To będzie historyczna zmiana. Czwarte światło na sygnalizacji świetlnej

Być może już niedługo będzie my musieli zmienić swoje przyzwyczajenia dotyczące korzystania z sygnalizacji świetlnej. Sygnalizatory z trzema sygnałami - zielonym, żółtym i czerwonym - mogą odejść do lamusa. Amerykańscy naukowcy przekonują, że na drogach potrzebne są zmiany. Proponują dodanie czwartego światła - białego.

Naukowcy z z North Carolina State University proponują wprowadzenie czwartego światła na sygnalizacji drogowej
Naukowcy z z North Carolina State University proponują wprowadzenie czwartego światła na sygnalizacji drogowej123RF/PICSEL

O nowych sposobach sterowania ruchem mówią inżynierowie transportu z North Carolina State University (NCSU). Wypracowali modele, które wskazują, że dobrym rozwiązaniem byłoby dodanie do sygnalizatorów czwartego sygnału określanego jako "biały". Widząc je, kierowcy otrzymywaliby informację, że ruch na danym skrzyżowaniu kierowany jest przez zaawansowany algorytm mogący komunikować się z samochodami korzystającymi z rozwiązań jazdy autonomicznej.

Jeśli zielone oznacza "jedź" to po co jest białe?

Naukowcy z NCSU opracowali model sterowania ruchem nazwany roboczo "koncepcją białej fazy". Bazuje on na wymianie danych między zbliżającymi się do skrzyżowania pojazdami autonomicznymi a samą sygnalizacją świetlną.

Umiejętność komunikowania się między samochodami to nowe rozwiązanie, które coraz częściej trafia w jakiejś formie do sprzedawanych obecnie aut. Wraz z upowszechnianiem się pojazdów autonomicznych rozwiązanie to będzie coraz popularniejsze. Inżynierowie ruchu z NCSU wpadli więc na pomysł, by zbliżające się do skrzyżowania auta formowały kolumny, które określić można "pociągami" drogowymi. Gdy do sygnalizacji zbliży się kolumna odpowiedniej długości, sygnał automatycznie zmieni się na biały. Dlaczego nie zielony?

Białe znaczy trzymaj się auta przed tobą

Wbrew temu co mogłoby się nam wydawać, symulacje z wykorzystaniem skomplikowanych modeli obliczeniowych wskazały, że najlepsze rezultaty da właśnie zamontowanie na sygnalizatorze dodatkowego światła. Co ciekawe, jego kolor nie ma większego znaczenia - wybór padł na biały, by sygnał był kontrastowy i dobrze rozpoznawalny dla kierujących.

Czerwone światła nadal będą oznaczać stop. Zielone - jedź, a białe światła powiedzą ludzkim kierowcom, aby po prostu podążali za samochodem przed nimi.
tłumaczy Ali Hajbabaie, profesor z NCSU

Rozwiązanie to pozwoliłoby na włączenie kierowców klasycznych samochodów w proces kształtowania się kolumn pojazdów autonomicznych.Symulacje pokazują, że jeśli 30 proc. samochodów przejeżdżających przez skrzyżowanie będą stanowić pojazdy autonomiczne, płynność ruchu poprawi się o blisko 11 proc. A to, jak łatwo się domyślić, oznacza mniej czasu straconego na postój i energii wykorzystanej do zatrzymywania i ruszania.

Założenie jest proste i sensowne. Kierowca klasycznego pojazdu zbliżającego się do skrzyżowania, widząc światło koloru białego, wiedziałby że fazy sygnalizacji sterowane są automatycznie na podstawie danych z pojazdów autonomicznych. Jego zadaniem byłoby jedynie robienie tego, co poprzedzający go pojazd. Jeśli autonomiczne auto przed nami nie zwalnia i wjeżdża na skrzyżowanie, powinniśmy zrobić to samo, bez obaw, że zapali się czerwone światło.

Kiedy czwarte światło pojawi się na drogach?

Póki co koncepcja białej fazy sprawdza się na zawansowanych modelach matematycznych. Kolejnym etapem są testy w prawdziwym ruchu drogowym. Profesor Hajbabaie sugeruje, że pierwsze próby mogłyby się odbyć w kontrolowanym i zamkniętym środowisko o dużym natężeniu ruchu, jakim są np. terminale rozładunkowe w portach.

Projekt pilotażowy w tym otoczeniu mógłby przynieść korzyści ruchowi portowemu i transportowi komercyjnemu - tłumaczy Ali Hajbabaie

Jeśli testy w takim zamkniętym środowisku zakończą się sukcesem, będzie można myśleć o próbie adaptacji rozwiązania do warunków drogowych i rozpoczęcie testów na wybranych odcinkach dróg.

interiaINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas