Ten Pingwin to prawdziwy biały kruk. Takich Maluchów powstało 20 sztuk

Karol Biela

Oprac.: Karol Biela

Przy nim nawet Fiat 126p z nadwoziem kabriolet czy BIS nie robi wrażenia! Takich Maluchów, a w zasadzie malowarek pasów o oznaczeniu Pingwin, powstało w sumie około 20 sztuk. Jeden z takich zachowanych egzemplarzy można obejrzeć w zbiorach Zespołu Historii Drogownictwa w Szczucinie.

Oto Pingwin - malowarka do pasów zbudowana na bazie Fiata 126p. Takich Maluchów powstało łącznie tylko 20 sztuk. Prędkość robocza tego pojazdu określona została na 7 km/h
Oto Pingwin - malowarka do pasów zbudowana na bazie Fiata 126p. Takich Maluchów powstało łącznie tylko 20 sztuk. Prędkość robocza tego pojazdu określona została na 7 km/hGDDKiAInformacja prasowa (moto)

Mówi się, że Fiat 126p zmotoryzował polskie społeczeństwo. Ciężko się nie zgodzić z tym twierdzeniem, bo chyba nie ma nad Wisłą rodziny, która nie miała do czynienia z popularnym "Kaszlakiem".

Na bazie "Małego Fiata" budowano rajdówki, a nawet polscy inżynierowie próbowali zrobić z niego małe auto dostawcze (Bombel) i nieco bardziej rodzinne z większym bagażnikiem (Combi). W Ośrodku Badawczo-Rozwojowy Samochodów Małolitrażowych "BOSMAL" w Bielsku Białej powstawał nawet wariant z nadwoziem typu kabriolet, a nawet pracowano nad przednionapędową wersją "Kaszlaka" z przedłużoną przednią częścią karoserii.

Wśród małoseryjnej produkcji zakładów "BOSMAL" znalazł się także dedykowany specjalnie dla służb drogowych model Pingwin. Wśród około 20 wyprodukowanych egzemplarzy jeden zachował się w Szczucinie.

Takich Maluchów powstało 20 sztuk. Był warty 5-krotnie więcej niż zwykły Fiat 126p

Zbudowany na podzespołach i podwoziu Fiata 126p pojazd Pingwin 04 jest znakowarką służącą do malowania oznaczeń poziomych na drogach, malowania krawężników oraz przejść dla pieszych.

Aby pomieścić m.in. specjalną konstrukcję służącą do malowania oraz zbiornik na sprężone powietrze, zdemontowano pas przedni, pokrywę bagażnika oraz wycinano część dachu lub nawet cały dach zastępując go czymś na kształt klatki wykonanej z rur.

Zbiornik na sprężone powietrze i kompresor zajmował miejsce tylnej kanapę. Z kolei pojemnik na farbę usytuowany był tam, gdzie pierwotnie znajdował się fotel pasażera. Ponadto oryginalne reflektory zastąpiono okrągłymi usytuowanymi nad błotnikami.

Pingwin 04 należący do Zespołu Historii Drogownictwa w Szczucinie. Auto mogło poruszać się z prędkością do 25 km/h, ale po przekroczeniu tej wartości zapalała się specjalna kontrolka na desce rozdzielczej.GDDKiAInformacja prasowa (moto)

Co ciekawe, Pingwin był w pełni zautomatyzowany i wszystkie czynności poza opuszczaniem celownika służącego do naprowadzania pistoletów na wytrasowaną na jezdni linię, mógł wykonać z kabiny kierowca-operatora.

Pingwin wyposażony był w elektroniczny programator umożliwiający wykonanie malowania w trybie automatycznym według jednego z 26 wariantów a szerokość malowanych pasów mogła wahać się to 120 lub 240 mm (dwa lub jeden) z podziałką (pas - przerwa) od 0,5 do 8 m.

Egzemplarz widoczny na powyższym zdjęciu znajduje się Zespołu Historii Drogownictwa w Szczucinie i powstał na zamówienie Miejskiego Przedsiębiorstwa Konserwacji Dróg i Mostów w Radomiu.

Ten konkretny egzemplarz posiada numer seryjny 011 a zamawiający w chwili odbioru, czyli w 1988 roku, zapłacił za ten pojazd kwotę 5 183 600 złotych, choć oficjalna cena zwykłego Fiata 126p wynosiła wtedy 1 800 000 złotych.

***

Moto flesz. Odcinek 33. Polskie ceny paliw należą do... najniższych w EuropieINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas