Słynny sportowiec zapłaci 28 tys. zł bo miał 0,6 promila!

Były norweski skoczek narciarski Bjoern Einar Romoeren został we wtorek ukarany za jazdę pod wpływem alkoholu grzywną w wysokości 62 tysięcy koron (28 tysięcy złotych). Sąd zdecydował też o odebraniu ma prawa jazdy na 14 miesięcy i orzekł 18 dni więzienia w zawieszeniu.

Do zatrzymania doszło 19 marca, kiedy Norweg jechał na konkurs skoków turnieju Raw Air w Vikersund. Alkomat policji wykazał u niego 0,6 promila alkoholu.

Sprawa sądowa odbyła się we wtorek w miejscowości Asker, gdzie mieszka Romoeren. Jego adwokat prosił o zmniejszenie wymiaru kary, zwłaszcza okresu zatrzymania prawa jazdy.

Sędzia Kirsten Blekestad stwierdziła jednak, że nie widzi żadnych okoliczności łagodzących i grzywna została wymierzona zgodnie z przepisami, które w Norwegii przewidują za jazdę pod wpływem alkoholu karę w wysokości półtora miesięcznych zarobków brutto.

Reklama

"Nazwisko, pozycja zawodowa skazanego, ani też medialny rozgłos tego zdarzenia nie mają żadnego znaczenia dla wysokości kary. Sąd brał pod uwagę tylko i wyłącznie bezpieczeństwo w ruchu drogowym i równość obywateli wobec prawa" - wyjaśniła Blekestad.

Grzywna, którą Romoeren musi zapłacić, obowiązuje od przekroczenia granicy 0,2 promila. Za przekroczenie 0,5 promila zabierane jest prawo jazdy na co najmniej rok oraz dodatkowo stosowana kara więzienia w zawieszeniu. Powyżej 1,2 promila kierowcy skazywani są dodatkowo na więzienie bezwarunkowe na minimum 21 dni.

Romoeren zakończył karierę w 2014 roku i obecnie jest jednym z dyrektorów marketingu w Norweskiej Federacji Narciarskiej (NSF). W latach 2005-11 był rekordzistą w długości skoku z wynikiem 239 m, który uzyskał na mamucie w Planicy. W karierze zdobył dwa złote medale oraz srebrny i brązowy mistrzostw świata w lotach narciarskich oraz dwa brązowe i srebrny narciarskich MŚ w drużynie. Indywidualnie zdobył brązowy medal olimpijski na dużej skoczni w 2006 roku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy