Stłuczka? Kłopoty z policją? To sposób na problemy!

Właściwie zabezpieczone dane z samochodowych rejestratorów wideo mogą posłużyć jako dowód, także przed sądem. Wartość takiego materiału dowodowego potwierdziła prokuratura w Zambrowie, włączając go do prowadzonego śledztwa.

W razie sporu z policją rejestrator może wyjaśnić sprawę / Fot: Szymon Blik
W razie sporu z policją rejestrator może wyjaśnić sprawę / Fot: Szymon BlikReporter

Unia Europejska zastanowi się również, czy urządzenia typu DVR powinny być montowane fabrycznie we wszystkich nowych samochodach przeznaczonych na europejski rynek.

Naoczny świadek

Nagranie z wideorejestratora zostało uznane przez Prokuraturę Rejonową w Zambrowie (woj. podlaskie) za ważny dowód w sprawie wypadku na drodze. Jeden z kierowców nagrał moment zderzenia ciężarówki z samochodem dostawczym, w którym zginęły trzy osoby. Do zakończenia śledztwa potrzebna jest wciąż opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego.

Użyteczność tego typu urządzeń jest doceniania przez coraz szersze kręgi odbiorców, a decyzja prokuratury przekonuje, że materiały z rejestratorów wideo mogą stanowić zabezpieczenie dla kierowców, także przed sądem.

- Materiał z wideorejestratora pokazuje zdarzenie takim, jakie było naprawdę. Z nagrania wideo można odczytać wszystkie potrzebne szczegóły, bez konieczności polegania na ludzkiej pamięci - mówi Tarik Hassan, CEE marketing manager z MiTAC Europe, właściciela marki Mio. - Rejestratory wideo coraz częściej są też wyposażane w dodatkowe czujniki, pozwalające zebrać więcej danych. Np. rejestrują wstrząsy oddziałujące na samochód, ich siłę, a także kierunek, z którego nadchodzą - dodaje.

Wypadek w Zambrowie

Materiał dowodowy

Komisja Europejska zajmie się także prośbą niemieckiego parlamentu w sprawie obowiązku korzystania z wideorejestratorów. Europosłowie zastanowią się, czy wszystkie nowe samochody sprzedawane w Europie powinny od 2015 roku być fabrycznie wyposażone w takie urządzenia.

W założeniu projektu dostęp do filmu miałaby tylko policja i to jedynie w celu rekonstrukcji wypadku. System ma nagrywać obraz na zewnątrz samochodu, wewnątrz niego, a także rejestrować najważniejsze parametry jazdy, które mogą być pomocne do zbadania przyczyn wypadku.

- Zabezpieczając elektroniczny materiał dowodowy należy pamiętać, by postępować zgodnie z najlepszymi praktykami - mówi Zbigniew Engiel z laboratorium informatyki śledczej Mediarecovery. - Z oryginalnego zapisu z wideorejestratora należy wykonać kopię binarną, opatrując ją sumą kontrolną. Analizę zapisu należy prowadzić zawsze na kopii, a nie na oryginalnym nośniku - dodaje.

Sam pomysł ma w Brukseli zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Pierwsi wskazują na ułatwienia, które taki system zaoferuje policji podczas analizowania wypadków. Sceptycy mówią natomiast o balansowaniu na granicy wolności i prywatności.

Przykład zza Oceanu

W Stanach Zjednoczonych producenci samochodów montują rejestratory zdarzeń w swoich samochodach od kilkunastu lat. W 2006 roku The National Institute of Highway Safety (amerykańska agencja zajmująca się bezpieczeństwem szeroko pojętego ruchu drogowego) opublikował wyniki badań, z których wynika, że 64 proc. z przebadanych przez instytut w USA aut było wyposażonych w urządzenia analogiczne do samolotowych czarnych skrzynek.

W kwietniu 2012 roku Senat Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę MAP-21, która nakazuje wyposażanie wszystkich nowych samochodów w rejestratory zdarzeń począwszy od 2015 roku. Wymagane urządzenia, w przeciwieństwie do europejskiego projektu, nie rejestrują materiału video, jednak zapisują inne ważne parametry jazdy. Dostęp do nagranych materiałów będzie miała przede wszystkim policja. W określonych przypadkach dane będą mogły być udostępnione także ubezpieczycielom.

Głównym celem Amerykanów jest zwiększenie bezpieczeństwa na drogach, ze szczególnym uwzględnieniem sieci tamtejszych autostrad.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas