Tego nie kupuj na stacjach!

Jeżeli szukamy oszczędności, to zacznijmy od zweryfikowania listy zakupów na stacjach paliw. Za dostępne na nich produkty przepłacamy i to słono.

To nie na paliwie stacje zarabiają najwięcej
To nie na paliwie stacje zarabiają najwięcejAFP

Kiedy dolewamy płynu do spryskiwaczy? Zwykle wtedy, gdy się skończy, albo akurat wcisną go nam podczas kupowania paliwa. Ale wiedzmy, że trudno o droższe zakupy niż na stacji benzynowej.

Za 4-litrowy płyn letni na stacji Orlen płacimy 19 zł. Tymczasem uznany producent (Organika) za 4 litry płynu życzy sobie 6 zł. Zarobek stacji jest więc ogromny. Jeżeli sprzedaje dziennie tylko 50 płynów, to miesięcznie zarabia ok. 20 000 zł (jeszcze więcej jesienią i zimą, kiedy w sprzedaży jest droższy płyn zimowy). Jeżeli szukamy oszczędności, kupujmy płyn do spryskiwaczy w markecie. Nawet wybierając ten najlepszy, otrzymamy go za połowę ceny ze stacji benzynowej.

Hot-dogi to żyła złota

Kilka lat temu na stacjach Statoil pojawiły się charakterystyczne hot-dogi. Teraz tę przekąskę oferują już wszystkie sieci. Ich popularność jest tak wielka, że często w kolejce do kasy czekamy tylko dlatego, że klienci zamawiają parówkę w bułce.

Warto wiedzieć, że dla stacji sprzedaż hot-dogów to wręcz żyła złota. Wyposażenie amortyzuje się bardzo szybko (grill obrotowy kosztuje 2500 zł, a zapiekacz do bułek 1100 zł). W hurcie parówki, bułki i sosy kosztują w sumie około złotówki. Małe stacje sprzedają dziennie 50-100 hot-dogów, a większe nawet ponad 200. Przyjmując średnią sprzedaż na poziomie 100 sztuk dziennie, zarobek wynosi miesięcznie ponad 10 000 zł. Na wielu stacjach sama sprzedaż hot -dogów może więc zarabiać na pensje kilku pracowników.

Jeżeli staramy się racjonalizować wydatki, to zastanówmy się czy naprawdę musimy jeść rozmrożoną parówkę w bułce za 4,50 zł.

Drogie artykuły spożywcze

Stacje zarabiają też na artykułach spożywczych, poczynając od napojów, przez słodycze, na wędlinach kończąc. Ich ceny bywają nawet o kilkadziesiąt procent wyższe niż w tradycyjnych sklepach. Sklep na stacji funkcjonuje bowiem na zasadach sklepu nocnego.

Zauważmy, że aby zarobić tyle, co na litrowej butelce coli, stacja musi sprzedać kilkanaście litrów paliwa. Poniżej porównaliśmy uśrednione ceny popularnych artykułów zakupionych na stacjach pięciu czołowych koncernów z cenami ze sklepu osiedlowego. Jak widać, powściągliwość w zakupach na stacji pozwala zaoszczędzić sporo gotówki.

To czasami opłaca się kupować na stacji:

- Olej silnikowy - jeżeli dany koncern paliwowy wytwarza oleje silnikowe, to zdarza się, że na stacji benzynowej ceny oleju danej marki nie są wygórowane.

Za 4-litrowy płyn letni na stacji Orlen płacimy 19 zł. Tymczasem uznany producent (Organika) za 4 litry płynu życzy sobie 6 zł. Zarobek stacji jest więc ogromny.

- Płyn hamulcowy - zwykle butelkę podstawowego płynu klasy DOT-4 można kupić już za ok. 11-12 zł.

- Żarówki - często ceny różnych żarówek na stacjach benzynowych są dużo niższe niż w sklepach motoryzacyjnych.

- Gazety i czasopisma - ceny takie same jak w kioskach.

Za to zwykle sporo przepłacimy:

- Artykuły spożywcze - z zasady sklep na stacji benzynowej ma ofertę dla "zdesperowanych", którzy są w stanie zapłacić dużo więcej.

- Płyn do spryskiwaczy - jeżeli kupimy go robiąc zakupy w hipermarkecie, to możemy zaoszczędzić w skrajnych przypadkach nawet 75%.

- Akcesoria - takie produkty jak wycieraczki samochodowe czy kosmetyki do samochodów są wyraźnie droższe niż w sklepach motoryzacyjnych.

- Płyn chłodniczy - nawet najtańszy płyn chłodniczy na stacji jest zwykle kilkakrotnie droższy niż ten kupiony w sklepie (np. w hipermarkecie).

Marcin Klonowski

Tekst pochodzi z tygodnika:

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas