Sprawca ocierał łzy...

... jeszcze jedna historia. Moja znajoma, Ela, zainteresowała się zbiegowiskiem widzianym z okna mieszkania. Wyszła na ulicę. Okazało się, że nastolatek potrącił samochodem starszą kobietę przechodzącą przez jezdnię.

Na asfalcie leży ofiara wypadku okryta jakimś płaszczem. Ludzie mówią że żyje, ale jest w ciężkim stanie. Szczegółów nie widać - jest szare zimowe popołudnie.

Sprawca ociera łzy. Drżącym głosem wzywa Boga, tłumaczy zebranym że nie chciał, nie zauważył itp. Prosi moją znajomą o papierosa (sama musiała przypalić, bo chłopak trzęsie się jak w febrze). Wśród zebranych różne reakcje, włącznie ze współczuciem dla sprawcy.

Eli też jest go żal, i mimo ewidentnej winy gówniarza zdobywa się na empatię. Karetka pogotowia odjeżdża w kierunku szpitala, cichnie w oddali syrena i na tym koniec historii. Ale nie dla Eli, która dopiero po godzinie poważnie zaniepokoiła się nieobecnością mamy.

Miała przyjść z wizytą, a ciągle jej nie ma. Telefon a potem wizyta w szpitalu, potwierdziły najgorsze przypuszczenia. Tak, tak. Ela przed chwilą próbowała dodać otuchy MORDERCY JEJ MATKI!

Reklama

Do dziś sama nie może w to uwierzyć. I tak właśnie kończy się ta historia. Dla Eli i jej mamy oczywiście. A sprawca? Nie wiem jak się czuje, pewnie nieźle ...

Aha! przyczyną była oczywiście nadmierna prędkość. Chodziło pewnie o adrenalinę. No i udało się ...

Powyższy tekst to jeden z komentarzy do informacji pt. Foto-przestroga (znajdziesz go TUTAJ).

Zobacz ZDJĘCIA z wypadków.

Zobacz inne GALERIE ZDJĘĆ z wypadków.

Porozmawiaj na Forum.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: sprawca
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy