Sprzedam żuka w kolekcjonerskim stanie...

Setki tysięcy Polaków zasiadały za jego kierownicą. Prawdopodobnie miliony miały okazję choć raz w życiu wystąpić w roli pasażerów. Chyba wszyscy kupowali dowożone nim towary. Niedawno minęło 20 lat od zakończenia produkcja żuka, jednej z legend motoryzacji epoki PRL.

Jeżeli szukamy prawdziwie rodzimej marki samochodu (choć też jednak nie do końca polskiej, o czym za chwilę) to był nią właśnie Żuk. Pojazd został skonstruowany przez Stanisława Tańskiego i Romana Skwarka, dwóch inżynierów z Fabryki Samochodów Ciężarowych w Lublinie, gdzie był w późniejszych latach produkowany. Za nadwozie odpowiadał Julian Kamiński, który też zaproponował nazwę modelu. Tak, tak - dzisiaj zajmują się tym,  opierając na drobiazgowych analizach, badaniach rynku itp. całe sztaby specjalistów od marketingu, w tamtych czasach i realiach wystarczał pomysł jednego człowieka, zupełnego amatora w tej branży...

Reklama

Prototyp żuka zaprezentowano po raz pierwszy w Święto Pracy, 1 maja 1958 r. W konstrukcji samochodu wykorzystano rozwiązania i podzespoły z warszawy (licencyjnej, dlatego właśnie mimo wszystko nie był to do końca całkowicie polski pojazd). Z "garbuski" M-20 pochodził czterosuwowy czterocylindrowy silnik o pojemności 2120 centymetrów sześciennych i mocy 50 koni mechanicznych, całkowite przeciwieństwo dzisiejszych wysilonych jednostek ery downsizingu. Pozwalał on rozpędzić się ważącemu 1300 kg pick-upowi o maksymalnej  ładowności 900 kg  do 90 km/godz. Na warszawie wzorowane było również zawieszenie, deska rozdzielcza, lampy.

Samochód, którego produkcja ruszyła w 1959 r., szybko zaskarbił sobie sympatię użytkowników. Ceniono jego prostą konstrukcję i związaną z tym łatwość napraw, duży prześwit. W ciągu następnych lat żuk był wielokrotnie modernizowany. Zmieniono kierunek otwierania drzwi, znajdująca się początkowo przy kierownicy dźwignia skrzyni biegów została przeniesiona na podłogę i stała się lewarkiem. Pojawiały się coraz to nowe odmiany auta, które wrosło w pejzaż polskich dróg i ulic. W 1972 r. powstała wersja oznaczona symbolem A18, która była 10-miejscowym mikrobusem. W 1973 r. znacznym zmiano poddano kabinę, która odtąd zapewniała większy komfort, miała m.in. nowocześniejszy system ogrzewania. W połowie wspomnianej dekady ulepszono hamulce i zaczęto montować inne silniki - jednostki S-21 (70 KM, prędkość maksymalna 105 km/godz.). Na wsi dużą popularnością cieszyła się wersja A16B, ze skróconą skrzynią załadunkową i kabiną mieszczącą 6 osób.

Żuk jako pojazd wybitnie wielozadaniowy służył w handlu, przedsiębiorstwach transportowych, rolnictwie, straży pożarnej, wojsku. Był eksportowany. Dzisiaj trudno w to uwierzyć, ale trafiał nie tylko do ZSRR i innych państw bloku wschodniego, ale m.in. do Norwegii, Szwecji Finlandii, Jeździł w Kolumbii, Nigerii, na Kubie. W Egipcie uruchomiono nawet jego produkcję. Nosił tam nazwę... Ramzes. Wystąpił w licznych filmach, startował w Rajdzie Paryż - Dakar. O uczucia Polaków rywalizował z Nysą. Skutecznie, bo ten drugi pojazd wielu osobom kojarzył się niemile z milicyjną "suką".

Żuk przetrwał przemiany gospodarcze roku 1989. Długo bronił się przed konkurencją sprowadzanych z zachodniej Europy używanych furgonetek i samochodów dostawczych. W końcu jednak jej uległ...

Z ciekawości zajrzeliśmy do jednego z największych krajowych serwisów ogłoszeniowych. Znaleźliśmy tam 20 anonsów o sprzedaży żuków.

"Na sprzedaż unikatowy żuk A15, podwyższony silnik benzynowy, skrzynia 3 biegowa,  ogumienie 80% bieżnika wzmacniane typu c koła 16 cali, kpl dokumentacji, pierwszy właściciel, sygnały świetlne i dźwiękowe w pełni sprawne, nowy akumulator, zawsze garażowany, pojazd bez wkładu finansowego sprawny technicznie w 100%. Auto zarejestrowane jako specjalne". Rocznik 1981, cena 6 500 zł.

" Do sprzedania posiadam niezawodny samochód jakim jest ŻUK SKRZYNIA.
Samochód odpala i jeździ bez problemu. Stan nie jest idealny, ale na pewno ktoś znajdzie w nim potencjał" (1996 r., 2 500 zł).  

"Posiadam do sprzedania w kolekcjonerskim stanie samochód 6-osobowy marki ŻUK. Auto jest zarejestrowane i ubezpieczone. Pojazd użytkowany przez jednego właściciela (okazjonalnie ). Przebieg oryginalny 21 tys. km. Samochód jest w pełni sprawny, zapala na dotyk. Blacha bardzo dobra."

Najstarszy oferowany żuk pochodzi z 1971 r., najmłodszy z 1996. Najtańszy kosztuje 1999 zł, najdroższy 12 000 zł.

 


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy