To nie prędkość zabija, a polskie drogi!

Nadmierna prędkość, brawura i alkohol to zdaniem wielu ekspertów najczęstsze przyczyny wypadków do jakich każdego roku dochodzi na polskich drogach.

Zegar drogowy śmierci. Akcja GDDKiA. Fot. Przemysław Jach
Zegar drogowy śmierci. Akcja GDDKiA. Fot. Przemysław JachEast News

Nie można jednak zapominać, że za dużą część wypadków odpowiadają w naszym kraju same drogi. Rozwijanie wysokich prędkości nie zawsze oznacza bowiem większe zagrożenie. Udowadnia to Atlas Ryzyka na Drogach Krajowych w Polsce opracowany w ramach Międzynarodowego Programu Oceny Ryzyka na drogach EuroRAP.

Już po raz piąty naukowcy z Politechniki Gdańskiej, eksperci Polskiego Związku Motorowego i Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej stworzyli tzw. Mapę Ryzyka na drogach krajowych w Polsce. Dokument przedstawia poziom ryzyka uczestnictwa w wypadku drogowym na poszczególnych odcinkach dróg krajowych w Polsce.

By wykluczyć wpływ różnego natężenia ruchy na poszczególnych drogach ryzyko mierzone jest częstotliwością występowania poważnych wypadków na danym odcinku w stosunku do liczby pojazdów przejeżdżających ten odcinek w skali roku. Poziomy ryzyka przedstawiane są w pięciostopniowej skali. Najbezpieczniejsze odcinki dróg oznaczane są kolorem zielonym. Kolor czarny oznacza najwyższe ryzyko. Na "czarnych odcinkach" prawdopodobieństwo zostania ofiarą śmiertelną lub odniesienia poważnych ran w wypadku jest aż 12-krotnie wyższe niż na drogach oznaczonych kolorem zielonym.

Warto podkreślić, że sytuacja na polskich drogach ulega poprawie. Obecnie 34 proc. dróg krajowych to odcinku oznaczone kolorem czarnym. Dla porównania, jeszcze w latach 2005-2007 ich udział wynosił aż 60 proc. Dzisiaj 14 proc. dróg krajowych w Polsce spełnia warunki "bardzo małego" i "małego" ryzyka przyjęte przez EuroRAP. Dla porównania w okresie 2005-2007 było to zaledwie 5 proc!

Nie zmienia to jednak smutnego faktu, że wciąż aż 68 proc. polskich dróg krajowych to odcinki o "dużym" i "bardzo dużym" ryzyku. Dochodzi na nich aż do 46 proc. wszystkich poważnych wypadków w Polsce.

Informacja prasowa (moto)

Z raportu przygotowanego przez EuroRAP płyną proste wnioski. Im nowszy jest dany odcinek drogi, tym prawdopodobieństwo zostania ofiarą wypadku jest niższe. Dobitnie wskazuje to na pilną potrzebę modernizacji naszej przestarzałej sieci drogowej - wprowadzanie takich rozwiązań, jak bezkolizyjne skrzyżowania czy chodniki dla pieszych walnie przyczynia się do poprawy poziomu bezpieczeństwa. W Polsce aż 27 proc. ogółu wypadków drogowych kwalifikowanych jest jako "najechanie na pieszego", przy czym piesi stanowią 1/3 wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych w naszym kraju!

Na wszystkich z 13 odcinków zakwalifikowanych przez ekspertów jako "krytyczne" największym zagrożeniem jest właśnie ogromne prawdopodobieństwo najechania na pieszego. Drugim najbardziej prawdopodobnym zdarzeniem na tych odcinkach jest zderzenie czołowe, trzecim - zderzenie boczne.

