Sprawdził na komisariacie, że jest pijany. I wsiadł za kierownicę

40-latek przyszedł do Komendy Powiatowej Policji w Złotowie, by zbadać stan trzeźwości. Alkomat wskazał ponad 0,5 promila alkoholu w organizmie. Po wyjściu z komendy mężczyzna wsiadł do samochodu i jakby nigdy nic ruszył. Zatrzymano go po kilku minutach.

O zdarzeniu poinformował oficer prasowy Komendanta Powiatowego Policji w Złotowie podkom. Maciej Forecki. Jak tłumaczył, do komendy przyszedł 40-letni mężczyzna, który poprosił oficera dyżurnego o badanie alkomatem.

"Gdy usłyszał wynik badania trzeźwości - ponad 0,5 promila alkoholu, zdenerwował się i wyszedł z komendy. Następnie nie bacząc na nic wsiadł za kierownicę chryslera i odjechał. Przypadkiem zauważył to policjant, który wchodząc do komendy, mijał się mężczyzną w drzwiach" - podkreślił Forecki.

Jak dodał, 40-latek został zatrzymany po kilku minutach.

Reklama

"Mężczyzna natychmiast stracił prawo jazdy, a czeka go więcej konsekwencji. Odpowie przed sądem za jazdę w stanie nietrzeźwości. Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi kara pozbawienia wolności do lat 2 oraz zakaz kierowania pojazdami nawet do 15 lat" - wskazał funkcjonariusz.

Zaznaczył też, że osoba kierująca pojazdem w stanie nietrzeźwości musi ponadto liczyć się z konsekwencjami finansowymi. "Niezależnie od orzeczonej kary, sąd obligatoryjnie orzeka świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5 tys. zł, w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się takiego czynu oraz nie mniejszej niż 10 tys. zł, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości" - zaznaczył funkcjonariusz.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy