Tunel pod Ursynowem stwarza kolejne problemy. Mieszkańcy wściekli!
Oddany niedawno do użytku tunel pod Ursynowem, będący częścią Południowej Obwodnicy Warszawy w ciągu drogi ekspresowej S2, przysparza kolejnych problemów. Na nową inwestycję skarżą się właśnie mieszkańcy pobliskich bloków.
Przypomnijmy, oddanie do użytku tunelu pod Ursynowem - stanowiącego część 4,6-kilometrowego odcinka drogi ekspresowej S2 między węzłami Puławska i Warszawa Wilanów - stanowi symboliczne zakończenie budowy Południowej Obwodnicy Warszawy. Sam dwunawowy tunel ma 2335 metrów długości i jest największym tego typu obiektem w Polsce. Tunel schodzi pod powierzchnię między ul. Indiry Gandhi a ul. Pileckiego, a wychodzi na skarpie za ul. Nowoursynowską.
Jak informuje lokalny serwis halourysnow.pl, mieszkańcy muszą przywyknąć do dużego szumu generowanego przez mechaniczną wentylację obiektu. Ta zdaje się pracować non stop, mimo że według założeń powinna być uruchamiana jedynie w przypadkach "awaryjnych", jak pożar czy duży zator. Dlaczego tak się dzieje? Wywołana do odpowiedzi Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad twierdzi, że z tunelem jest wszystko w porządku, a winnymi problemu są sami kierowcy.
Jak czytamy w halourysnow.pl - elektroniczny system monitorowania jakości powietrza w tunelu wykrywa duże stężenie spalin i automatycznie uruchamia wentylatory. Zdaniem drogowców nie jest to jednak problem wynikający z wad konstrukcyjnych, jak np. niewystarczająca przepustowość wentylacji, lecz... ciekawości kierowców, którzy nie zdążyli jeszcze zaznajomić się z nową inwestycją!
Zdaniem GDDKiA prędkość potoków ruchu w tunelu mocno spada, co wywołane jest najprawdopodobniej ciekawością kierujących. Duża część kierowców zauważalnie zwalnia chcąc przyjrzeć się wnętrzu tunelu, a nawet zrobić mu kilka zdjęć telefonem komórkowym! W efekcie stężenie spalin wewnątrz obiektu szybko rośnie do wartości, przy których automatycznie uruchamia się system mechanicznej wentylacji. Drogowcy zapewniają, że sytuacja powinna się unormować, gdy kierowcy przyzwyczają się już do obcowania z tunelem, który przestanie pełnić rolę lokalnej ciekawostki. Wówczas wentylatory powinny wreszcie ucichnąć i - zgodnie z założeniami inżynierów - uruchamiać się wyłącznie w sytuacjach awaryjnych.
Chociaż tłumaczenia GDDKiA mogą się wydawać kuriozalne, wygląda na to, że jest w nich sporo racji. Zaraz po oddaniu tunelu duża część kierowców skarżyła się np. że zastosowana nawierzchnia powoduje nietypowe zachowanie pojazdów. Mowa była m.in. o "dziwnym bujaniu" czy "skakaniu po nierównym betonie". GDDKiA tłumaczyła wówczas, że w tunelu zastosowano nawierzchnię betonową, która charakteryzuje się dylatacjami pomiędzy płytami, co w oczywisty sposób wpływać może na odczucia kierujących. Sama nawierzchnia przeszła jednak niezbędne badania jakościowe i zdaniem zarządcy spełnia wszystkie obowiązujące normy.
***