Sprzeciwił się aktywistom klimatycznym. Stracił pracę, a sąd wydał wyrok
Niemiecki kierowca stracił pracę po tym, jak próbował siłą usunąć z drogi aktywistów klimatycznych. To jednak nie koniec jego kłopotów. Wyrok sądu sprawi, że zablokowano mu możliwość wykonywania zawodu.
To konsekwencje zdarzenia, jakie miało miejsce w połowie lipca tego roku w niemieckim Stralsund. Aktywiści klimatyczni z organizacji Letzte Generation zablokowali drogę by zwrócić uwagę opinii publicznej na problemy związane ze zmianami klimatu. Kilka osób usiadło na asfalcie uniemożliwiając przejazd samochodów.
Kierowca ciężarówki zaczął usuwać protestujących siłą
Jak się łatwo domyślić, kierujący pojazdami nie byli zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Niektórzy dali upust swojemu niezadowoleniu próbując zmusić protestujacych do odsunięcia się. W sieci udostępniono nagranie pokazujące co zrobił pewien kierowca ciężarówki. Wysiadł z auta i jednego z protestujących ściągnął z asfaltu siłą, po czym doskoczył do drugiego i zaczął mu grozić pięścią. Następnie wrócił do auta i zaczął jechać przed siebie. Protestujący nie ustąpił i ciężarówka przepchnęła go około metra, po czym zatrzymała się.
Jak szybko ustalono, kierujący ciężarówką pracował w firmie będącej podwykonawcą koncernu Air Liquide. Rzecznik prasowy niezwłocznie poinformował Niemiecką Agencję Prasową, że takie zachowanie jest niedopuszczalne, niezależnie od opinii na temat samego protestu. Jednocześnie firma zarządała, by kierowca uwieczniony na wideo nigdy więcej nie wykonał dla niej żadnej usługi. Bezpośredni pracodawca kierowcy ciężarówki przystał na ten warunek.
Sprawa kierowcy ciężarówki trafiła do sądu
Jak donosi autozeitung.de, sędzia orzekający w sprawie nie zgodził się z zarzutem narażenia na uszkodzenia ciała. Uznał, że nie da się potwierdzić, że kierowca z całą pewnością widział potrąconego, który usiadł bezpośrednio przed autem po tym, jak wcześniej został usunięty siłą z drogi. Jednak za naruszenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym i stosowania wymuszenia kierowca został ukarany mandatem w wysokości 1800 euro oraz czteromiesięcznym zakazem prowadzenia samochodów.
Nie wiadomo jak ukarano protestujących
Wiadomo, że protest powstał z pogwałceniem przepisów dotyczących prawa zgromadzeń, co prawdopodobnie oznacza, że nie został wcześniej zarejestrowany, a jego uczestnicy mogą odpowiadać za wywołane przez siebie utrudnienia w ruchu drogowym. Minister gospodarki i ochrony klimatu Robert Habeck, należący do Partii Zielonych stwierdził, że forma protestu, jaką stosuje Letzte Generation nie jest właściwa bo budzi opór społeczny. Radzi, by działacze na rzecz ochrony klimatu zadbali o akceptację społeczną swoich działań.