Stanowski, Stonoga i niebieskie Lamborghini. O co chodzi?

Krzysztof Stanowski, właściciel Kanału Zero, pochwalił się na filmie nowym Lamborghini. Nie oznacza to jednak, że sprawił sobie takie auto, ani nawet, że jest jego użytkownikiem.

Stonoga szukał haków na Stanowskiego

Obecnie flagowym przedsięwzięciem Stanowskiego jest Kanał Zero na YouTubie. Działalność kanału najwyraźniej nie spodobała się kontrowersyjnemu przedsiębiorcy Zbigniewowi Stonodze, który opublikował w swoich social mediach apel o podsyłanie "haków" na Stanowskiego. Stonoga podał swój numer telefonu i napisał, że poszukuje "rzetelnych informacji, które przybliżyłyby społeczeństwu niechlubną przeszłość" Krzysztofa Stanowskiego.

Stonoga oferował Lamborghini Huracan albo Mercedesa-AMG GT za darmo

W zamian Stonoga oferował bezpłatne użyczenie na miesiąc jednego z dwóch samochodów - Lamborghini Huracan lub Mercedesa-AMG GT. To supersportowe samochody, których cena w salonie przekraczała milion złotych. Huracan, którego produkcja została zakończona w kwietniu 2024 roku, napędzany jest silnikiem V10 mocy przekraczającej 600 KM (w zależności od wersji od 610 do 640 KM). Natomiast źródłem mocy Mercedesa-AMG GT w wersji 63 S jest silnik V8, który dzięki podwójnemu doładowaniu generuje 585 KM.

Reklama

Stonoga dał się wkręcić Stanowskiemu

Sam Stanowski zareagował błyskawicznie i typowym dla siebie stylu. Otóż nakręcił zainscenizowane wideo, które miało prezentować redakcyjne kolegium Kanału Zero. Film został nagrany postawionym na biurku telefonem, co miało sugerować, że powstało z ukrycia. Na wideo Stanowski z pracownikami omawiają plany na kolejny dzień. Najwięcej kontrowersji wywołuje sprawa zeznań przed komisją sprawą ws. Funduszu Sprawiedliwości. Stanowski protestuje przeciwko poruszaniu tej sprawy, przypomina dziennikarzom, że mają linię programową, którą znają i "pewnych spraw i osób nie ruszają".

"Jakaś łajza się znalazła"

Wideo miało być dowodem na brak obiektywizmu Stanowskiego i sprzyjanie jednej opcji politycznej. Nagranie zostało przesłane Stonodze, rzekomo przez niezadowolonego pracownika Kanału Zero. Stonoga ochoczo je opublikował w internecie, bez jakiejkolwiek weryfikacji autentyczności. O sprawie zaczęły również pisać większe media, jednak tym razem dość szybko inscenizacja została odkryta. W nagraniu omówiono bowiem konkretne wydarzenia z maja 2024 roku - wystarczyło sprawdzić chronologię, by odkryć mistyfikację. Po prostu nie zgadzały się daty i kolejność zdarzeń, co oczywiście było zabiegiem celowym.

Zanim Krzysztof Stanowski odkrył karty i zdradził, że to on sam stoi za swoim rzekomym zdemaskowaniem, wrzucił do sieci krótkie nagranie. Z ciężkim sercem mówi na nim, że wiedział, iż Zbigniew Stonoga obiecał niebieskie Lamborghini komuś, kto znajdzie na niego (Stanowskiego) haki i "taka łajza się znalazła". Następnie stwierdza, że nie ma sił na komentowanie sprawy, odchodzi i wsiada do niebieskiego Lamborghini Huracana, jasno dając do zrozumienia, że ową "łajzą" był on sam.

Klika godzin później na Kanale Zero pojawiło się wideo pokazujące, jak zorganizowano całą akcję wkręcania Zbigniewa Stonogi, a także jak wielu dziennikarzy, a także polityków, uwierzyło w prawdziwość podrzuconego nagrania.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy