Sezon DTM rusza w najbliższy weekend

W pierwszy weekend sierpnia na belgijskim torze Spa-Francorchamps zostaną rozegrane dwa pierwsze wyścigi tegorocznej edycji serii wyścigowej DTM (Deutsche Tourenwagen Masters). W prywatnym zespole BMW Orlen Team ART kierowcą będzie Robert Kubica.

Przed wybuchem pandemii koronawirusa cykl DTM miał się rozpocząć 25 kwietnia i obejmować dziesięć weekendów (w każdym po dwa wyścigi) w kilku państwach Europy.

Później zdecydowano, że start serii nastąpi dopiero w dniach 11-12 lipca w Norymberdze, ale organizator nie otrzymał zgody na organizację imprezy masowej od władz miasta.

Ostatecznie jako pierwsi wyścig zorganizują Belgowie, ale zostanie rozegrany przy pustych trybunach i przy stosowaniu dla wszystkich uczestników rygorystycznych środków higieny.

W piątek przewidziano dwa treningi, każdy po 45 minut.

W sobotę pierwsza seria kwalifikacyjna rozpocznie się o godz. 10.50 i potrwa pół godziny. Nie jest podzielona na segmenty Q1, Q2 i Q3 jak w F1, liczy się tylko najlepszy czas.

Start do wyścigu (trwa 55 minut + jedno okrążenie) zaplanowano na 13.25. W niedzielę kwalifikacje i start o tej samej porze.

Silnik BMW M4 DTM w samochodzie Kubicy to jednostka rzędowa, 4-cylindrowa o pojemności skokowej 1999 cm3. Waży 85 kg i osiąga do 9500 obrotów na minutę. Jego moc przekracza 600 koni mechanicznych. Paliwo wtryskiwane jest bezpośrednio do komory spalania pod ciśnieniem 350 barów. Silnik jest turbodoładowany.

Punktacja w DTM jest taka sama jak w F1. Za 1. miejsce kierowca otrzymuje 25 pkt, za drugie - 18, za trzecie - 15. Dziesiąty na mecie wzbogaca swoje konto o 1 pkt.

Dodatkowo przyznawane są punkty za trzy najlepsze czasy w kwalifikacjach. Zwycięzca dostaje 3 pkt, drugi zawodnik 2 pkt, a trzeci 1 pkt.

Wyścig rusza ze startu zatrzymanego, spod świateł. Wcześniej jest przejeżdżane okrążenie rozgrzewkowe. Za falstart kierowcy otrzymują karą przejazdu przez aleję serwisową. Restart wyścigu jest restartem lotnym.

W przypadku zagrożenia na tor wyjeżdża samochód bezpieczeństwa. Nie ma "wirtualnej neutralizacji", zamiast pojawia się "slow zone". Wówczas w sektorze, w którym występuje niebezpieczeństwo, automatycznie włączane jest ograniczenie prędkości do 80 km/h. Takie rozwiązanie jest stosowane w wyścigach aut GT.

Na cały weekend wyścigowy kierowcy mają do dyspozycji siedem kompletów opon na suchą nawierzchnię oraz sześć na mokrą. Każdy kierowca musi minimum raz podczas wyścigu odbyć pit-stop.

W DTM kierowcy mają do dyspozycji system push-to-pass. Po wciśnięciu przycisku prowadzący samochód ma w silniku dodatkowe 60 koni mechanicznych przez... 5 sekund. Systemu można użyć 24 razy w tracie wyścigu.

Kierowcy w DTM mają tylko jednostronną komunikację radiowa, tylko oni mogą przekazywać zespołowi informacje. W odwrotną stronę jest to zakazane, choć jest wyjątek, gdy chodzi o slow zone.

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy