oraz mającym ogranicznik prędkości ustawiony na 45 km/h. Dogoniłby go więc dobry rowerzysta.

Reklama

Policjanci nie mogli jednak w żaden sposób zatrzymać go, nie narażając się na późniejsze konsekwencje (na przykład gdyby uciekinier coś sobie zrobił spadając ze skutera). Pościg, podczas którego uciekający stwarzał zagrożenie dla innych uczestników ruchu (policja nie precyzuje jakie konkretnie), zakończył się, gdy wjechał on do rowu. Podjął później próbę ucieczki pieszo, ale szybko został obezwładniony.

Po zatrzymaniu okazało się, że mężczyzna miał naprawdę długą listę przewin na sumieniu. Po pierwsze prowadził pod wpływem alkoholu (ale jak potem podała policja miał on "poniżej 0,5 promila", więc było to tylko wykroczenie), a podczas pieszej ucieczki zgubił woreczek z amfetaminą. Po sprawdzeniu danych 35-latka okazało się, że za wcześniejsze przewiny odebrano mu prawo jazdy i ciąży na nim sądowy zakaz prowadzenia pojazdów.

Ciekawa okazała się także historia skutera, którym uciekał. Poza brakiem tablicy rejestracyjnej, pojazd nie miał także ubezpieczenia, a jego stan techniczny okazał się bardzo zły. Ponadto został on powiązany z kradzieżami paliwa na miejscowych stacjach.

35-latek został osadzony w areszcie i usłyszał zarzuty popełnienia pięciu przestępstw. Ponadto podczas ucieczki popełnił też sporo wykroczeń, które podsumowano na 70 punktów karnych. Teraz grozi mu do 5 lat więzienia.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: ucieczka przed policją | pijany rowerzysta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy