Syrenką na Rajd Monte Carlo!

Do samochodowych zmagań zgłaszać można było jedynie te pojazdy, które brały udział w rajdach Monte Carlo między 1955 a 1977 rokiem. W latach tych Polacy najchętniej jeździli na rajdy Fiatem 125 oraz Syreną. I to właśnie Syreną w roku 1960 Polacy po raz pierwszy wystąpili w Rajdzie Monte Carlo tym autami. Na trasę Rajdu wyruszyły dwie załogi Varisella-Repeta i Wierzba-Zator. Polska załoga zajęła 98 miejsce wśród 300 ekip, które dotarły do mety. Po raz ostatni Syrenka pojawiła się na starcie RMC w 1964 roku.

Czy po 40 latach od ostatniego udziału tego nieco zapomnianego samochodu, włocławska Syrena ma szansę na sukces?

Start do rajdu przewidziano 30 stycznia z Kopenhagi, skąd włocławianie wyruszą na blisko 1700 kilometrową trasę do Vals les Bains w pobliżu Monte Carlo; stąd wszystkie samochody wyjadą na trasę drugiego, klasyfikacyjnego etapu, biegnącego alpejskimi drogami. Po tym etapie z 350 zgłoszonych pojazdów, do dalszej jazdy zostaje zakwalifikowanych 88 pojazdów, które wezmą udział w nocnym etapie po Alpach, gdzie różnica wzniesień wyniesie nawet 2600 metrów. Czy Syrena to wytrzyma? "Mój znajomy słysząc o tym pomyśle powiedział: To sporty ekstremalne. Mam nadzieję, że będzie wszystko dobrze" - mówi Tomasz Osterloff. Samochód jest dobrze przygotowany, choć jedynym elementem różniącym go od Syreny "z tamtych czasów" są opony zimowe. To także wymóg regulaminowy, by wnętrze samochodu było dokładnie takie, jak w czasach gdy pojazdy - dziś już historyczne - brały udział w rajdach Monte Carlo. Nie można więc stosować żadnej elektroniki, komputerów i GPSów itp. Za serwis techniczny Syreny odpowiada Apolinary Bajuk, pilotem Tomka na trasie rajdu będzie Maciej Peda - to jedyna polska ekipa w siódmym Rajdzie Monte Carlo samochodów historycznych.

Jak powiedział reporterowi INTERIA.PL Tomasz Osterloff, były zawodnik wyścigowy Formuły Polonia samochód, którym pojedzie na rajd złożony został z trzech specjalnie zakupionych na ten cel pojazdów.