Tesla to spekulacyjna bańka? Analitycy ostrzegają
Koncern motoryzacyjny Tesla rozpoczął poniedziałkową sesję ponad 5-proc. spadkiem, co zmniejszyło jego wycenę z 834 mld dolarów do niespełna 795 mld dol. Jednak pod względem kapitalizacji Tesla nadal przewyższa wielu światowych producentów aut.
Koncern motoryzacyjny Elona Muska zakończył miniony tydzień rekordową wyceną - porównywalną z łączną kapitalizacją dalszych 14 najwyżej wycenianych firm z tej branży: japońskich - Toyoty (213,8 mld USD), Hondy (ok. 48,8 mld USD) i Suzuki (ok. 24 mld USD); niemieckich - Volkswagena (103,4 mld USD), Daimlera (75,7 mld USD) i BMW (blisko 55,9 mld USD); amerykańskich - General Motors (ponad 61,6 mld USD), Fiata Chryslera (FCA; ponad 36 mld USD) i Forda (35,8 mld USD); chińskich - SAIC (ok. 46 mld USD) i Geely (42,1 mld USD), a także koreańskiego Hyundaia (ok. 50,7 mld USD) i francuskiego Peugeota (blisko 23,9 mld USD).
Część analityków, m.in. Timothy Green z amerykańskiej firmy The Motley Fool, wyraża zaniepokojenie obecną wyceną Tesli, upatrując w niej schematu bańki inwestycyjnej. Jak podkreśla ten komentator, kapitalizacja tej spółki nie odzwierciedla jej obecnych ani spodziewanych w najbliższym czasie możliwości produkcyjnych. Wycena kilkukrotnie przewyższająca największych światowych dostawców samochodów wydaje się Greenowi nieuzasadniona nawet przy uznaniu większego potencjału Tesli w porównaniu do konwencjonalnych koncernów motoryzacyjnych, które dopiero rozwijają własne oferty aut bezspalinowych. Przy deklarowanej produkcji rzędu 500 tys. samochodów w 2020 r. to tak, jakby spółkę Muska wyceniano na ponad 1,4 mln dolarów za każde sprzedane auto, podczas gdy Toyotę - na 20 tys. dol. za samochód, a VW - 9 tys. USD za pojazd - dodaje w swoim komentarzu.
Podsumowania roczne producentów samochodów za 2020 r. nie zostały jeszcze ogłoszone. Firma analityczna IHS Markit oszacowała jednak w grudniu ub.r., że przez zakłócenia łańcucha dostaw i ograniczenia gospodarcze w pierwszym roku pandemii wykazana zostanie sprzedaż aut o ok. 15 proc. niższa, niż w 2019 r. Wówczas na całym świecie sprzedano ponad 65,5 mld aut, z czego na Teslę przypadło 367,5 tys. maszyn, a na wiodącą Grupę VW - blisko 11 mln, na japońską Toyotę zaś - ponad 10,7 mln.
O wycenie Tesli krytycznie wypowiada się także znany shortseller, prezes firmy inwestycyjnej Kynikos Capital Partners, James S. Chanos. W niedawnym wywiadzie dla agencji Bloomberga podkreślił, że dotychczas produkcja samochodów Tesli nie przekłada się na zyski, których głównym źródłem pozostaje sprzedaż kredytów na emisję spalin konwencjonalnym koncernom. To jednak może się zmienić wraz ze stopniowym odwrotem od silników spalinowych wobec zaostrzania norm. Chanos zauważył, że mimo wyraźnego osadzenia w branży motoryzacyjnej, Tesla jest traktowana w kategoriach firmy technologicznej.
Nawet po poniedziałkowych spadkach kapitalizacja Tesli na poziomie 795 mld dolarów przewyższa m.in. amerykańskiego Facebooka (ok. 745 mld USD) oraz chińskiego Tencenta (blisko 700 mld USD). Zarazem pozostaje o ok. 400 mld dolarów w tyle za holdingiem Alphabet (ok. 1,2 bln USD), spółką matką m.in. firmy internetowej Google i działającej w branży technologii jazdy autonomicznej Waymo. Wyżej wyceniane są także działający w branży chmurowej oraz e-handlu Amazon (blisko 1,6 bln USD), informatyczny Microsoft (ok. 1,65 bln USD) i dostawca sprzętu i oprogramowania Apple (ok. 2,2 bln USD).
Elon Musk ujawnił wcześniej, że w czasie prac nad sedanem Model 3 zarządzaną przez niego spółkę w pewnym momencie "dzielił miesiąc od bankructwa". W odrębnej dyskusji twitterowej menedżer przyznał, że "w najczarniejszych dniach projektu Modelu 3" starał się przekonać dyrektora generalnego Apple'a Tima Cooka, by doprowadzić do wykupu Tesli przez producenta iPhone'ów za ok. 7,5 proc. jej obecnej wyceny. Pod koniec grudnia 2020 r. źródła agencji Reutera przekazały, że Apple zamierza w 2024-2025 r. wejść na rynek motoryzacyjny z własnymi elektrycznymi pojazdami autonomicznymi.
Dzięki ostatnim wzrostom Tesli Elon Musk - główny akcjonariusz, założyciel i dyrektor generalny firmy - z majątkiem szacowanym przez Bloomberga na 209 mld dolarów został w ubiegłym tygodniu najbogatszym człowiekiem świata.