Straż miejska w Łodzi kupiła nowe radiowozy. Przepłaciła?
Straż miejska, podobnie jak inne służby, powinna być przede wszystkim skuteczna i odpowiadać na potrzeby obywateli. Tymczasem można odnieść wrażenie, że obecnie priorytetem jest ekologia. Której chyba nie do końca rozumieją osoby decyzyjne.
Troska o jakość powietrza niekoniecznie jest tym, czego oczekujemy od służb w pierwszej kolejności, ale trudno nie aprobować kupowania przez nie oszczędnych, niskoemisyjnych pojazdów. Dobrym przykładem niechaj będzie Toyota Corolla hybrid, często spotykana w barwach policji, która potrafi spalać naprawdę mało, szczególnie podczas codziennej służby w mieście (realne jest nawet 5 l/100 km). Można tu szukać nawet uzasadnienia ekonomicznego.
O wiele bardziej zdecydowane poglądy na temat tego, jaką "ekologiczny" napęd pełni rolę w życiu obywateli oraz w pracy służb, ma Patryk Polit - komendant Straży Miejskiej w Łodzi. Z okazji odbioru nowych radiowozów, na które wybrano Kie Ceed kombi PHEV, powiedział:
Niezbyt rozumiemy w jaki sposób niezbyt szybkie, kompaktowe kombi ma wpłynąć na "szybkość i sprawność" podejmowanych interwencji. A także jaka jest korelacja między "ekologicznością", a użytecznością pojazdu dla strażników miejskich. Nie wiemy też, jakie samochody mają zastąpić Kie Ceed. W komunikacie PAP (Straż Miejska w Łodzi milczy na temat swoich nowych zakupów) przeczytamy jedynie, że palą one 10 l/100 km. Może chodzi o Fiaty Bravo? Trzy dni temu na facebookowym profilu znajdziemy zdjęcia z interwencji strażników miejskich, którzy na miejsce przyjechali właśnie kompaktowym Fiatem. Na innych z kolei widać Dacie Sandero i Nissana Qashqaia, które wyglądały na całkiem niedawne nabytki.
Tak czy inaczej dobrze, że Straż Miejska w Łodzi ma nowe radiowozy, ale pojawia się jedno pytanie. Nigdzie nie znaleźliśmy ani słowa o tym, czy wraz z samochodami, zainwestowano w ładowarki do nich. Wykorzystać można oczywiście zwykłe gniazdko, ale wtedy uzupełnienie energii będzie trwało 5 godzin, więc raczej trudno będzie doładować auto, między interwencjami. Ponadto wątpimy, czy Straż Miejska w Łodzi dysponuje garażami z gniazdkami na swoje auta, a korzystanie z przedłużaczy (zrzucanych z okna) jest raczej niepolecane.
Mamy więc wrażenie, że samochody nie będą w ogóle ładowane z gniazdka. Wtedy auta przejdą na tryb "klasycznej" hybrydy i nadal będą bardziej oszczędne od odpowiednika z klasycznym napędem. Tylko pojawia się pytanie, po co kupować hybrydę plug-in, której ceny zaczynają się od 130 tys. zł, skoro nie będzie się korzystać z tej technologii? Nie lepiej oszczędzić 30 tys. zł i kupić model Niro (też obecny w szeregach miejscowej straży miejskiej) ze zwykłym napędem hybrydowym? Pomijając już możliwość oszczędzenia 54 tys. zł na każdym aucie, gdyby wybrano bazową wersję Kii Ceed kombi, mającą minimalnie tylko gorsze osiągi. Przedstawiciele Straży Miejskiej w Łodzi podkreślają, że auta nie zostały kupione, tylko będą użytkowane w ramach najmu długoterminowego. Nie zmienia to faktu, że gdyby nie skupiać się na aspekcie "ekologicznym", każdego miesiąca z pieniędzy podatników, płacono by o 40 proc. niższe raty.
***