Strumień luksusowych aut płynie do Rosji. Tak omija się europejskie sankcje
Brytyjska stacja Sky News postanowiła przyjrzeć się sprawie tajemniczych konwojów transportujących luksusowe samochody przez Gruzję do Rosji. Śledztwo dziennikarzy wykazało, że większość z przewożonych w ten sposób pojazdów to europejskie modele, produkowane m.in. w Wielkiej Brytanii. Oficjalnie auta były eksportowane do Azerbejdżanu, co pozwoliło Federacji Rosyjskiej na skuteczne ominięcie europejskich sankcji.
Rosjanie znaleźli prosty sposób na radzenie sobie z unijnymi sankcjami w zakresie eksportu europejskich samochodów. W tym celu wykorzystują pośredników z Gruzji oraz Azerbejdżanu, którzy legalnie importują pojazdy z krajów wspólnoty, a następnie dzięki dobrze zorganizowanej siatki kontaktów, dostarczają je na terytorium Federacji Rosyjskiej. Cały proceder wykryła i opisała brytyjska stacja Sky News, której dziennikarze na własne oczy zaobserwowali, w jaki sposób luksusowe samochody trafiają przez Kaukaz do Rosji.
Historię sprytnego łamania sankcji przez Rosję opisał Ed Conway, który podczas pobytu w Gruzji zwrócił uwagę na ogromne konwoje ciężarówek, przewożące wszelkiego rodzaju towary w kierunku północnego sąsiada. Idąc tropem tajemniczych transportów, brytyjski dziennikarz natknął się na punkt kontrolny, w którego okolicy wybudowane zostały nieformalne parkingi. Były one pełne luksusowych samochodów, takich marek jak Mercedes, Lamborghini, Porsche i BMW. Conway spędził dwa dni blisko granicy, obserwując cały złożony proces, a także rozmawiał z wieloma osobami zaangażowanymi w przewóz samochodów do Rosji.
Z relacji Conwaya wynika, że auta trafiają na granicę bezpośrednio z salonów samochodowych w Tbilisi, a niekiedy nawet od razu z portów rozładunkowych Morza Czarnego. Kierowcy transportujący pojazdy na tymczasowe parkingi, nie wiedzą skąd konkretnie pochodzą poszczególne auta, jednak prawdopodobnie są to modele wyprodukowane w Wielkiej Brytanii i na terenie Unii Europejskiej. Po przywiezieniu samochodów na granicę kolejna grupa ludzi odpowiada za wypełnienie niezbędnych dokumentów.
Jak podkreśla Conway - prawdopodobnie są to osoby dobrze znające prawo, potrafiące wykorzystywać liczne luki umożliwiające przewóz samochodów. Jednym ze sposobów jest zarejestrowanie samochodów i odprawa celna w Armenii, zanim dotrą na północ do punktów kontrolnych przy granicy. Czasami tym, którzy wwożą samochody do Rosji, doradza się, aby mówili, że jadą tylko przez Rosję do Kirgistanu. Jest to tyle "śmieszne", że ponoć wszyscy na granicy, włącznie z policją i gruzińskimi pogranicznikami, wiedzą, że to nieprawda.
Ostatecznie samochodom wydawane są tablice rejestracyjne tranzytowe, po czym można nimi przejechać przez granicę. Ponieważ Gruzini mogą podróżować do Rosji bez wizy i odwrotnie, przewiezienie samochodów jest w zasadzie formalnością. Wyselekcjonowane osoby pozostawiają dany samochód po stronie rosyjskiej, gdzie czekają już odpowiedni ludzie przejmujący towar. Proces może być powtarzany nawet kilkukrotnie w ciągu jednego dnia.
Dziennikarze Sky News podkreślają, że proceder ten jest stosowany na szeroką skalę i zwracają uwagę, że kluczową kwestią w całym systemie jest wykorzystanie wielu pośredników. Chociaż taki sposób omijania sankcji jak najbardziej godzi w europejskie przepisy, w rzeczywistości żadnej pojedynczej osoby w łańcuchu nie można łatwo oskarżyć o ich złamanie. Z formalnego punktu przewożone w ten sposób samochody nie pojawiają się w danych celnych i z formalnego punktu widzenia po prostu przybywają do Azerbejdżanu lub Gruzji, a następnie znikają.
Jak zauważa dziennikarz Sky News, skoro do Rosji przemycane są towary tak trudne do ukrycia jak samochody, to z pewnością można założyć, że tak samo dzieje się z innymi towarami potrzebnymi rosyjskiemu reżimowi do prowadzenia wojny.
Jednocześnie eksperci zwracają uwagę, że europejskie auta trafiają do Rosji nie tylko przez Gruzję i Azerbejdżan. Także import pojazdów z UE przez Białoruś to obecnie niemalże standardowa procedura dla bogatych Rosjan, którzy nie chcą rezygnować z zachodnich dóbr luksusowych. Co więcej - liczba zachodnich aut trafiających na rosyjski rynek nie różni się już znacząco od wartości sprzed napaści na Ukrainę. Z danych Polskiego Instytutu Ekonomicznego wynika, że w ujęciu procentowym za 42 proc. eksportu samochodów z UE na Białoruś odpowiadają Niemcy. W czołówce są też Polacy (27 proc.) i Litwini (10 proc.).