Informacja prasowa (moto)

Każde z tych zagrożeń wyeliminować można modernizując dany odcinek - budując drogi dwujezdniowe, przebudowując kolizyjne skrzyżowania i inwestując w infrastrukturę dla pieszych... Na ośmiu odcinkach "bardzo poważnym" zagrożeniem jest rozwijana przez pojazdy nadmiernych prędkości. Wbrew pozorom, także ta kwestia to w dużej mierze wynik naszych dróg i- przynajmniej do niedawna - niechęci drogowców do budowania skrzyżowań o ruchu okrężnym. Jednym słowem, budowa drogi ekspresowej eliminuje wszystkie najważniejsze zagrożenia - zarówno potrącenie pieszego, jak udział w zderzeniu czołowym lub bocznym (do których dochodzi na skrzyżowaniach).

Informacja prasowa (moto)

Autorzy raportu zwrócili też uwagę na problem w szkoleniu kierowców. "Młodzi kierowcy" uznani zostali za bardzo duże zagrożenie na czterech z trzynastu odcinków "krytycznych". Dla porównania kierowców siadających za kółko "po kieliszku" uznano za duże zagrożenie na trzech z trzynastu odcinków. Oznacza to - przynajmniej ze statystycznego punktu widzenia - że młody adept sztuki prowadzenia auta jest na drodze większym zagrożeniem niż doświadczony kierowca pod wpływem alkoholu! Oznacza to więc, że aby zmniejszyć liczbę ofiar śmiertelnych konieczne są rozwiązania systemowe związane ze zmianą szkoleń kandydatów ubiegających się o prawo jazdy.

Informacja prasowa (moto)

Raport stawia też w słabym świetle miłośników dwóch kółek. Na trzech z trzynastu odcinków jako "bardzo duże" określono prawdopodobieństwo wypadku z udziałem motocykla. W graficznym zestawieniu zagrożeń wprost użyto słowa "motocykliści". W zeszłym roku doszło na polskich drogach do 2 359 wypadków z udziałem motocykli, w których zginęły 292 osoby. Wbrew temu, co można przeczytać na licznych motocyklowych forach większość z nich - aż 1 160 spowodowali sami motocykliści.

Dla porównania kierowcy samochodów osobowych byli sprawcami 992 wypadków z udziałem motocykla, kierowcy samochodów ciężarowych - zaledwie 42. W tym miejscu wypadałoby dodać, że w Polsce zarejestrowanych jest obecnie niespełna 18 mln aut osobowych, prawie 3 mln samochodów ciężarowych i zaledwie nieco pomad milion motocykli, które poruszają się po drogach jedynie przez 6 miesięcy w roku.

Informacja prasowa (moto)

Jeśli chodzi o same drogi, od pięciu lat, gdy EuroRAP publikuje swoje raporty obraz Polski kształtuje się podobnie. Najbezpieczniejszymi odcinkami polskiej sieci drogowej są autostrady i drogi ekspresowe, mimo że natężenie ruchu jest na nich ogromne, a samochody pędzić mogą po nich z prędkościami odpowiednio 140 i 120 km/h. Za najbezpieczniejsze drogi w kraju uchodzą autostrady A2 i A1, ryzyko określane jako "małe" występuje również na większości ciągnącej się w poprzek Polski autostrady A4. Doskonale potwierdza to tezę, że gdyby - tak jak ma to miejsce w większości europejskich krajów - połączyć największe polskie miasta siecią autostrad lub dróg ekspresowych, liczba ofiar wypadków drogowych spadłaby do europejskiego poziomu.

Informacja prasowa (moto)

Oczywiście budowa tego typu dróg niesie za sobą wiele trudności natury ekonomicznej, technicznej czy prawnej. W polskich warunkach problem sprawiać może też fakt, że w takim przypadku spadłyby przecież wpływy do budżety, na co ustawodawca nie może sobie przecież pozwolić. Warto przypomnieć, że w przyszłym roku wpływy do budżetu państwa z samych tylko fotoradarów wynieść mają 1,5 mld (!) zł. Ile z tych pieniędzy przeznaczonych zostanie na rozbudowę i modernizację infrastruktury drogowej? Coś nam, niestety, podpowiada, że suma ta bliższa będzie promilowi niż procentom...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas