Tak wygląda pierwsza Toyota na wodór
Toyota zaprezentowała oficjalne zdjęcia sedana FCV - pierwszego seryjnego modelu tej marki napędzanego energią elektryczną z ogniw paliwowych.
W Japonii model ma kosztować około 69 tys. dolarów, czyli 210 tys. zł. Producent liczy jednak, że rozwój technologii i rosnąca popularność samochodów na wodór sprawią, że do końca dekady cena ta spadnie o około połowę.
Do napędu Toyoty FCV służy energia elektryczna wytwarzana w ogniwach wodorowych (warto pamiętać, że są też auta z silnikami spalinowymi na wodór, takie jak BMW 7 Hydrogen czy Mazda RX-8 RE). Auto ma przyspieszać od 0 do 100 km/h w ciągu niespełna 10 s i legitymować się zasięgiem około 480 km. W porównaniu z samochodami elektrycznymi ma jeszcze jedną istotną przewagę - jej tankowanie trwa tylko trzy minuty.
A wady? Poza ceną to na pewno problemy z dostępnością infrastruktury umożliwiającej tankowanie. Według niektórych ekspertów jej wybudowanie w Europie byłoby jednak kilkukrotnie tańsze niż zwiększenie liczby punktów ładowania aut elektrycznych. A prąd, w przeciwieństwie do wodoru, nie zawsze pochodzi z "zielonych" źródeł... Władze USA, Japonii i Europy prowadzą już zresztą działania mające na celu zwiększenie liczby stacji ładowania wodoru i obniżenie kosztów ich budowy.
Szefostwo Toyoty wierzy, że to właśnie do aut zasilanych wodorem - a nie prądem - należy przyszłość motoryzacji i na to zamierza kłaść nacisk, licząc przy okazji na rozwój podobnych projektów przez innych producentów. Przypomnijmy, że zapowiedzi wodorowych modeli prezentowały już m.in. Honda, Mercedes i Hyundai. Każda z tych firm udostępniła już swoje wodorowe pojazdy niewielkim grupom klientów w ramach leasingu.
Debiut wodorowej Toyoty na japońskim rynku ma nastąpić w kwietniu przyszłego roku. Do Europy i USA model FCV trafi latem.
msob
W UE powstaną stacje tankowania wodoru - WIADOMOŚCI MOTORYZACYJNE