Te znaki znikną z polskich dróg. Ruszyło wielkie sprzątanie
W 2024 roku z polskich dróg zniknie część zbędnego oznakowania, które prowadzi do przebodźcowania uczestników ruchu i utrwalenia wśród kierowców niebezpiecznego nawyku ignorowania przepisów. GDDKiA rozpoczęła właśnie kolejny etap prac, którego efektem ma być wielkie sprzątanie zbędnych znaków.
Jazda po polskich drogach wymaga od kierowców nadludzkich umiejętności. Wynika to chociażby z permanentnego "przeznakowania" naszych ulic. Problem dotyka zwłaszcza obszarów zabudowanych, co wynika m.in. z faktu, że w Polsce mamy obecnie około 400 rożnych zarządców dróg. W mniejszym stopniu dotyczy też sieci dróg krajowych i autostrad.
Z tego względu, już w czerwcu, Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wzięła się za wielkie sprzątanie. Po blisko trzech miesiącach przemierzania polskich dróg, audytorów Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad czeka teraz mozolna praca polegająca na opracowania szczegółowych raportów dotyczących oznakowania konkretnych odcinków.
By walczyć z groźnym zjawiskiem drogowej "znieczulicy" wśród kierowców, w czerwcu bieżącego roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad rozpoczęła zakrojoną na szeroką skalę akcję porządkowania oznakowania na zarządzanej przez siebie sieci.
Które - konkretnie - znaki czeka w kolejnych miesiącach "odłów interwencyjny"?
W pierwszym etapie inspektorzy GDDKiA musieli dokonać "ocena zasadności lokalizacji" oznakowania, co wiązało się z licznymi wycieczkami w teren. W szczególności chodzi o znaki:
- B-33 (ograniczenie prędkości),
- B-25 (zakaz wyprzedzania),
- B-26 (zakaz wyprzedzania przez samochody ciężarowe),
- B-36 (zakaz zatrzymywania się),
- A-8 (skrzyżowanie o ruchu okrężnym),
- A-16 (przejście dla pieszych),
- A-30 (inne niebezpieczeństwo),
- D-42 (obszar zabudowany),
- znaki zakazu wjazdu różnych rodzajów pojazdów na węzłach autostrad i dróg ekspresowych.
Wielkie sprzątanie zapoczątkowane właśnie przez GDDKiA to krok w dobrym kierunku, ale warto zdawać sobie sprawę, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiada zaledwie za około 5 proc. z grubo ponad 420 tys. km dróg publicznych w Polsce. Pozostała część zarządzana jest przez koncesjonariuszy, prezydentów miast i samorządy - w sumie lista zarządców dróg w naszym kraju liczy dziś około 400 pozycji.
Warto przypomnieć, że w 2021 roku to właśnie GDDKiA powołała do życia "Forum organizacji ruchu i bezpieczeństwa ruchu drogowego (BRD)", w którego pracach uczestniczyli m.in. przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury, straży pożarnej, policji czy zarządcy dróg miejskich. Efektem jego prac był szereg postulatów dotyczących zmian w tzw. "czerwonej księdze" (zbiór zasad dotyczących oznakowania). Zapoczątkowane właśnie przez GDDKiA "sprzątanie" dróg z nadmiaru oznakowania wpisuje się we wnioski z 2021 roku.