Jechał po chodniku i wyprzedzał samochody. Nie tylko kierowca dostał mandat
Do sieci trafiło nagranie przedstawiające zniecierpliwionego kierowcę BMW, który postanowił połamać wszelkie zasady ruchu drogowego. Nagranie wywołało szeroką dyskusję w sieci i zwróciło na siebie uwagę policji. Po kilkunastu dniach od niechlubnego wyczynu dowiedzieliśmy się, że kierowcę czekają surowe konsekwencje.

W skrócie
- Nagranie przedstawiające kierowcę BMW łamiącego przepisy drogowe szybko obiegło internet i zwróciło uwagę policji.
- Właścicielka samochodu odmówiła wskazania sprawcy, za co otrzymała wysoki mandat, jednak policja ostatecznie ustaliła tożsamość kierowcy.
- Kierującemu, który prowadził mimo sądowego zakazu, grozi do 5 lat więzienia oraz dodatkowa grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Zachowania niektórych kierowców na drogach zasługują na szczególne podejście wymiaru sprawiedliwości. Choć mogłoby się wydawać, że chodzi tu o większą wyrozumiałość, to w tym przypadku akurat kara powinna być surowsza. Kierowca BMW wykazał się wyjątkowo lekceważącym podejściem do przepisów drogowych, a fala krytyki w internecie okazała się dopiero początkiem jego kłopotów.
Niechlubny wyczyn kierowcy BMW. Wszystko się nagrało
Znany profil w mediach społecznościowych, zajmujący się publikowaniem nagrań przedstawiających niebezpieczne sytuacje na drogach, udostępnił niedawno nagranie z udziałem kierowcy BMW. Na początku nie zwiastuje ono niczego niespodziewanego. Przedstawia ono widok z tylnej kamery samochodu jadącego za pojazdem ciężarowym. W kadrze widać czarny samochód Hyundai, który porusza się za nagrywającym.
Nagle zza czarnego Hyundaia wyłania się BMW tego samego koloru. Prowadzący podejmuje decyzję o wyprzedzaniu ciągu aut, lecz zamiast wybrać do tego lewą stronę jezdni, postanawia pojechać chodnikiem. Kierowca omija w ten sposób pojazdy przejeżdżające przez próg zwalniający i znika z kadru, chowając się przed ciężarówką.
Uwiecznione zdarzenie szokuje tym bardziej, że chodnikiem poruszał się pieszy. Gdyby kierowca BMW rozpoczął swój manewr chwilę wcześniej, najprawdopodobniej zmusiłby pieszego do ucieczki na bok. Nie wykluczone, że mogłoby dojść nawet do potrącenia. Nic dziwnego, że sprawą szybko zainteresowała się policja.
Policja nie miała łatwo. Właściciel nie wskazał kierowcy
Jak wynika z informacji podanych w publikacji, nagranie powstało 18 sierpnia 2025 roku przed południem. W opisie filmu zaznaczono, że nagrywający poruszał się ulicą Miodową w Szczecinie. W dodatku na nagraniu wyraźnie widać tablice rejestracyjne BMW, co z pewnością ułatwiło policji dotarcie do właściciela samochodu, lecz jak się okazuje - nie ułatwiło wyjaśniania zdarzenia.
Jak przekazała nadkom. Anna Gembala z KMP w Szczecinie, policja podjęła czynności wyjaśniające zdarzenie jeszcze w dniu publikacji filmu. Zabezpieczono nagranie i przekazano do komisariatu policji Szczecin - nad Odrą.
Policjanci ustalili do kogo należy uwieczniony samochód. Okazało się, że to kobieta, która odmówiła wskazania osoby, która prowadziła pojazd w momencie, gdy popełniono nim wykroczenie. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, funkcjonariusze ukarali ją mandatem w wysokości 2 tys. zł. Jednak policjanci wcale nie uznali sprawy za zamkniętą.
Prowadziliśmy dalsze czynności i znaleźliśmy kierowcę
Konsekwencje dla kierującego. Grozi mu kilka lat więzienia
Okazało się, że na nagraniu zarejestrowano niechlubny wyczyn 45-latka, który przyznał się do tego, że prowadził samochód w momencie popełnienia wykroczenia. Co więcej, okazało się, że mężczyzna posiadał ważny zakaz prowadzenia pojazdów. Oznacza to, że nie powinien w ogóle znajdować się za kierownicą samochodu na drodze publicznej.
Kierujący zdecydował dobrowolnie poddać się karze, a policjanci zwrócili się do sądu z wnioskiem o półroczny zakaz prowadzenia pojazdu dla niego i grzywnę w wysokości 5 tys. zł za popełnione wykroczenia.
Czeka go ponadto sprawa karna związana ze złamaniem zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych. W tym przypadku grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.