To mogło się skończyć tragicznie. Oślepiony starszy kierowca uderzył w drzewo
Jazda ze źle ustawionymi światłami, a zwłaszcza na światłach drogowych, potrafi być bardzo niebezpieczna. Jadący z przeciwka kierowcy oślepieni silnym snopem światła nie są w stanie obserwować sytuacji na drodze i nie widzą przeszkód. O tragedię bardzo łatwo, co najlepiej pokazuje nagranie, które właśnie trafiło do sieci.
Do niebezpiecznie wyglądającego zdarzenia drogowego doszło późną porą na nieoświetlonej drodze niedaleko miejscowości Serniki (woj. lubelskie) w wigilię Bożego Narodzenia. Kierujący ciemną skodą boleśnie przekonał się jak niebezpieczna potrafi być jazda na światłach drogowych. Został on bowiem oślepiony przez samochód jadący z przeciwka, w wyniku czego zbliżył się do pobocza.
O włos od tragedii. Oślepiony najechał na pień
Starszy mężczyzna nieświadomy zagrożenia najechał na pień drzewa i postawił auto na dwa koła. Niewiele brakowało, a doszłoby do tragedii. Całe zdarzenie uchwyciła kamera samochodowa.
Z opisu filmu opublikowanego w sieci dowiadujemy się, że zachowanie kierującego skodą budziło u autora nagrania duży niepokój. Kierowca miał rzekomo zwalniać bez przyczyny i od czasu do czasu najeżdżać na pobocze. Świadek tego zdarzenia podejrzewał, że za kierownicą czeskiego hatchbacka siedzi ktoś pijany.
Przed nami jechał ktoś, kto zachowywał się dziwnie. Na drodze z ograniczeniem do 70 km/h jechał jakieś 40 km/h i powoli zwalniał. Dodatkowo łapał nieco pobocze. Myślałem, że jest pijany po wigilii, więc go nie wyprzedziłem. Potem stało się to co na filmie.
Okazało się, że autem, który uległ wypadkowi, podróżowała starsza para. Kierujący samochodem staruszek został oślepiony długimi i nie widział drogi. Jak się okazało, mężczyzna nie był również pod wpływem alkoholu. Z kolei kierowca, który jechał z przeciwka, stwierdził, że jechał na światłach drogowych, bo ledwo widział drogę. Szczęśliwie nikomu nic się nie stało. Świadkowie pomogli zepchnąć auto na pobocze i poczekali na przybycie syna poszkodowanego.
Źle ustawione światła. Co za to grozi?
Policja zatrzymując samochód do kontroli może pokusić się o sprawdzenie poziomu padania wiązki. Jeśli jest niewłaściwa, kierowca powinien mieć możliwość zmiany ustawienia świateł. W przeciwnym wypadku nie tylko straci dowód rejestracyjny, ale dodatkowo otrzyma grzywnę w wysokości od 20 do 3000 zł.
Funkcjonariusze nie bez powodu na poważnie podchodzą do całej sprawy. Jak wynika z badań Instytutu Transportu Samochodowego, aż 80 proc. pojazdów na polskich drogach jeździ ze źle ustawionymi światłami. W tym samym czasie 98 proc. badanych doświadcza oślepiania przez inne samochody.