Sypią się mandaty po 5 tys. zł. Kierowcy znów łatają budżet

Rosną wpływy do budżetu z mandatów. Na koniec września wysokość nałożonych w Polsce mandatów była już prawie taka, jak w całym ubiegłym roku. To o tyle zaskakujące, że drogówka zanotowała w tym czasie nieznaczny spadek liczby interwencji i nałożonych na uczestników ruchu drogowego mandatów. Czyżby kierowcy i budżet odczuwali właśnie wpływ przepisów o tzw. drogowej recydywie?

Z danych Krajowej Administracji Skarbowej wynika, że tylko do końca września nałożono w Polsce ponad 3 mln mandatów na łączną kwotę 1,130 mln zł. Dla porównania, w całym 2023 było to 1,169 mln zł, a w roku 2022 - na nieco ponad 903 mln zł. Nie byłoby w tym może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że - jak dowiedzieliśmy się w Komendzie Głównej Policji - drogówka wystawiła w ostatnim czasie mniej mandatów niż w ubiegłym roku.

Kierowcy znów łatają budżet? Rosną wpływy do budżetu

Jak informuje "Fakt", rekordowym pod względem liczby nałożonych przez policjantów mandatów miesiącem był kwiecień, gdy po bloczek mandatowy sięgnięto aż 365 378 razy. Kwiecień okazał się też najbardziej "kasowym" miesiącem, gdy suma nałożonych mandatów sięgnęła blisko 122,5 mln zł.

Reklama

Dane są o tyle ciekawe, że chociaż za zdecydowaną większość wystawianych w Polsce mandatów odpowiada drogówka, jej policjanci wystawili w ostatnim czasie mniej mandatów niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Policja wystawiła niej mandatów, ale wpływy do budżetu rosną

Jak poinformował Interię kom. Robert Opas z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji, liczba zastosowanych środków prawnych pozostaje na podobnym (nieco niższym) poziomie w stosunku do analogicznego okresu 2023 roku. W tym roku (dane do końca października) policjanci drogówki zanotowali 3 404 108 interwencji (około 70 tys. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku). Mimo tego liczba nałożonych na uczestników ruchu drogowego mandatów jest niemal identyczna jak przed rokiem i oscyluje w okolicach 2,35 mln.

I dodaje, że w niektórych obszarach liczba nałożonych na kierowców mandatów wzrasta. Dotyczy to np. przekroczenia prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym. W porównaniu z ubiegłym rokiem wzrost liczby ujawnionych przez policjantów wykroczeń wyniósł w tym przypadku aż 9,4 proc.  

Kierowcy płacą podwójnie? Rosną wpływy z mandatów

Warto wyjaśnić, że dane Krajowej Administracji Skarbowej dotyczą wyłącznie mandatów nakładanych przez służby - w przeważającej większości - policję. W zestawieniu nie znajdziemy np. grzywien z fotoradarów czy odcinkowych pomiarów prędkości, bo te płacone są na konta obsługiwane przez CANARD. Większe prognozowane wpływy do budżetu z tytułu mandatów nie wynikają więc z ostatniej rozbudowy systemu automatycznego nadzoru nad ruchem drogowym. Skąd więc wziął się wzrost sumy nałożonych grzywien przy jednoczesnym minimalnym spadku liczby kontroli i nałożonych na kierowców mandatów?

Wszystko wskazuje na to, że budżet odczuwa właśnie efekt przepisów o tzw. recydywie. Przypominamy, że we wrześniu 2022 roku, wraz z nowelizacją taryfikatora mandatów - wprowadzono w Polsce przepisy o tzw. "recydywie drogowej", w ramach których za popełnienie podobnego wykroczenia w okresie 24 miesięcy od pierwszego złamania przepisów, kierowca karany jest podwójną stawką mandatu. Dotyczy to na przykład przekroczenia prędkości o:

  • 31-40 km/h - pierwszy raz: 800 złotych; recydywa: 1600 złotych;
  • 41-50 km/h - pierwszy raz: 1000 złotych; recydywa: 2000 złotych;
  • 51-60 km/h - pierwszy raz: 1500 złotych; recydywa: 3000 złotych;
  • 61-70 km/h - pierwszy raz: 2000 złotych; recydywa: 4000 złotych;
  • 71 km/h i więcej - pierwszy raz: 2500 złotych; recydywa: 5000 złotych;

Oprócz przekroczenia prędkości obecny taryfikator zakłada podwójne karanie m.in. za:

  • nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu - pierwszy raz: 1500 złotych / recydywa: 3000 złotych;
  • złamanie zakazu wyprzedzania - pierwszy raz: 1000 złotych / recydywa: 2000 złotych;
  • wyprzedzanie na przejściu lub przed nim - pierwszy raz: 1500 złotych / recydywa: 3000 złotych;
  • niezachowanie ostrożności i spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym z następstwem w postaci poszkodowanego pieszego, rowerzysty itp. - pierwszy raz: 1500 złotych / recydywa: 3000 złotych;
  • omijanie pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu - pierwszy raz: 1500 złotych / recydywa: 3000 złotych;
  • wjeżdżanie na torowisko przy zaporach, które są opuszczane, opuszczone lub nie skończyło się ich podnoszenie - pierwszy raz: 2000 złotych / recydywa: 4000 złotych;
  • wjazd na przejazd kolejowy przy czerwonym świetle sygnalizatora lub jeżeli po drugiej stronie nie ma miejsca do kontynuowania jazdy - pierwszy raz: 2000 złotych / recydywa: 4000 złotych;
  • prowadzenie pojazdu mechanicznego w stanie po spożyciu alkoholu lub innego, podobnie działającego środka - pierwszy raz: 2500 złotych / recydywa: 5000 złotych.

Policjanci drogówki sięgali po bloczek mandatowy nieco rzadziej niż przed rokiem, a za wzrost wpływów do budżetu z tytułu mandatów odpowiadają kierowcy, którzy nie wyciągnęli wniosków z poprzednich kontroli. Ci - przy kolejnej drogowej wpadce - płacą podwójną stawkę mandatu, co znajduje odzwierciedlenie w sumie nałożonych kar. 

Warto jeszcze dodać, że w ostatnim czasie skokowo wzrasta też tzw. ściągalność mandatów. Przypominamy, że wraz z nowym taryfikatorem zmieniono też przepisy dotyczące usuwania punktów karnych. Kasują się one obecnie w 12 miesięcy od uregulowania mandatu, a nie - jak było to przed 2022 rokiem - od popełnienia wykroczenia, niezależnie od tego, czy grzywna została uiszczona czy nie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kontrola drogowa | mandaty | policja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama